Podobne
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Fred Bergsten, John Williamson Dollar Overvaluation and the World Economy (2003)
- Kos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza huny (2)
- Kos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza huny
- Marsden John Kroniki Ellie 03 Przycišgajšc burzę
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Access 2000 Księga eksperta (3)
- ÂŚw. Jan od Krzyża  DZIEŁA WSZYSTKIE
- Bruno Schulz Sklepy cynamonowe (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podeszła z powrotem do okna.Niebo czarne jak onyks usiane było gwiazdami.Rozciągało się przed nią w nieskończoność.Noc zaczyna się już we mnie, pomyślała.Ta sama noc, uznała, zamyka się też nad Duncanem i Megan, i też wchłania ich w siebie.Zastanawiała się, co ma z nimi począć.Mogę ich zabić.Mogę ich okaleczyć.Mogę ich zrujnować.Jak oni uczynili ze mną.Skrzyżowała ramiona na piersi, jakby próbując zatrzymać przy sobie osiągnięty sukces.Potem, stopniowo, zwolniła uścisk i szeroko rozłożyła ręce w bok.Uniosła stopę i, jak w balecie, wyrzuciła ją do przodu.Przed oczami stanął jej obraz matki, tańczącej nocą z subtelną gracją, póki choroba nie odarła jej z energii i urody.Olivia wspięła się na palce, tak jak kiedyś czyniła to matka.I powoli powróciła do pozycji wyjściowej.Pomyślała o "gościach" na górze.Co z nimi się stanie.Bill Lewis był wierny jak pies gończy, Ramon Gutierrez - kapryśny jak terier.Gdzie podzieje swoje pieniądze, kiedy skoczą sobie do oczu?Uśmiechnęła się.Jaka to, zresztą, różnica.I tak żaden z nich nie wyjdzie z tego żywy.A obaj zakładnicy - cóż, wzruszyła ramionami, stanie się, co ma się stać.Spróbowała odnaleźć w sercu ślad współczucia.Daremnie.Uznała, że każdy rezultat będzie dobry.Nie rozumiała, jak mogła tak zagubić się rano.Jeśli umrą, nic się nie stanie.A jeśli zostaną przy życiu, wtedy będzie mogła tu wrócić, tak jak to obłudnie obiecywała Duncanowi.- Ja mogę zrobić wszystko - szeptała w stronę okna i bezbrzeżnej nocy.- Mogę zrobić wszystko, co będę chciała i kiedy tylko będę chciała.Wybuchnęła krótkim, urwanym śmiechem.Wyobraźnią przeniosła się daleko do ciepłych plaż i luksusowego wydawania pieniędzy.Szybki samochód, postanowiła, naprawdę szybki samochód.I trochę drogich ubrań.A potem zobaczymy, co przyszłość przyniesie.Z uśmiechem, błąkającym się na ustach, cofnęła się w głąb pokoju i zabrała do pakowania swoich pozostałych rzeczy.Duncan był przy drugim telefonie, osłaniając dłonią słuchawkę, trzymaną przy uchu.Megan, napotykając jego spojrzenie, kiwnęła głową i wzięła głęboki oddech dla uspokojenia.Bliźniaczki siedziały spokojnie, wsłuchując się w daleki sygnał telefoniczny.W pewnym momencie dźwięk się urwał i Megan usłyszała przyjacielskie, serdeczne "Halo?".- Barbara? Tu Megan Richards z agencji Country Estates Realty.- Megan! Kochana! Kopę lat!- Och, Barbaro, ostatnio byliśmy strasznie zajęci - zaszczebiotała Megan fałszywie żartobliwym głosem.- A jak interesy Premier Properties?- Och, miałam jedną wspaniałą transakcję, pamiętasz dom Halginów, ten który był tak bardzo wysoko wyceniony? Tacy ludzie z Nowego Jorku mieli na niego chrapkę.- To niesamowite! - odparła Megan.Pamiętała jak wygląda Barbara Woods.Miała trochę po pięćdziesiątce.Srebrzystoszare włosy, związane w kok z tyłu głowy, nadawały jej wygląd nauczycielki, kontrastując z modnymi strojami i biżuterią brzęczącą i dźwięczącą przy każdym ruchu.Nie jest to osoba zbyt dociekliwa, oceniała ją Megan, zwracająca uwagę na szczegóły i okoliczności.Westchnęła więc i wyrzuciła z siebie: - Strasznie przepraszam, że zawracam ci głowę w domu, i to tak późno, ale właśnie miałam telefon i pomyślałam, że możesz mi pomóc.Pamiętasz taką ofertę z przełomu lata i jesieni, dotyczącą starego domu na farmie w okolicy Barrington Road.?- Był na sprzedaż?- Nie, do wynajęcia.- Niech pomyślę.Och, jasne, oczywiście, ależ to był syf.Brr, samo wejście do środka wywołało we mnie dreszcz.Ale ta pisarka była nim zachwycona.- Och, chcesz powiedzieć, że go wynajęłaś?- Tak, jakiejś kobiecie z Kalifornii, która przymierzała się do pisania powieści gotyckiej.Przynajmniej tak twierdziła.Że potrzeba jej sześciu miesięcy samotności.Zapłaciła za trzy miesiące z góry.Cóż, samotność z pewnością tam ma.Jedynie tego w tej ruderze nie brakuje.Czyżbyś miała kogoś chętnego?- Tak.Małżeństwo z Bostonu szuka jakiegoś ustronia na weekendy.- Świetnie by się nadawało po odnowieniu.Po gruntownym odnowieniu.Czy chciałabyś, bym pokazała im to miejsce?- Pogadam najpierw z moimi klientami i dowiem się, kiedy będą mogli wpaść.Myślę, że chyba wiosną.Wiesz, teraz robię rekonesans.- Jasne.- Słuchaj, mogłabyś opisać mi to miejsce?Megan spojrzała na Duncana, który skinął głową.Ołówek i kartkę papieru miał już naszykowane.- Oczywiście - odpowiedziała Barbara z wahaniem w głosie.No, dalej! Megan poganiała ją w myśli.Rusz głową, staruszko, przypomnij sobie!-.No wiesz, na pewno nie jest w idealnym stanie, ale ma całkiem solidną konstrukcję i nie wymaga specjalnych prac remontowych.Megan przymknęła oczy i wyrzuciła z siebie pytanie:- A jak wygląda wnętrze? Jaki ma układ?- Niech się zastanowię.Ładny, szeroki ganek z frontu.Drzwi wejściowe prowadzą do hallu.Na lewo jest salon, obok jadalnia.Korytarz wiedzie do kuchni - można ją przerobić na spiżarnię - w głębi domu.Tylne drzwi wychodzą na pole - mnóstwo miejsca, żeby zrobić urocze patio.Jedna łazienka na dole.Po prawej stronie pokoik, bardzo sympatyczne pomieszczenie, z którego można zrobić coś fajnego, na przykład małą sypialnię albo gabinet.Pośrodku korytarza znajdują się schody na górę.Podest, a następnie piętro z trzema sypialniami i drugą łazienką.Na końcu korytarza są drzwi prowadzące na poddasze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]