Podobne
- Strona startowa
- Morris Desmond Zachowania intymne
- Morris Desmond Naga malpa
- Makuszynski Kornel List z tamtego swiata (2)
- Bagley Desmond Pulapka
- Bagley Desmond Pulapka (2)
- Bagley Desmond List Vivero
- Brooks Terry Kapitan Hak scr
- Fotografia cyfrowa i obróbka obrazu 2
- Diabel z wiezienia dluznikow Antonia Hodgston
- Fowles John Kolekcjoner
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mrowkodzik.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słyszałem nawet, że prawie sam jeden wspiera finansowo pewną grupę baletową.Zbiera obrazy i kiedy mówię zbiera, to nie mam na myśli tego, że je kradnie.Bierze udział w licytacji w Galerii Parke'a Berneta w Nowym Jorku jak każdy inny milioner, to samo zresztą robi u Sotheby'ego i Christie's w Anglii.Ma piękną żonę, okazały dom, bywa w najlepszym towarzystwie i gra pierwsze skrzypce wśród wytwornych ludzi, z których żaden nie wie, iż Gatt jest kimś innym niż solidnym biznesmenem.Oczywiście jest nim również, nie byłbym nawet zaskoczony, gdyby okazał się jednym z pańskich najpoważniejszych akcjonariuszy, panie Fallon.— Sprawdzę to — powiedział Fallon cierpko.— A skąd czerpie swoje zasadnicze dochody? Tę nieprawną część?— Hazard, narkotyki, prostytucja, stręczycielstwo, protekcja — wyliczył Harris bez zająknięcia.— A także wszelkie możliwe kombinacje i permutacje.Jack ma na swoim koncie kilka prawdziwych majstersztyków.— Mój Boże! — westchnął Fallon.— To tylko przypuszczenie — rzekłem z rezerwą.— Ale w jaki sposób Niscemi znalazł się nagle na farmie? Fotografia tacy ukazała się w prasie zaledwie kilka dni wcześniej.Jak więc Gatt dotarł do tego tak szybko?Harris zawahał się i spojrzał pytająco na Fallona, który odezwał się posępnym głosem:— Możesz właściwie poznać całą historię.Byłem zdenerwowany oskarżeniem Halsteada, jakobym ukradł mu list Vivera, więc zleciłem Harrisowi, aby to sprawdził.— Skinął na Harrisa.— Ludzie Gatta śledzili pana Fallona, a zapewne również Halsteada.Oto jak do tego doszło.Halstead rzeczywiście był w posiadaniu listu przed panem Fallonem.Kupił go tutaj, w Meksyku, za dwieście dolarów.Potem zabrał go ze sobą do Stanów, mieszkał wówczas w Virginii, ale jego dom został obrabowany.List był jedną z tych rzeczy, które ukradziono.— Złożył dłonie.— Według mnie list został zabrany przez czysty przypadek.Po prostu znajdował się w zamkniętej walizce, którą wtedy ukradziono wraz z innymi rzeczami.— Co jeszcze zginęło? — spytałem.— Sprzęty domowe: telewizor, radio, zegarek, trochę ubrań i niewiele pieniędzy.Fallon spojrzał na mnie z ironią.— Czy możesz sobie wyobrazić mnie zainteresowanego używaną odzieżą?— Wydaje mi się, że to była robota drobnego złodziejaszka — powiedział Harris.— Szybko można się pozbyć rzeczy łatwych do sprzedania, jest wielu pozbawionych skrupułów kupców, którzy by to wzięli.Śmiem twierdzić, że złodziej był rozczarowany zawartością walizeczki.— List jednak dotarł do właściwego człowieka, Gerrysona — wtrąciłem.— Jak to się stało?