Podobne
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Fred Bergsten, John Williamson Dollar Overvaluation and the World Economy (2003)
- Kos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza huny (2)
- Kos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza huny
- Marsden John Kroniki Ellie 03 Przycišgajšc burzę
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- John Irving Zanim Cię znajdę
- Lumley Brian Nekroskop III (2)
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niekiedy linia o szczególnych przymiotach gó-ruje nad innymi i zaczyna je pochłaniać, a jej ludziom nie wystarcza jeden znak.Wspomniałem, że Barwa Czerwieni należała do linii Wody i miała na imię Wi-chura; z czasem wyrosła i przestała czuć więz z tamtym mianem, choć sposóbmówienia, drobne gesty i nawyki zdradzały, że nadal po trosze była Wodą.Woda, Klamra i Liść; Dłoń, Kości i Lód; wywodząca się od świętego Gene awątła linia Nitki; Krawędz, o ile w ogóle istnieje.Długo można by wymieniać.No i Szept.Czy wielbiłem Jednodniówkę jako istotę pełną tajemnic, czy przezwzgląd na nią pokochałem tajemnice?39Za dnia wypatrywała nocy, wolała ziemię od nieba; stanowiłem jej przeci-wieństwo.W pomieszczeniach przebywała chętniej niż na zewnątrz, wolała pa-trzeć w zwierciadła niż w okna; zamiast chodzić nago, wkładała ubranie, i wolałaspać niż czuwać.Tamto lato, zima i kolejne ciepłe miesiące to czas, gdy przejęliśmy Małe Do-mostwo na własność.Wyjaśnię, o co chodzi.Niemowlę przez jakiś czas jest z mat-ką, która ciągle ma je przy sobie.Dość szybko przechodzi pod opiekę mbaby,zwłaszcza jeśli matka jest zapracowana, tak jak moja, trudniąca się pszczelar-stwem.Mbaby poświęcają maluchom więcej czasu, mają do nich dużo cierpliwo-ści, a przede wszystkim znają mnóstwo opowieści.Pokoje mbaby to punkt wy-padowy do pierwszych samodzielnych wypraw.Dla mnie jedną z nich była wspi-naczka na dach, gdzie stały ule.Potem zaczęły się pouczające wędrówki Zcieżką,kończone powrotem do bezpiecznego schronienia.Z drugiej strony jednak wszyst-ko, co jest w środku i na zewnątrz, stanowi moją własność.Każdy z wiekiem uczysię posiadania Małego Domostwa.Układa się do snu tam, gdzie poczuje zmęcze-nie, je i pali w miejscu, gdzie odczuwa głód; gdy jest w jakimś pokoju, czuje siętam jak u siebie w domu.Gdy przebywałem w Rejestrze doktor Boots, zrozu-miałem, że tamtejsze koty zachowują się podobnie jak nasza dziatwa: wszędziepotrafią się zadomowić, a gdy znajdą legowisko, drzemią lub obserwują ludzi.Mieliśmy swoje ulubione miejsca labirynty pokoi, gdzie panował sporyruch i wymieniano nowinki, a także wężowe dłonie w głębi dawnego gniazda,spokojne i ciepłe, gdzie trafiało się często na bezpańskie skrzynie pełne starychubrań oraz dziwnych przedmiotów.Jednodniówka lubiła się przebierać i odgry-wać role ludzi, świętych i aniołów, postaci z Drogi Przymierza oraz bohaterówopowieści, które słyszałem od niej po raz pierwszy. Będę świętą Olivią powiedziała, unosząc ku świetlikowi znalezionąw skrzyni bransoletkę z niebieskiego kamienia ty zagrasz świętego RoyaMniejszego, który czeka na moje przybycie. Jak