Podobne
- Strona startowa
- IGRZYSKA MIERCI 01 Igrzyska mierci
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Collins Suzanne Igrzyska mierci 01 Igrzyska mierci
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Weronika R. Cichodajka 2004 2005
- Zbigniew Nienacki Raz w roku w Skiroławkach
- Murrell Taylor The Divided Family in Civil War America By Amy (2009)
- Daniel Goleman Inteligencja emocjonalna
- Żeleński Boy Tadeusz Słówka
- brzozowski stanisław legenda młodej polski
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qup.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przysunęłasię do niego, potrząsnął głową.Ujął obie jej dłonie w jedną swoją i unieruchomił nad jej głową.Drugą skłonił ją, byleżała wyprostowana i zaczął wolno gładzić zaokrąglenia jej ciała, dopóki skóra nie zaczęła reagować na jego dotyk.Opuścił głowę i biorąc kolejno jej sutki pomiędzy zęby przesuwał po nich szybko i delikatnie językiem, a potemprzesunął go ognistą linią w dół do trójkąta włosów który próbował mu umknąć. Nie. jęknęła Stefania.Próbowała się odsunąć lub wciągnąć go na siebie, lecz Max wciąż ją przytrzymywał.Próbowała leżeć sztywno, odgrodzić się od ostrego bólu i rozkoszy, jaką budziły jego natarczywe usta, lecz jej biodramimowolnie zaczęły się poruszać, szyja wygięła się w łuk i Stefania krzyknęła głośno w nagłym spazmiewyzwolenia, zdumiona ogromem rozkoszy.Reakcje własnego ciała uświadamiały jej niejasno wyrachowanie w zręczności rąk i ust Maxa, lecz zignorowałato.Gdy wreszcie oswobodził jej ręce i położył się na niej, napotkała spojrzenie jego płaskich, szarych oczu, które jąobserwowały.Poruszał się z rozmyślną powolnością, wsuwając się w nią stopniowo, aż niezdolna już dłużej czekać,uniosła biodra i położywszy ręce na jego pośladkach, wciągnęła go gwałtownie głęboko w siebie.Usta wymówiłyjego imię, a Max uśmiechnął się.294Skarbie powiedziała Aleksandra w poniedziałek rano patrząc na Stefanię, która nalewała jej herbatę w swoimbiurze. Wyglądasz na zmęczoną.Usta Stefanii rozchylił uśmiech. Nie spałam za dużo w ciągu weekendu.Ty natomiast wyglądasz wspaniale.Nie widziałam cię od czasu tejwłoskiej kolacji. Pomyślałam, że powinnam z tobą pomówić.Czy możemy porozmawiać o Antoniu? Jeśli ci to sprawi przyjemność. Sprawiłoby mi przyjemność dowiedzieć się, czy wciąż myślisz o wyjściu za niego. Nie. Bez cienia wątpliwości? Bez cienia wątpliwości.Aleksandro, on się spodziewa.Nie, nie powinnam narzucać ci własnego zdania. Skarbie, ile razy w ciągu ostatniego roku słyszałam z twoich ust, czego on się spodziewa? I ile razy mówiłamci, czego szukam ja sama?Stefania patrzyła na nią w milczeniu; nie znała odpowiedzi. Przypuszczam, że chodzi ci o mój występ wobec Brooksa w zeszłym tygodniu. Aleksandra wyciągnęłafiliżankę prosząc o więcej herbaty i wbiła zęby w rogalik. Z przyjemnością rozrywałam go na strzępy, choć niedlatego, że lubię Gabrielle tak między nami, uważam ją za głuptasa ale dlatego, że denerwują mnie zadowoleniz siebie faceci, którzy łamią swoje lojalne małe kobietki na pół jak zapałki.Jednak w głębi ducha cały czas zdawałamsobie sprawę, że jest przy tym mężczyzną w moim typie. Brooks? Pod