Podobne
- Strona startowa
- Peter Charles Hoffer The Brave New World, A History of Early America Second Edition (2006)
- Historyczne Bitwy 130 Robert Kłosowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Kass Fleisher The Bear River Massacre and the Making of History (2004)
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Mark W. Harris Historical Dictionary of Unitarian Universalism (2003)
- Poradnik Fotografii Cyfrowej (3)
- Adobe Photoshop 7.0 PL podręcznik uzytkownika
- Henryk Sienkiewicz panwolodyjowski
- e95 Blawatska NaukaTajemna
- Desmond Bagley List Vivero
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alu85.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nam się zdało, że u nas bardzo gęsta strzelba była, a Moskwa nas z tego wyśledziła, że nas kąsek w murach zostało.Nasi tym się ubezpieczyszy, że Moskwę ustraszyli swoją gęstą strzelbą, poszli do swoich gospod na noc, zwyczajną straż tylko na murach zostawiwszy.Jam przecie, nie zapominając osipowskiego przestrachu, zostałem na swej bramie i kogom mógł ze swego towarzystwa uprosić, choć był niepowinien, zatrzymałem.Moskwa zamyśliwszy się pokusić o nasze mury i o nas samych, tej nocy nie próżnowali i zgotowawszy się, jak trzeba, cicho pod mury Kitajgrodowe do kwatery pana Zborowskiego i do kwatery pana Stru-sowej, ze trzy godziny przede dniem drabiny przystawili.I już ich było na kwaterze pana Zborowskiego na murach kilkadziesiąt.Jam na swojej bramie, którą'm był sobie dobrze ufortyfikował, i przecie wolne wyjście dla wycieczek uczyniłem był, bo wszyscy insi byli bramy swe pozasypywali.Natenczas po wszystkich oknach rozsadziłem był pilne posłuchy, z których jeden pachołek Sczawińskiego postrzegł Moskwę.Oni przed kwaterą pana Strusową, która była podle mnie, snują się i pierwej rozumiawszy że psi, których była na tym pogorzelisku okrutna rzecz: „Nie wiem czy psi, czy Moskwa" - powiada, a potem poznawszy, że ludzie, zawoła: „Moskwać, do dzwonka." Porwałem się i ja, kazałem we dzwonek uderzyć; bo taki jest zwyczaj u Moskwy, że na każdej baszcie dzwonek mają, i kiedy czego postrzegą, żeby i drugich ogłosili.Jam też tym sposobem na swej baszcie był uczynił.Jak na mojej bramie w dzwonek uderzono; co Moskwa dotąd cicho robiła, dopiero okrzyk uczynili; na drabiny drudzy poleźli.Nasi na one trwogę wypadali z gospod i najpierwej moje i towarzystwo rzuciło się na kwaterę pana Strusowę.Tam już i z drabinami Moskwę spychali z muru.[1]osłabienieHistoria moskiewskiej wojny.97Druga Moskwa już była i dziury dobre w murze opanowała i nimi w miasto strzelali, i poobrażali naszych niektórych.Kiedy ich tu wsparto, a już też dnieć poczęło, obrócili się Moskwa z ona swoją wszystką potęgą na kwaterę Bobowskiego, który trzymał basztę narożną w Kitajgrodzie nad rzeką Moskwą i basztę przyległą tejże baszcie w Białym Murze.Powiodło się im tam zrazu, wyparli naszych z baszty Białego Muru.Już było duszno Bobowskiemu, i w baszcie tej Kitaj-grodowej narożni; i blisko tego było, od niej ustępować naszym.Co prędzej z drugich kwater daliśmy im posiłki.Poszczęścił Pan Bóg, że i baszty narożnej obronili i z Białej znowu Moskwę wszystkę wyparli.Zginęło wtenczas koło tej baszty dobrego towarzystwa kilka, mianowicie: Sokół, Bobrownicki, inszych nie pamiętam.Kiedy ich i stamtąd odparto, poszli na tamte bramy na inszej stronie miasta, cośmy je trzymali w Białym Murze; i naprzód do Miękickiej bramy, gdzie była piechota niemiecka, impet uczynili.Bronili się nasi na niej długo, ale myśmy im żadnym sposobem, w takiej nas małości, ratunku dać nie mogli, sami świeżo będąc nastraszeni.Zapalili potem ognistymi strzałami na nich dach, który kiedy się zajął, a im ogień za szyję padać począł, musieli się im poddać.Tę wziąwszy bramę, poszli po drugich; już słabiej osadzone łacno pobrali.Przyszli potem do narożnej baszty o piąciu wierzchach nad rzeką Moskwą.Na tej było półtora sta piechoty polskiej z Pieniążkiem rotmistrzem.Bronili się i ci długo na wierzchu baszty dobrze; spodek Moskwa opanowała, kędy zastali kuł z dawna tam położonych ognistych niemało.Zapalili te kule i tak one piechotę onymi kulami wykurzyli i do poddania się przymusili.I tak w ten dzień wzięli wszystkie Białe Mury i z basztami wkrąg nas; ufortyfikowali mocno każdą bramę i basztę, i osadzili ludźmi.Nazajutrz poszli pod Dziewiczy monaster i tam dobywali tych cudzoziemców, którymiśmy byli ten monaster osadzili.Bronili się i tamci, ale się obronić nie mogli i tych wzięli.Wkrąg mury pobrawszy, prędko po tym, żebyśmy zewsząd byli zawarci, za rzeką Moskwą postawili dwa grodki i osadzili potężnie; atego przykop głęboki od jednego brzegu rzeki; jako szeroko zamki98 Mikołaj MarchockiKrymgrod i Kitajgrod zasiadły, tak długo aż do inszego brzegu uczynili.I tak nas w takim oblężeniu przez sześć niedziel trzymali.Tylko co ptak mógł przelecieć, ale człowiekowi od nas wynijść albo do nas przyjść, by był najprzemyślniejszy, było trudno.Onej baszty w Białym Murze Bobowskiego kolejąśmy strzegąc musieli, bo jej już sama rota Bobowskiego strzegąc nie chciała, bo tam była straż bardzo niebezpieczna.Przy Krymgrodzie, gdzie się Mury Białe z Krymgrodowymi stykały, tam mury prochy podsadziwszy, wyrzucać przyszło.Niż pan Sapieha i z naszymi wrócił się zza Wołgi, pokuszała się Moskwa o nas często, i ognistymi kulami zapalić Kitajgrod próbowali.Takie ściśnienie i oblężenie nasze nie miało podobieństwa, aby nas kto tam miał ratować.Nie tylko pan Sapieha, ale by był i pan hetman litewski1 z wielką potęgą jaką przyszedł, której mieć nie mógł, tedy-śmy widzieli rzecz trudną; bo naprzód mury moskiewskie są z samejcegły, a szerokie na trzy i na półczwarta sążnia" wszerz; a zewnątrz są podfutrowane3 wałem i szerokim, i tak wysokim, jako są mury.W tym oblężeniu szydziła z nas Moskwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]