Podobne
- Strona startowa
- IGRZYSKA MIERCI 01 Igrzyska mierci
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Collins Suzanne Igrzyska mierci 01 Igrzyska mierci
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- John Marsden Kroniki Ellie 3. Przyciągając burze
- 5105
- 2884
- Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Grisham John Malowany Dom (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-I jaki masz pomysł, by to zrobić? - Ledwo ją słyszałem przezhuk silników kolejnego lądującego samolotu.-Może trzeba skorzystać z tego waszego wehikułu czasu - rzuci-łem.Cholera, to nie zabrzmiało zbyt pewnie.Wcale.-%7łartujesz? - Zsunęła z głowy ręcznik.Jak na tak małą osobęmiała naprawdę dużo włosów, a teraz, gdy mokre kosmykisterczały na wszystkie strony, przypominała dmuchawiec.-Wehikuł czasu się nie przyda.Nie wiedziałeś?-Zależy, jak się go użyje.-Co masz na myśli?-To nie.To Zakręcony piątek".-Kto ci powiedział o Zakręconym piątku"?-To znaczy, że nie planujecie wysłania materialnego obiektu.Marena upuściła ręcznik i przeciągnęła dłonią po mokrych wło-sach.Spojrzała mi w oczy.Na to bliższe padały promienie słońca,więc można było dostrzec wyraznie spłaszczoną soczewkę nad czarnągłębią.Liczyłem, że zobaczę w zrenicach Mareny błysk lub drgnienie,coś.Ale choć mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy, tak napraw-dę nic nie wyrażają.Zadzwonił telefon.Marena przerwała pojedynek na spojrzenia,by odrzucić połączenie.-Obiecałam Maksowi, że zadzwonię o tej porze - wyjaśniła.-Wystarczy wysłać falę przez to, co wytworzy się w ssc, nagąosobliwość albo tunel czasoprzestrzenny.A potem pewniewystarczy ReWire, by się połączyć z podróżnikiem.-Hm.- Marena skrzywiła się.- Zdaje się, że zajrzałeś do parupodręczników fizyki, co?Powiedziałem, że do paru, ale pewnie zabrzmiało to bełkotliwie,bo w głowie wirowały mi myśli, tyle potencjalnych możliwości, tylenowych możliwości.W jednej z najstarszych opowieści o królu Arturze Merlin miałszachy z poruszającymi się figurami i pionkami - i co ważniejsze, ni-gdy nimi nie przegrywał.Dzisiaj większość z nas widziała takieszachy, praktycznie dorastała, natykając się na podobne tu i tam,więcnic dziwnego, że uważamy je za coś zwyczajnego.Ale kiedyś, w 1998,pokazałem moje elektroniczne szachy, Excalibur 2400 Phantom, po-nad osiemdziesięcioletniemu uzależnionemu od szachów StrażnikowiDnia w Santa Eulalia, wiosce na wyżynie Huehuetenango, tak zupeł-nie przypadkiem.I mogłem niemal fizycznie poczuć wstrząstechnologiczny, gdy w oczach starca ujrzałem strach pomieszany zekscytacją i gdy potem obserwowałem, jak gra.Strażnik siedziałprzed chatą na starej skrzyni po puszkach z olejem, niewprawnieprzyciskał guziki na panelu i przegrywał grę za grą aż do póznejnocy.W końcu po prostu zostawiłem mu zabawkę z zapasem bateriina parę lat.A teraz naprawdę poczułem to samo, co tamten starzec,to samo, co zapewne odczuwali też ludzie podczas pierwszegolądowania na Księżycu, owo rozdzierające niemal do DNA zdumieniei podziw.Skurwysyn, pomyślałem o Taro.Skurwiel do kwadratu.Marena odwróciła się i ruszyła przez podwórko, obok przybudów-ki i między gigantyczne koparki i ładowarki oraz betoniarki z dopa-sowanymi do pozostałych maszyn apotropeicznymi szlaczkami.Po-szedłem za nią.-A Tony Sic tam poleci - dodałem.-Gdzie?-Wstecz.-Wstecz, czyli w dawne czasy?-Właśnie.-To niezupełnie.-Po prostu pożyczcie mi ten wehikuł na chwilę - przerwałem jej zmocą.- Oddam, zanim odejdę.Pierdolony Sic, pomyślałem przy tym.Ten śmierdzącyskurwiel.On się tam cofnie i zobaczy wszystko.Dowie się, jak tojest.A ja nie.KURWA! Podobno seks, chciwość i strach to największemotywatory ludzkości, ale mnie się wydaje, że najsilniejsza jestzazdrość.%7ładne inne uczucie nie jest równie potężne.- Mówię poważnie - zwróciłem się do Mareny.- Mogę tozrobićlepiej niż Sic.Pokonałem go w grze na trzy kamienie, wiem oniebowięcej, on się uczy dopiero tego, co ja wiedziałem, gdy miałempięć lat.Hałas przelatującego helikoptera przerwał mi brutalnie.Maszynaskierowała się na zachód, by patrolować granicę.-Jed.- Marena usiadła na murku z niedawno zestalonego beto-nu, założyła nogę na nogę i z gracją Marleny Dietrich zapaliłacamela.A ja stałem i ze wszystkich sił próbowałem siępowstrzymać od nerwowego spacerowania w kółko - łaziłem jakzakręcony, gdy byłem zdenerwowany.Muszę wziąć się w garść,powtarzałem sobie w duchu.Pokazać, że mam choć kroplęzimnej krwi.Marena wie, że tego chcesz, ale nie musi wiedzieć,jak bardzo.-Jed - powtórzyła.- To nie ja prowadzę ten projekt.To, co robiTony, już dawno ruszyło.-Ale to ja mogę nauczyć się WSZYSTKIEGO O Grze - przerwałem jej.Przyłapałem się, że zaczynam machać rękami, więc czym prędzejwsunąłem je w kieszenie.- Nieważne, jak bardzo okaże się toskomplikowane lub trudne.Nauczę się WSZYSTKIEGO.-Nie wiesz, co zaangażowano.Nawet ja nie wiem, co zaanga-żowano w ten eksperyment.- Zaciągnęła się mocno papierosem,po czym wydmuchnęła dym.- Zresztą teraz mam kłopoty.-Nie obchodzi mnie, co zaangażowano - prychnąłem.ZAANGA-%7łOWANIE, jasne.- Mam milion razy większą motywację, byzrobić to dobrze.Mam więcej motywacji niż.niż.No, niewiem, niż cały Instytut Lee Strasberga.-Wiem, że to prawda, ale.-Najprawdziwsza prawda.W istocie oddałbym prawe jądro za taką podróż.I prawe ramię,prawe oko, prawą nogę oraz lewą półkulę mózgu.Wszystko, co byłoniedominujące.- Ale teraz, gdy się przed tobą wygadałam, będę musiała popełnićseppuku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]