niektórymi względami.Nie jako drań, który chce, żeby jego mała dziewczynka otaczała go nieustającąadoracją, lecz jako pewny siebie człowiek sukcesu, który zbudował imperium i czuwa nad jego całością.Takiegowłaśnie chcę.Mogłabym zaufać takiemu mężczyznie, być pewną, że zbuduje dla mnie zamek i pomożezorganizować mi moje życie.Dostatecznie długo robiłam to sama, jak wiesz, i jestem już zmęczona.Antonio jestwystarczająco bogaty, żeby kupić wszystko, o czym nam się zamarzy, i pozwoli mi zarządzać częścią swegoimperium.Będę czymś więcej niż zabawką.Będę miała swój udział w b ud o w a n i u m i a s t.Jak można się temuoprzeć? Jeśli on w zamian wymaga wyłączności i tego, żebym była przy jego boku, to jest to uczciwa wymiana.Wkońcu jak długo jeszcze będę295miała trzydzieści pięć lat lub na tyle wyglądała? Do diabła, skarbie, chcę mieć swoje własne miejsce na świecie,oddać się komuś w opiekę i mieć własną robotę.Chcę nareszcie zacząć coś robić.Czy nie tego wszyscy pragniemy?Stefania mieszała herbatę w filiżance.Kilka listków na dnie ułożyło się we wzór, który przypominał czterolistnykwiat.Lub symbol rodziny.Dziś jest poniedziałek, pomyślała.Dwudziesty drugi pazdziernika.Dzień prześwietleniaSabriny. Sabrino? Słuchasz mnie? Naprawdę wyglądasz na zmęczoną. Zastanawiałam się, gdzie w tym wszystkim miejsce na miłość. Och, miłość! Antonio twierdzi, że miłość przychodzi pózniej.Mówi o tym stara legenda Guarani.Będęzadowolona, jeśli zostaniemy przyjaciółmi.Może to najlepsze z tego, czego się spodziewamy. Przepraszam, milady przerwał im rozmowę Brian ale monsieur Michel Bernard twierdzi, że ma pani cośważnego do powiedzenia.Aleksandra wstała, tryskając energią. W takim razie pożegnam się, skarbie.Wylatujemy na tydzień do Rio. Już? No, nie mów Antoniowi, ale Aleksandra sądzi, że to dobry pomysł rozpoznać teren, zanim wpakuje się po uszyw ziarenka kawy i legendy Indian Guarani. A co myśli Antonio? Antonio utrzymuje, że stracił cię, ponieważ za długo okazywał cierpliwość.Tak więc na porządku dnia stanęłyszybkość działania i siła, która rzuci mnie w jego ramiona.Opowiedział mi legendę Indian (iuarani, która możesłużyć tu za przykład.Za długa, żeby ją powtarzać.Jak się zastanowić, jest za długa, żeby ją w ogóle pamiętać.Wybuchnęły śmiechem.Stefania impulsywnie uściskała Aleksandrę i pocałowała ją w policzek czując, jak talekko się cofa, wyraznie zaskoczona.Błąd, pomyślała; takie czułości nie są w ich zwyczaju.Zresztą co za różnica?Gdy Aleksandra wróci, nie będzie mnie tutaj.Może już nigdy jej nie zobaczę. Zadzwonię po powrocie rzuciła od drzwi Aleksandra, na co Stefania skinęła głową, podnosząc jednocześniesłuchawkę. Michel? Czy nie miałeś przypadkiem dzwonić miesiąc temu? Pamiętam swoją obietnicę i proszę o wybaczenie.Byłem w Bonn, a Jolie siedzi w Turcji.Słyszałem, że miałaśmały wypadek u lady Chasson? Tak.Wykazałam niewybaczalną niezdarność.296 Prawdziwie zdumiewające zachowanie jak na damę, która tak dobrze zna się na kruchych dziełach sztuki.Doszły mnie również słuchy o małej różnicy zdań z Rose Raddison. Usłyszałeś o tym wszystkim w Bonn? Nie, w Paryżu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]