Podobne
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- Brian Herbert & Kevin J. Anderson Dune House Atreides
- The Career Survival Guide Dealing with Office Politics Brian OConnell
- Aldiss Brian W Wiosna Helikonii (SCAN dal 918)
- D'Amato Brian Królestwo Słońca 01 1
- Bednarz Andrzej Medytacja teoria i praktyka
- Pullman Philip Mroczne materi Zloty kompas
- Trudny Trup
- Stirling SM Szturm przez Gruzje
- dołęga mostowicz tadeusz kariera nikodema dyzmy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qup.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wrócił na swoje krzesło i usiadł w poprzedniej pozycji.Stwór patrzył na niego parą prawie ludzkich w tej chwili oczu.Jego twarz straciła większość zwierzęcych cech i nabrała niemal ludzkich rysów.Workowate ciało pijawki wydłużyło się i zaczęło tracić ciemny kolor.Wyrosły nogi, ramiona i.piersi.- Co? - wysyczał zoolog przez zaciśnięte zęby.- Co.? Miał teraz przed oczami zbliżone do ludzkiego ciało.Przynajmniej w ogólnym zarysie.Posiadało kobiece kształty, bujną dziewczęcą fryzurę, ułożoną z włosów matowych, sztucznych, podobnych do tych jakie mają plastykowe lalki.Piersi rysowały się zaledwie, brakowało na nich sutków.Również wymiary postaci były zbyt małe.Z każdą sekundą na twarzy Agurskiego malowała się coraz wyraźniejsza odraza.Bestia próbowała przybrać kobiece kształty, ale to, w co się przepoczwarzyła, przerażało i budziło grozę.Jej ręce nabrały linii dziewczęcych dłoni, ale paznokcie zbyt wąskich palców miały purpurową barwę i wyrosły o wiele za długie.Co gorsza, jej stopy były również dłońmi.Potem stwór uśmiechnął się do Agurskiego idiotycznym, głupkowatym grymasem i naukowiec przypomniał sobie, z kim kojarzą mu się te rysy.To była twarz i uśmiech, a nawet włosy tej kretynki - Klary Orłowej, podstarzałej seksbomby, która uważała siebie za wybitnego teoretyka fizyki i przyjeżdżała tu czasem podziwiać Przybysza Trzeciego.Ujrzał jej dłonie z jaskrawo pomalowanymi paznokciami i wypukłości biustu.Orłowa nigdy nie dopinała sukni, kusząc pracujący tu personel i żołnierzy.Stwór nie wiedział o istnieniu sutków i nigdy nie widział stóp.Przyjął zatem, że wszystkie kończyny wyglądają tak samo.Zoolog wysnuł więc tezę, że poziom inteligencji stwora jest znacznie wyższy niż ten, który uważał za udowodniony.Określił jego zachowanie jako bezmyślne naśladownictwo, przypominające papuzie przedrzeźnianie.Nowa postać stwora przypominała w dużej mierze “oryginał”.Odcień skóry był mniej więcej właściwy, ale usta zbyt mocno wygięte w luk.Rażąco wyglądał mało zmieniony nos z przepastnymi, ruchliwymi nozdrzami.Agurski domyślał się, że w naturalnym środowisku potwora (gdziekolwiek ono było) bardzo ważną rolę odgrywał zmysł powonienia i zmiana kształtu tego organu drastycznie osłabiałaby percepcję.Nagle Agurski poczuł ogarniającą go furię.“Czyżby to.to mięsożerne draństwo chciało mnie.uwieść?” - pomyślał z przerażeniem.- Do diabła z tobą, ty potworze! Zgadłem, rozszyfrowałem ciebie - krzyknął, zrywając się na równe nogi.- Zauważyłeś różnicę między nami, a przynajmniej wyczułeś.I chciałeś to wykorzystać! Myślałeś, że będę dla ciebie milszy i bardziej uległy, że się w tobie zakocham? Na Boga! Trafiłeś na niewłaściwego człowieka!Stwór zaczął się przeciągać jak kot.Leżał na plecach i wypinał w kierunku Agurskiego swój wybrakowany biust.Nie miał pępka, ale poniżej miejsca, w którym powinien się on znajdować, widoczna była odrażająca wersja kobiecego łona.Te seksualne zachęty sprawiły, że twarz naukowca pobladła z wściekłości.Stwór go uwodził naprawdę.Z kieszeni fartucha Agurski wyszarpnął czarną kartkę i pokazał mu ją.- Zobacz, ty obrzydliwe monstrum! A może zatańczysz z wujkiem prądem? Nie lubisz tego, co?Ale bestia wiedziała, że to blef.Rozejrzała się po pokoju i nie znalazła elektrycznej skrzyneczki, którą ją straszył.Nie mógł więc spełnić groźby.Gulgocąca, bezładna masa ciągle jeszcze była pompowana do wnętrza naczynia, a potwór nie spojrzał nawet w stronę krwawych resztek.Zaczęły płynąć po dnie akwarium leniwym strumieniem i w końcu dotknęły jego skóry.Gwałtownie na to zareagował.W niewykonalny dla człowieka sposób wykręcił szyję i popatrzył na krwawa miazgę.Kiedy oblicze bestii z powrotem zwróciło się w stronę Agurskiego, ten zobaczył, że jej oczy przybrały barwę krwi, na którą przed chwilą były skierowane.Przerażające, groteskowe ludzkie rysy przechodziły kolejną metamorfozę.Usta powiększyły się i przesłoniły prawie całą twarz.Kiedy się otworzyły, ukazały nie kończące się rzędy ostrych, zakrzywionych zębów, które znikały gdzieś w czeluściach szkarłatnego gardła.Między nimi wił się rozdwojony na końcu język gada, oblizujący co chwilę ociekające śluzem, potworne wargi.- Tak już lepiej! - krzyknął Agurski z odcieniem triumfu w glosie.- Twój plan nie powiódł się i zobaczymy teraz, czym naprawdę jesteś.Zetknięcie z czerwoną masą pobudziło głód potwora.Odrzucił przybraną maskę i nie był w stanie kontynuować oszukańczej gry.A jednak.w dalszym ciągu ignorował zalewające go wprost “przysmaki”.Zdarzyło się to po raz pierwszy.Nagle ciało bestii zaczęło przemieniać się.Ludzka bladość skóry przybrała szary, kamienny odcień, a kłęby włosów wypadały z bezkształtnej teraz głowy.Kończyny z powrotem zapadły się w tułów, który drżał w silnych, regularnych konwulsjach.Agurski zesztywniał z przerażenia.Miał teraz przed sobą wielkie, pulsujące łożysko z.głową.Diabelskie oczy ciągle na niego patrzyły.Rozdwojony język zwinął się i sięgnął daleko do wnętrza gardzieli.Potwór zakrztusił się i w końcu odkaszlnął własnymi wnętrznościami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]