mam czekać? To żadna sztuka.Czekasz latami. Otuliła się długą ciemną szatą i maje-statycznym krokiem odeszła w głąb pokoju. Gdzieś daleko trwa zgromadzenieDrogi Przymierza.Nasi bohaterowie nie widzieli się od wielkiej katastrofy; mi-nęło wiele lat.Znowu się spotykają.Oto nadeszła upragniona chwila. Usiadławolno i przyłożyła dłoń do czoła.Podniosła wzrok, spojrzała na mnie i powie-działa normalnym tonem: Trwa nasze zgromadzenie.Dowiedziałeś się o nim.Zaczynaj. Skąd wiem? Od wędrowca.Przyniósł nowiny. Co to za przybysz? Jeden z wędrowców.Przed wiekami ściągały ich tu setki.40 Jasne. Udawałem, że pilnie słucham nie istniejącego przybysza, którymówił o niespodziewanym zgromadzeniu kobiet z Drogi Przymierza.Zapytałemwyimaginowanego rozmówcę: Co postanowiły? Przybysz nie ma pojęcia odparła Jednodniówka. Jest przecież męż-czyzną.Wie jednak, dokąd wyruszyły jego kobiety.Zabrały dzieci i poszły nazgromadzenie.Wzięły ze sobą nawet niedołężne staruszki.Wszystkie poszły. Oprócz kobiet z Małego Domostwa. Zgadza się. Uniosła dłoń. Nasze czekają.Wszyscy czekacie na po-stanowienia Drogi Przymierza.Czekałem, a tymczasem Droga Przymierza odbywała zgromadzenie. Masz przeczucie oznajmiła Jednodniówka że ktoś przybędzie doMałego Domostwa, żeby się z tobą spotkać.Nie wiadomo kiedy.Może po latach.Przyniesie nowiny. Skąd to wiem? Przecież jesteś świętym Royem Mniejszym przypomniała, tracąc cier-pliwość. On wiedział.Wstała i ruszyła w moją stronę drobnymi kroczkami, by przedłużyć wędrów-kę. Olivia powraca ze zgromadzenia. Szła wolniutko z oczyma utkwionymiw mojej twarzy.Od lat czekałem na nią w mrocznych komnatach starego gniazda.Wiedziałem, że pewnego dnia przybędzie. Jest noc mówiła, podchodząc coraz wolniej. Nie spodziewasz sięodwiedzin.I nagle staje przed tobą Olivia. Wyprostowała się, tocząc wokółzdziwionym spojrzeniem i szepnęła: Och, Małe Domostwo. Tak.Czy jesteś Olivią? Jestem tą, na którą czekałeś. Jasne mruknąłem.Spojrzała na mnie wyczekująco.Zastanawiałem się,co powiedziałby święty Roy: Jakie nowiny? Co słychać w Przymierzu? Przymierze umarło odparła uroczyście Olivia. Przybyłam, żeby cio tym powiedzieć.Znam wiele tajemnic, które pragnę ci powierzyć, bo na mnieczekałeś, dochowując wierności.Przymierze nie zdradziło ich prawdomówcom,ponieważ byliśmy wrogami. Uklękła przy mnie i dotknęła wargami megoucha. Mówię ci całą prawdę. Usłyszałem tylko mamrotanie. Już oznajmiła, podnosząc się z klęczek. Poczekaj.Zdradz mi tajemnice. Już to zrobiłam. Rozumiem. Od tej chwili zaczęła stanowczo i z powagą skinęła głową musi-my być razem i mieszkać w twej skromnej komnacie do końca życia. Zsunę-ła płaszcz ze szczupłych ramion, upadł na podłogę.Uklękła i z uśmiechem po-pchnęła mnie lekko, a gdy upadłem na plecy, położyła się obok, przytuliła różowy41policzek do mojej twarzy i oparła nogę na moim udzie. Do końca życia westchnęła.xxx Czemu Droga Przymierza i prawdomówcy byli wrogami? zapytałemSiedmiorękiego. Jakie tajemnice przed nami ukrywano?Ojciec robił szkło a szkło z Małego Domostwa słynęło wszędzie; handlarzenadal po nie przybywają
[ Pobierz całość w formacie PDF ]