Podobne
- Strona startowa
- Frank Herbert Dune 5 Heretics of Dune
- Herbert Frank wiat Pandory 01 Epizod z Jezusem
- Herbert Frank Swiat Pandory 01 Epizod z Jezusem
- Frank Cass Britain and Ballistic Missile 1942 2002
- Herbert Frank Heretycy Diuny (SCAN dal 856)
- Herbert Frank Bog Imperator Diuny (2)
- Makuszynski Kornel Przyjaciel wesolego diabla
- King Stephen Desperacja (SCAN dal 836)
- Skradzione marzenia Lewis Susan
- Vinge Joan D Królowe 02 Królowa Lata Zmiana
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z rodzinnej wioski w Hujiangu zabrano go na wędrówkę przezgóry.Zmęczony i głodny zasnął na poboczu drogi, a gdy sięobudził, matki nie było.Ten sposób gubienia dzieci należałdo najpopularniejszych.Słowa zgubić (diu) często używanojako eufemizmu dla porzucenia.Trzynastoletnia dziewczynkaopowiadała, że jej ojciec zmarł trzy lata wcześniej, a we wsibrakowało żywności.Matka najpierw zgubiła jej niewidome-go czternastoletniego brata; potem w górach zgubili się jejmłodszy brat i siostra, a w końcu ona też została porzucona35.Jak pokazuje ostatni przykład, niektóre dzieci porzucanoparami, być może dlatego, że rodzice mieli nadzieję, iż rodzeń-stwo będzie się trzymać razem.Na ulicy w Nankinie znalezionopłaczącego i wzywającego matkę sześciolatka, który trzymałza ręce dwoje młodszych dzieci.Była jeszcze jedna przyczyna,dla której porzucano rodzeństwa: niektóre zostawały na ulicy,ponieważ kobiety ze wsi rozpaczliwie poszukujące jedze-nia i dachu nad głową wychodziły za mąż za mężczyznz miasta, którzy niechętnie patrzyli na dzieci z poprzedniegozwiązku partnerki36.Niektóre maluchy chodziły z przypiętą doubrania karteczką z datą urodzenia, inne miały taką karteczkęw kieszeni.W kilku rzadkich przypadkach zrozpaczone matkizaprowadziły dzieci wprost na posterunek policji37.Nie dysponujemy wiarygodnymi statystykami podającymiliczbę porzuconych dzieci, ale w takim mieście jak Nankin359w ciągu roku znaleziono ich kilka tysięcy.W Wuhanie, stolicyHubei, do lata 1959 roku władze codziennie znajdowały czworolub pięcioro38.W całej prowincji do lata 1961 roku w państwo-wych sierocińcach umieszczono około dwudziestu jeden tysięcydzieci, a bardzo wielu władze nigdy nie zarejestrowały39.W większości przypadków jednak dzieci zostawały z rodzica-mi do końca.Wycieńczone głodem, ze spuchniętymi brzuchamii patykowatymi kończynami, ciężkimi głowami chwiejącymisię na chudych szyjkach, umierały w chłopskich chatach w nie-zliczonych wioskach, przy pustych polach lub na poboczachpolnych dróg.W niektórych wsiach w powiecie Jinghai w Hebeidzieci w wieku czterech pięciu lat były za słabe, by chodzić.Te,które mogły, nie miały na sobie nic poza cienkim ubrankiem,a w zimie wędrowały boso przez śnieg40.Nawet w takich mia-stach jak Shijiazhuang umierała połowa noworodków, bo ichmatki nie miały pokarmu41.W niektórych przypadkach śmierćzabierała tylko dzieci.W wiosce w powiecie Qionghai w Guang-dongu w zimie 1958/1959 zmarło czterdzieści siedem osób, czylico dziesiąty mieszkaniec; czterdzieści jeden z nich było dziećmi,a sześcioro starcami42.Zdarzało się też jednak, że to właśnie dzieci przeżywały.W Syczuanie oceniano, że sieroty stanowią 0,3 do 0,5 procentludności wiejskiej, co oznaczało mniej więcej 180 200 tysięcydzieci bez rodziców.Część tych dzieci włóczyła