Podobne
- Strona startowa
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod
- Anne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)
- Long Julie Anne Siostry Holt 03 Sekret uwodzenia
- Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpieg
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 03 Lekcja miłoci
- Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 mierc Demona
- Rice Anne Krzyk w niebiosa (SCAN dal 961)
- Rice, Anne Lestat 'Opowiesc o zlodzieju cial'
- Deutermann P.T Pociąg Âśmierci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- starereklamy.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lunzie, opierając się całym ciężarem o ramiona napastnika, kopnęła Ryxi, starając się uwolnić.Zaczęła głośno krzyczeć mając nadzieję, że zwróci tym uwagę kogoś mieszkającego w tym korytarzu.Gdzie się wszyscy podziali?- Zamknij się, śmieciu - warknął mężczyzna.Wymierzył jej cios w żołądek, wyciskając z niej całe powietrze.To rzeczywiście przerwało krzyki, ale jedną rękę miała wolną.Z rozmyslem upadła w tył, na podłogę, wymykając się z uścisku Ryxi.Kopnęła ją w chudą nogę i poczuła, jak but zazgrzytał o kość.Z krzykiem bólu Birra odskoczyła, trzymając się za kolano.Mężczyzna rzucił się do przodu z wysuniętą nogą celując w żebra Lunzie.Niezdarnie przetoczyła się na bok.- Zamorrrrduj ją - wrzasnęła przenikliwie Ryxi skacząc na jednej nodze.- Zamorrduj, Knorrradel, sprrrawiła mi ból.Mężczyzna jeszcze raz spróbował wymierzyć jej kopniaka Lunzie zdała sobie sprawę, że pod ścianą jest jak w pułapce.Ryaa przeciągnęła pazurami po jej ramieniu i próbowała zacisnąć swoje długie palce na gardle.Lunzie podkuliła nogi, żebyś ochronić w ten sposób brzuch i klatkę piersiową, i starała się rozewrzeć chwyt ptaka obiema rękami.Coraz trudniej było jej oddychać, a szpony okazały się twardsze niż korzenie drzewa dla jej bezradnych palców.Lunzie poczuła, że siniak na jej głowie zaczyna boleśnie pulsować.Po całej głowie rozchodziła się czarna mgła, utrudniając jej widzenie.Wiedziała, że za chwilę straci przytomność.Mężczyzna zaśmiał się grubiańsko i jeszcze raz kopnął ją w bok, po czym przycisnął nogą jej wzniesione ramię.W pustym korytarzu wyraźnie słychać było trzask łamanej kości.Lunzie wrzasnęła, wypuszczając z płuc resztkę powietrza,Napastnik znowu podniósł nogę i.Lunzie ze zdumienie i ulgą poczuła, że adrenalina uwolniona przez strach i ból obudziła w niej Dyscyplinę.Zacisnęła zęby i nie zwracając uwagi na złamaną rękę chwyciła Ryxi za palce dolnej kończyny.Z siłą Dyscypliny przekręciła jej nogę do wewnątrz.Ryxi mieli bardzo słabe kolana.Zginały się do przodu i na zewnątrz, ale nie do wewnątrz.Birra, wytrącona z równowagi, rozluźniła uchwyt szukając oparcia Stworzenie upadło na pokład w barwnym tumanie piór, pociągając za sobą człowieka.Jednym zwinnym ruchem Lunzie podniosła się i stanęła naprzeciw swoich niedoszłych zabójców, w odległości dwóch metrów.Jej umysł trzeźwo analizował możliwości przeciwników, choć płuca dyszały jak miech.Ryxi zdawała się sprawniej reagować, co było widać w szybkości reakcji na ciosy Lunzie, ale miała swoje słabe punkty i poza tym na korytarzu nie było wystarczająco dużo miejsca do latania.A człowiek, mimo że był od Lunzie silniejszy, nie walczył metodycznie.Nagły przypływ sił Lunzie zaskoczył Knoradela.To dało jej przewagę.Nie chciała ich zabijać, o ile nie okaże się to konieczne.Gdyby udało jej się obezwładnić ich, pozbawić przytomności albo uwięzić, byłaby bezpieczna.Zakrzywiając dłoń dla usztywnienia krawędzi Lunzie udała atak.Mężczyzna raczej automatycznie niż świadomie zwinął ręce w pięści i odskoczył z jedną nogą wysuniętą do przodu.Miał więc za sobą jakieś szkolenie w sztukach walki, ale brakowało mu szlifu Dyscypliny.Lunzie miała go w garści.Jej lewa ręka, pozbawiona możliwości napięcia mięśni z powodu złamanej kości, zaczynała zwijać się jak szpony.Podobnie zakrzywiła i drugą rękę, żeby sprawić wrażenie, że obie ma sprawne.Powinna uciekać, zanim opadnie poziom adrenaliny i powróci ból.Dopóki udawała, że złamanie nie wpłynęło na jej sprawność, miała przewagę nad Knoradelem.Ryxi także była już na nogach.Lunzie musiała zająć się człowiekiem, zanim przebiegły ptak odzyska sprawność.Knoradel był cały spocony.Plan wciągnięcia jej w zasadzkę nie wyszedł, a brakowało mu sprytu i doświadczenia, żeby przystosować się do nowej sytuacji.Lunzie upozorowała atak z lewej, potem z prawej, potem znowu dwa razy z lewej, co zmusiło Knoradela do nieświadomego wychynięcia zza gardy.Gdy tylko znalazł się dostatecznie daleko, by móc swobodnie odparowywać ciosy, Lunzie odskoczyła do tyłu i wykonała kopnięcie z półobrotu.Wymierzyła cios prosto w jego podbródek i uderzenie odrzuciło go pod ścianę, w którą uderzył głową.Osunął się na podłogę.Gdyby udało jej się szybko unieszkodliwić Ryxi, Knoradel nie byłby w stanie jej gonić.Ale Birra zwinnym ruchem znalazła się przed Lunzie, zagradzając jej drogę.Wierzyła widocznie w swoje szpony u nóg i dużą rozpiętość skrzydeł, których stawy także zaopatrzone były w pazury, a końce w rodzaj dłoni o trzech palcach.Lunzie chwyciła jedną z nich, wiedząc, że Birra będzie musiała zrezygnować z ataku, żeby się bronić.- Ty bezskrzydły mutancie - zasyczała próbując sięgnąć szponami do brzucha Lunzie, ale udało jej się tylko rozerwać materiał sukienki, bo Lunzie zwinnie odskoczyła.Natychmiast skontrowała cios kopnięciem wymierzonym w kościste nogi ptaka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]