— Sam się nad tym zastanawiałem — skrzywił się Harris — i gruntownie sprawdziłem Gerrysona.Nie ma najlepszej reputacji.Gliniarze z Nowego Jorku określają go jako pasera wysokiej klasy.Wyszła na jaw jedna szczególna rzecz: jest zaprzyjaźniony z Jackiem Gattem.Kiedy przyjeżdża do Detroit, zatrzymuje się nawet u niego w domu.— Pochylił się.— To, co teraz powiem, to czysto hipotetyczna rekonstrukcja.Włamywacz, który obrobił dom Halsteada, znalazł się w posiadaniu listu Vivera.Nie miał z niego żadnego pożytku, bo nawet jeśli zdawał sobie sprawę, że ma on jakąś wartość, to nie wiedział jednak jaką i gdzie mógłby go bezpiecznie sprzedać.Można tu snuć różne domysły.Przypuszczalnie list wędrował krętymi drogami, zanim trafił do kogoś, kto właściwie ocenił jego wartość.A któż to mógł być, jeśli nie Jack Gatt, kulturalny zbir, właściciel małego muzeum.Nie znam treści listu, ale myślę, że Gatta ona zainteresowała, skoro sprawdził wszystko aż do źródła, do Halsteada.— A co z Gerrysonem?— Być może Gatt chciał w ten sposób zasięgnąć jeszcze jednej opinii — powiedział uprzejmie Harris.— Rozmawialiśmy z panem Fallonem na ten temat i doszliśmy do identycznych wniosków.Fallon wyglądał na zakłopotanego.— Eee, no więc, tak.ja.ja zapłaciłem Gerrysonowi za ten list dwa tysiące dolarów.— No i co? — spytałem.— Zdawałem sobie sprawę z tego — mówił, unikając mego wzroku — że cena jest niska.On jest wart dużo więcej.— Domyśliłeś się, że może być.— Uśmiechnąłem się.— Panie Harris, czy „trefny" to właściwe słowo?— Wydaje mi się, że tak.— Harris mrugnął porozumiewawczo.— Nie — zaprotestował Fallon porywczo.— Sądziłem, że Gerryson się pomylił.Jeżeli handlarz popełnia błąd, to jego sprawa.I tak obskubują nas, kolekcjonerów, wystarczająco często.Myślałem więc, że tym razem, dla odmiany, ja nabrałem Gerrysona.— Jednak od tego czasu zmienił pan zdanie.— Według mnie pan Fallon dał się nabrać.Gatt podsunął mu ten list przez Gerrysona, aby zobaczyć, co z nim zrobi.Ostatecznie mógł nie brać poważnie Halsteada, który jest zaledwie jednym z wielu młodych i niedoświadczonych archeologów, ale pan Fallon to już autorytet w tej dziedzinie.Kiedy więc zobaczył, że pan Fallon również zaczął ganiać tymi samym ścieżkami co Halstead, nabrał pewności, że jest na dobrym tropie.— Wszystko to możliwe, ale cholernie nieprawdopodobne — powiedziałem.— Czyżby? Jack Gatt nie jest głupkiem — rzekł Harris z powagą.— Jest bardzo inteligentny i na tyle wykształcony, aby dostrzec zysk w rzeczach, których nie doceniają inne zbiry.I jeżeli jest w tym jakaś forsa, Gatt będzie chciał ją zagarnąć.Pomyślałem o złotych rynnach, o dachach Uaxuanoc i o królewskim pałacu wyłożonym złotem wewnątrz i na zewnątrz.Pomyślałem o górze złota i płonącym złotym znaku, który opisał Vivero.Tak, Harris mógł mieć rację!— Sądzę, że śledzono Halsteada i pana Fallona, gdziekolwiek się udali — kontynuował Harris — i że między innymi robił to Niscemi.Tłumaczyłoby to przynajmniej fakt jego obecności w miejscu, w którym odkryto pańską tacę.Powiadomił o tym natychmiast Gatta, a ten przeleciał przez Atlantyk, by złożyć ofertę pańskiemu bratu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]