się po wsiachw bandach, obdarta, brudna i zaniedbana, żyjąc, z czego siędało, co najczęściej oznaczało kradzież.Dzieci bez opieki byłyłatwym łupem, przez opiekunów lub sąsiadów pozbawionymnajmarniejszej nawet własności kubka, butów, koców, ubrań.Jedenastoletnia Gao Yuhua, odrzucona przez znajomych, któ-rzy jej wszystko zabrali, spała na sianie, a do okrycia miała tyl-ko przepaskę na biodra.Pozostała przy życiu dzięki temu, żerozgniatała ziarna prosa i zjadała je na surowo.Komisja inspek-torów stwierdziła, że przypomina pierwotne dziecko z epoki360kamiennej43.Dwunastoletni Xiang Qingping został adoptowa-ny przez biednego rolnika z Fulingu, ale gdy poskarżył się są-siadom, że opiekun zle go traktuje i daje mu błoto do jedzenia,ten rozbił mu głowę.W innej miejscowości w tym samym powie-cie gniewni wieśniacy złamali kręgosłup sierocie, którego przy-łapali na kradzieży z pól44.Zdarzało się, że rodzeństwo, któreprzeżyło, zwracało się przeciwko sobie.Do wielu zgłoszonychprzypadków tego rodzaju należał Jiang Laosan, siedmioletnichłopiec, którego szesnastoletni brat pobił i okradł; chłopieczmarł kilka miesięcy po tym, jak został sierotą45.Niektóre sieroty okazywały niezwykłą odporność, czegoprzykładem jest historia Zhao Xiaobai, kobiety o smutnychoczach i cichym głosie.Kilka lat przed Wielkim Skokiem jej ro-dzina opuściła rodzinną wioskę w Henanie w ramach progra-mu migracyjnego, zachęcającego rolników do osiedlenia sięw prowincji Gansu.Jej ojcu kazano rozbijać lód w górach, alezmarł już w 1959 roku.Matka była zbyt chora, by pracować.Je-den z lokalnych działaczy zaczął walić w drzwi domu i krzyczeć,że bumelanci nie dostaną jeść.Inny miejscowy oprych przy-szedł w nocy i zaczął domagać się od matki seksu.Ostatecznie,wyczerpana, najwyrazniej się poddała.W mrozną stycznio-wą noc w 1960 roku wstała, żeby pójść do wychodka.Jej córkaZhao Xiaobai, wówczas jedenastoletnia, przebudziła się i spy-tała matkę, dokąd idzie.Potem znów zasnęła, ale po dwóchgodzinach matki wciąż nie było. Zawołałam ją, ale nie odpo-wiedziała.Po prostu siedziała tam z przechyloną na bok gło-wą i nic nie mówiła.Zhao i jej sześcioletnia siostra, otoczone obcymi, mówiący-mi innym dialektem, znalazły się w końcu u wuja, który takżeprzeprowadził się do Gansu. Mnie traktował przyzwoicie, bobyłam dość duża, by pracować.Ale nie był miły w stosunku domojej siostry.W Gansu bywa bardzo zimno, minus dwadzieściastopni.Podczas tak mroznej pogody kazał mojej siostrze iść po361drzewo na opał.Jak mogła znalezć jakiś chrust? Pewnego dnia,gdy było bardzo zimno, wróciła do domu z pustymi rękoma.Biłją wtedy po głowie, aż zaczęła mocno krwawić.By chronić sio-strę przed brutalnością wuja, Zhao zaczęła zabierać ją z sobą napole, gdzie pracowała jak dorosła, kopiąc kanały i orząc ziemię.Także tu mała nie była bezpieczna. Kiedyś, gdy pracowałam,usłyszałam, jak moja siostrzyczka płacze, i zobaczyłam, że ktośrobi jej krzywdę.Obrzucono ją kulami z piasku; siedziała oto-czona piaskowymi grudami.Miała piasek w oczach, ale tylkopłakała i płakała.Zhao znalazła małżeństwo, które planowałopowrócić do Henanu.Sprzedała wszystko, co miały, i za dzie-sięć juanów kupiła dwa bilety.W Henanie w końcu odnalazłababkę, która wzięła obie dziewczynki pod opiekę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]