Podobne
- Strona startowa
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa GrÄ dzkiego
- Breskiewicz Zbigniew W Superumysl
- Nienacki Zbigniew Pierwsza przygoda Pana Samochod
- Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Skarb Atanary
- Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Swiety relikw
- Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i . Wyspa Zlocz
- Zbigniew Nienacki Raz w roku w Skiroławkach
- Dr. Paul Ekman Telling Lies
- T. Zelenski Boy Slowka
- Brzezinska Anna, WiÂśniewski Grzegorz Wielka Wojna 01 Za króla, Ojczyznę i garÂść złota
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- thelemisticum.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlatego bądź ostrożny wobec ich rad.”Astrid miała dwanaście lat, gdy porwano ją z jakiejś sklavińskiej wioski i sprzedano bogatemu Ottarowi w Druzo.Wyrosła na piękną dziewczynę wychowaną przez kobiety ascomańskie i Ottar wziął ją sobie za żonę, wyzwalając uroczyście z niewoli.Od kobiet ascomańskich nauczyła się być silną, wytrwałą, gotową walczyć u boku mężczyzny, ale ta surowość pozbawiła ją kobiecej miękkości i uległości, zabrała gdzieś słodycz i ciepło, z której słynęły kobiety Południa.Takie można było spotkać jedynie w szałasach pod miastem i za wynagrodzeniem zażyć z nimi rozkoszy.Syna Bozy trawiła wciąż Żądza Czynów, nocami u boku Astrid niekiedy aż dzwonił zębami, dręczony przez pragnienie dokonywania wielkich rzeczy.A tymczasem pozostawał w bezczynności, gdy oczekiwany drekar ciągle nie wpływał do portu.Dlatego coraz częściej, wieczorami, zrzucał z siebie szkarłatną odzież i byle jak ubrany, z mieszkiem pieniędzy, wymykał się do szałasów za miasto, a jego Żądza Czynów wyrażała się w odwiedzaniu nieskończonej ilości sprzedających kobiet.Szczodrze opłacał te.które dawały mu najbardziej wyszukaną rozkosz.Niekiedy zachęcał do miłości przypadkowo poznanych Estów lub Ascomannów i wraz nimi, robiąc układy, ile też w ciągu nocy zdoła odwiedzić szałasów, dokonywał rzeczy niezwykłych: potrafił posiąść w ciągu jednej nocy aż osiem, dziewięć, a nawet dwanaście kobiet.Nikomu nigdy nie wyjawił, gdzie mieszka i jak się nazywa, bo w istocie nie miał jeszcze imienia, toteż otaczała go atmosfera tajemniczości.znikał bowiem równie tajemniczo, jak się pojawiał.Rankiem powracał do domu Astrid tak zmęczony, że spał aż do południa, nie mówiąc gdzie był i co robił.Pewnego dnia zobaczył jak Astrid zaspokaja żądzę Hlodra.Ascomann, jak zwykłe, leżał na swym łożu na poddaszu i gdy poczuł pragnienie kobiety, wyjął na wierzch wezbrany członek i przywołał znajdującą się w kuchni Astrid.Pobiegła na górę posłusznie, a zobaczywszy jego sterczące prącie, pojęła, czego od niej chce.Wówczas wlazła na jego łoże, zasiadła na nim okrakiem i zadarła spódnicę.Syn Bozy wspiął się na schody, zobaczył jak Astrid wpycha w siebie męskość Hlodra, a potem rytmicznie porusza swoimi gołymi pośladkami.aż odczuła wytrysk nasienia.Westchnąwszy cicho, zlazła z Hlodra i, jak gdyby nic nadzwyczajnego nie uczyniła, spokojnie powróciła do kuchni i do syna Bozy.A on, nie wiedzieć czemu, raptem poczuł do niej wstręt i postanowił nigdy więcej nie zażywać z nią rozkoszy.Miłość, uczyła go Zely, była sztuką.a Astrid poszła do Hlodra i dała mu siebie, jakby poprosił ją o kubek wody lub kawałek baraniej pieczeni.A więc było jej wszystko jedno, co daje - siebie czy wodę lub jadło.Niczego nie rozumiała żyjąc z synem Bozy; na próżno uczył ją sztuki miłosnej.Powiedział jej o tym, a ona, ku jego zdziwieniu, przyjęła te słowa z największym spokojem, nawet chyba jakąś ulgę przyniosła jej jego decyzja, że odtąd nie będą się łączyć ze sobą.Bo choć w rzeczy samej tylko z tym młodzieńcem odczuwała rozkosz.to zarazem owa rozkosz wydawała jej się czymś niezwykłym i przez to przerażającym, ponieważ gdy ją przeżywała, miała wrażenie, że umiera.Lękała się iż pewnego dnia naprawdę umrze z rozkoszy.Tak pojął syn Bozy, że rozkosz jaką mężczyzna napełnia kobietę może ją do niego mocno przywiązać, ale także niekiedy wzbudzać lęk i oddalać z powodu owego lęku, szczególnie, jeśli dotąd przyzwyczajona była przeżywać miłość bez rozkoszy.Po jakimś czasie kupił konia i siodło i trzymał je u pewnego kowala, zamieszkującego samotny dom nad brzegiem jeziora Druzo, odległym o kilka stajań od skraju miasta.Ów kowal, jak wszyscy niemal kowale.uchodził za czarownika.U niego wprawiał się do jazdy konnej, w miejscu ustronnym.niewidocznym.Wciąż wabiły go kobiety w szałasach na skraju miasta, sprowadzone tu z różnych stron świata.Te z Północy były - jak je nazywał Hlodr - zimne zachowaniem swoim przypominały krowy o wielkich wymionach.Za garść monet bez słowa kładły się na łożu i rozsuwały uda albo wypinały tłuste białe tyłki.Te z Południa chyba trochę znały sztukę miłości, niektóre z nich potrafiły na wpół obnażone tańczyć przy wtórze fujarki lub uderzeń bębenka, wdzięcznie wyginając się w biodrach i lubieżnie kręcąc tyłkiem.Za obcowanie z takimi płaciło się drożej, lecz tym, co tu przychodzili rzadko zależało na lubieżnych uciechach; Estowie i Ascomannowie zaglądali tutaj jak do karczmy, aby nasycić głód i robili to pośpiesznie, byle szybciej doznać ulgi w jądrach.Jedynie przybysze z Kraju Uległych korzystali z usług tancerek i ich wysmarowanych pachnidłami ciał o oliwkowej cerze.Syn Bozy wybierał te z Południa.Leżąc nagi na posłaniu splatał swoje palce z ich smukłymi palcami, przymknąwszy powieki z rozkoszą przyjmował wędrówki ich ust po całym swoim ciele, gdyż przypominała mu się wówczas Zely
[ Pobierz całość w formacie PDF ]