Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Miles Rosalind Legat nienawisci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oknaszczecin.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I nie znalazła się taka, przy której by się ustatkował? To było dawno, odparła służąca, wiele lat temu.Była pewna kobieta, która go kochała; nie tak jak inne, co to tylko żeby się nadokazywać i wyhasać, za przeproszeniem, a potem do widzenia i tyle; tamta traktowała go poważnie, ale nie mogło nic z tego być; pewnie myślała, że z miłości potrafi mu wybaczyć przewinienia i przyjąć go takim, jaki był, a może i zmienić na lepsze; nie dala rady.Dlaczego? Co się stało? A cóż ja biedna mogę wiedzieć, użaliła się służąca, cały dzień między kurnikiem a kuchnią, co ja mogę wiedzieć? Podobno on ją tak dręczył, że aż rozum straciła, o gdyby te ściany przemówiły! I pewnego pięknego dnia jużeśmy jej nie zobaczyli, odeszła i więcej nie wróciła, a po jakimś czasie zaczęła krążyć pogłoska, że umarła, i to straszną śmiercią, no i nic więcej nie wiem.Stróżka przerwała na chwilę, tak jakby wspomnienie owego cudzego nieszczęścia ciążyło jej na sumieniu.Ja też byłam wtedy bardzo młoda, podjęła trochę od rzeczy, i dopiero co skończyła się wojna; on zjawił się we wsi razem z żołnierzami, jego ojciec, który jeszcze żył, został we Francji i tam w bezpiecznym miejscu przetrwał całą wojnę, ale on, gardząc tym bezpieczeństwem, jakie mu proponowano, przedarł się przez linię frontu i poszedł walczyć razem ze swoimi, miał pistolet u pasa i trzeba było widzieć, jak świetnie wyglądał w mundurze Falangi, wszystkie dziewczyny do niego wzdychały, panny i mężatki, ale może mężatki bardziej.Zakonnica zatrzymała się w pół drogi i puściła ramię służącej.Ja nic nie wiem o takich sprawach, powiedziała stanowczo, dlaczego mi pani o tym opowiada? Pudenciana spuściła oczy, w obawie że się zagalopowała.Siostra może dużo zrobić dla niego, jestem pewna, szepnęła zmieszana, siostra jest święta, to widać po twarzy, siostra ma spojrzenie świętej.Wejście Augusta Aixeli przerwało w tym momencie ich rozmowę.O czym tak plotkujesz, Pudenciano? - zapytał głośno.Służąca stłumiła okrzyk.Augusto Aixelŕ miał na sobie jedwabny szlafrok, spod którego wystawały nogawki prążkowanej piżamy.W jego spojrzeniu był powściągany gniew, co przestraszyło Pudencianę.Rozmawiałam z siostrą, wymamrotała drżąc na całym ciele.Siostra Consuelo ponownie ujęła ją pod ramię i uśmiechnęła się do niej, jakby chcąc powiedzieć: Nie bój się, nie powiem ani słowa z tego, co mi mówiłaś.Dużo gadania i nawet szklanki wody nie podałaś, co siostra pomyśli o naszej gościnności, skarcił ją dziedzic, a czemuś mnie nie zawołała? Chciała to zrobić, ale jej nie pozwoliłam, wtrąciła zakonnica, bo słyszałam, że był pan na polowaniu.Tak, to prawda, ale proszę nikomu o tym nie mówić, jeszcze się nie skończył czas ochronny.Idź już, Pudenciano, ale nie odchodź daleko, bo możemy cię potrzebować, dorzucił nie odrywając oczu od mniszki, a siostra niech mi wybaczy, że ją przyjmuję w tym stroju, położyłem się na kilka minut; proszę do gabinetu, niech siostra będzie tak dobra i poczeka, przebiorę się i jestem do usług.Ledwo służąca zniknęła, przeorysza, korzystając z tego, że dziedzic jeszcze się nie wycofał powiedziała szybko: Nie mogłam przyjść z którąś z sióstr, jak to mi pan radził, bo w Szpitalu jest mnóstwo roboty.Wobec tego, odparł Augusto Aixelŕ, nim zamknął drzwi gabinetu, podwójne dzięki za wizytę.Zostawszy sama w gabinecie, zakonnica jęła się przechadzać tam i z powrotem, nagle bardzo zdenerwowana.Czemu ja tu przyszłam? I co tutaj robię? - zadawała sobie pytanie.Och, nie muszę się tłumaczyć; Bóg mnie widzi; ale czy mnie rozumie? Ta myśl, sformułowana raczej bez udziału jej woli, sprawiła, że zatrzymała się, ogarnięta przerażeniem.Cóż ja mówię? Muszę być szalona, skoro coś takiego pomyślałam; co się ze mną dzieje? Rozejrzała się dokoła, jakby z tych połamanych rzeźb mogła spłynąć odpowiedź na jej wątpliwości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]