Podobne
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Fred Bergsten, John Williamson Dollar Overvaluation and the World Economy (2003)
- Kos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza huny (2)
- Kos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza huny
- Marsden John Kroniki Ellie 03 Przycišgajšc burzę
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Fagyas Maria Porucznik diabla (2)
- Niziurski Edmund Opowiadania.BLACK
- CROWLEY Aleister Księga Jogi i Magii
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mitch usiadł na podłodze i czekał niecierpliwie.Telefon w pokoju dzwonił i po chwili ktoś podniósł słuchawkę.- Tak? - powiedział ktoś szybko.- Słucham.- Lee? - zapytał Mitch.Chwila milczenia.- Tak.- Tu Mitch.Gratuluję.Ray opadł na łóżko i zamknął oczy.- To było takie łatwe, Mitch.Jak to zrobiłeś?- Opowiem ci, kiedy będziemy mieli więcej czasu.Na razie kupa ludzi próbuje mnie zabić.Mnie i Abby.Uciekamy przed nimi.- Kim oni są, Mitch?- Opowiedzenie pierwszego rozdziału zajęłoby parę godzin.Porozmawiamy później.Na razie zapisz ten numer: 615-889-4380.- To nie w Memphis.- Nie, to w Nashville.Jestem w mieszkaniu, które służy za centrum operacyjne.Zanotuj ten numer.Jeśli mnie nie będzie, odbierze dziewczyna o imieniu Tammy.- Tammy?- To długa historia.Teraz uważaj.Dziś w nocy powinna się tam pojawić Abby i zameldować pod nazwiskiem Rachel James.Przyjedzie wynajętym samochodem.- Przyjedzie tutaj!- Posłuchaj Ray, gonią nas kanibale, ale na razie udało nam się im wymknąć.- Wymknąć się komu?- Mafii i FBI.- To już wszyscy?- Chyba tak.Teraz posłuchaj.Istnieje prawdopodobieństwo, że Abby będzie śledzona.Musisz ją znaleźć i zaopiekować się nią.I upewnić się, ale na mur, że nikt jej nie śledzi.- A jeśli tak?- Wtedy zadzwoń do mnie i coś wymyślimy.- Nie ma problemu.- Używaj telefonu tylko do skontaktowania się ze mną.Pamiętaj, nie będziemy mogli długo rozmawiać.- Mam masę pytań, braciszku.- A ja masę odpowiedzi.Ale nie teraz.Uważaj na moją żonę i zadzwoń, kiedy się tam pojawi.- Tak zrobię.I dzięki, Mitch.- Adios.Po godzinie Abby zjechała ze sto osiemdziesiątej drugiej autostrady i wjechała na kręty podjazd do “Hiltona”.Zaparkowała czterodrzwiowego chryslera z rejestracją stanu Alabama i przeszła pod szerokim tarasem do frontowych drzwi.Zatrzymała się na chwilę, obejrzała na drogę i weszła do środka.Po dwóch minutach za mikrobusem zatrzymała się żółta taksówka z Mobile.Ray obserwował ją przez okno.Siedząca na tylnym siedzeniu kobieta pochyliła się i mówiła coś do szofera.Czekali minutę.Wyjęła z torebki pieniądze i zapłaciła.Wysiadła i czekała, aż taksówka odjedzie.Była blondynką, to zauważył najpierw.I była bardzo zgrabna.Miała na sobie bardzo obcisłe sztruksowe spodnie.Nosiła ciemne okulary, co wydało mu się dosyć dziwne, gdyż dochodziła północ.Zbliżyła się do frontowych drzwi, odczekała jeszcze minutę i weszła do środka.Obserwował ją uważnie.Przeszedł do hallu.Blondynka podeszła do stojącego za kontuarem recepcjonisty.- Pojedynczy pokój proszę - usłyszał.Recepcjonista podsunął jej formularz.Blondynka wypełniła go.- Jak się nazywa kobieta, która rejestrowała się przed chwilą? - zapytała.- Wydaje mi się, że to moja stara przyjaciółka.Recepcjonista rzucił okiem na formularze.- Rachel James.- Tak, to ona.Skąd przyjechała?- To adres w Memphis - powiedział recepcjonista.- W którym pokoju się zatrzymała?- Nie mogę podać numeru pokoju - odpowiedział recepcjonista.Blondynka szybko wyjęła z torebki dwie dwudziestki i posunęła w jego kierunku.- Chcę się z nią tylko przywitać.Recepcjonista schował pieniądze.- Pokój sześćset dwadzieścia dwa.Kobieta zapłaciła gotówką.- Gdzie są telefony?- Tam z boku - wskazał recepcjonista.Ray przemknął szybko w tę stronę i znalazł cztery aparaty telefoniczne.Podszedł do środkowego, zdjął słuchawkę i zaczął udawać, że rozmawia.Pojawiła się blondynka, stanęła przy aparacie i odwróciła się tyłem do Raya.Mówiła cicho.Słyszał tylko niektóre słowa:-.zameldowała.pokój sześćset dwadzieścia dwa.Mobile.północ.nie mogę.godzinę?.tak.pospieszcie się.Odłożyła słuchawkę i Ray zaczął mówić głośniej.Dziesięć minut później ktoś zapukał do jej drzwi.Wyskoczyła z łóżka, złapała czterdziestkępiątkę, wsunęła ją za pasek i przykryła koszulą.Zlekceważyła łańcuch i uchyliła drzwi.Otwarły się z impetem, spychając ją na ścianę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]