Podobne
- Strona startowa
- Diolosa Claude Medycyna Chinska (2)
- Saint Germain Studium alchemii
- Diolosa Claude Medycyna chinska
- Adolf.Hitler. .Mein.Kampf.(osloskop.net)
- defoe daniel przypadki robinsona kruzoe (2)
- Orson Scott Card Siodmy syn (2)
- Salinger Jerome.Daw
- Nowak Zdzislaw Zbojecka wyprawa Hodzy Nasredin (3)
- Christie Agatha Poirot prowadzi sledztwo (SCAN
- Pamietnik p.Hanki Dolega Mostowicz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.TomaszprzechodzÄ…c obok nawet nie podniósÅ‚ gÅ‚owy, aby na nich spojrzeć.Ale wówczas, jakby rozmyÅ›lnie, gÅ‚os Juany staÅ‚ siÄ™ donoÅ›ny, wyraznie siÄ™ wybiÅ‚ spoÅ›ródogólnego wrzasku, jaki czynili flibustierzy, mówiÄ…cy wszyscy naraz.Juana, która pochwalaÅ‚aLorédana Wenecjanina, iż nie chciaÅ‚ siÄ™ udać na Morze PoÅ‚udniowe w poszukiwaniu Króle-stwa ZÅ‚ota, powiedziaÅ‚a: MyÅ›lÄ™ o tym podobnie jak pan, sir Lorédan, trzeba być bowiem szaleÅ„cem, nicponiemalbo tchórzem, aby wlec siÄ™, Bóg wie gdzie, w obawie przed piÄ™cioma gÅ‚upimi fregatami.UsÅ‚yszawszy te sÅ‚owa, Grognier wzruszyÅ‚ tylko pogardliwie ramionami.Ale Tomasz wÅ‚a-Å›nie w tej chwili powziÄ…Å‚ postanowienie i daÅ‚ odpowiedz.A odpowiedz ta, jakimÅ› dziwnymtrafem, zarazem tajemniczym i ironicznym, byÅ‚a niemal sÅ‚owo w sÅ‚owo powtórzeniem tego,co niedawno powiedziaÅ‚ Wenecjanin, a czego z pewnoÅ›ciÄ… Tomasz, pogrążony we wÅ‚asnychmyÅ›lach, wcale nie sÅ‚yszaÅ‚:137 DziÄ™kujÄ™, bracie.Grognier.Dalibóg, czyni mi pan zbyt wiele zaszczytu.Ale mnie, stare-mu, nie chce siÄ™ tak daleko podróżować ani opuszczać tego Morza Północnego, z którym siÄ™tak zżyÅ‚em.IXNiemal na oczach królewskich komisarzy i w obecnoÅ›ci dziaÅ‚ fregat królewskich zaczÄ™toprzygotowywać wyprawÄ™ na poÅ‚udnie, która byÅ‚a najpoważniejszÄ… ze wszystkich wyprawflibustierów.Ani panowie de Saint-Laurent i Begon, ani gubernator Cussi Tarin nie stawialiżadnych przeszkód.Jak to trafnie zauważyÅ‚ kapitan Grognier, Morze PoÅ‚udniowe znajdowaÅ‚osiÄ™ poza wszelkÄ… wÅ‚adzÄ… prawnÄ…, poza wszelkÄ… kontrolÄ… francuskÄ….Tym samym eskadraawanturników, która siÄ™ szykowaÅ‚a do popÅ‚yniÄ™cia tam na wÅ‚asne ryzyko i bez przywilejukorsarskiego, unikaÅ‚a wszelkich represji ze strony francuskiej.Królowi Francji wystarczaÅ‚o,iż eskadra ta przez caÅ‚y okres żeglugi po Morzu Północnym nie da ani jednego wystrzaÅ‚u, odTortue aż do CieÅ›niny Magellana.A z tamtej strony Boże drogi! byÅ‚a to już przecieżsprawa króla Hiszpanii, monarchy dość potężnego, aby oczyÅ›cić Morze PoÅ‚udniowe ze zÅ‚o-dziei i piratów.To, że ci zÅ‚odzieje i piraci byli Anglikami i Francuzami, nie miaÅ‚o znaczenia,albowiem obydwa rzÄ…dy, londyÅ„ski i wersalski, powtarzaÅ‚y wielokrotnie, iż wyrzekajÄ… siÄ™ razna zawsze takich samowolnych krnÄ…brnych poddanych.ZresztÄ…, aby caÅ‚kowicie uspokoićpanów de Cussi, Begon i de Saint-Laurent, kapitan Grognier przyrzekÅ‚ wszystkim trzem wtajemnicy, że skoro tylko minie cieÅ›ninÄ™, nie bÄ™dzie siÄ™ przyznawaÅ‚ do narodowoÅ›ci francu-skiej, zdejmie biaÅ‚Ä… banderÄ™ i zawiesi innÄ…. Jakaż to bandera? spytali zdziwieni komisarze królewscy. Ta oto! odparÅ‚, wyciÄ…gajÄ…c z kieszeni kawaÅ‚ zwiniÄ™tego płótna, które rozwinÄ…Å‚ na ichoczach.I wszyscy, oprócz zuchwaÅ‚ego Grogniera, zadrżeli ze zgrozy płótno byÅ‚o barwy czarnej,a w jego czterech rogach bieliÅ‚y siÄ™ cztery trupie gÅ‚owy.Tak oto miÄ™dzy flibustierami a komisarzami króla zawiÄ…zaÅ‚y siÄ™ z koniecznoÅ›ci tajemneukÅ‚ady.Ci komisarze byli przecież tymi samymi agentami, którym król powierzyÅ‚ specjalnÄ…misjÄ™ ukarania i wytÄ™pienia flibustierów.Ale mimo caÅ‚ej uprzejmoÅ›ci i pozornego zÅ‚agodze-nia pierwotnej surowoÅ›ci, panowie Begon i de Saint-Laurent nie zamierzali zrezygnować zeswych pacyfikacyjnych zamiarów i usiÅ‚owali wciąż z jednakowÄ… energiÄ… przemienić korsarzyw rolników.PobÅ‚ażliwość okazywali jedynie Awanturnikom ulegÅ‚ym, szanujÄ…cym rozkazykrólewskie, Awanturnikom, którzy podporzÄ…dkowali siÄ™ z caÅ‚Ä… pokorÄ… nakazowi opuszczeniaAntyli i odpÅ‚yniÄ™cia tak daleko, ażeby echo ich wypraw nie mogÅ‚o dochodzić do uszu króla.Awanturnicy nie tak skorzy do posÅ‚uchu nie mogli korzystać z podobnej Å‚agodnoÅ›ci.Do tych wÅ‚aÅ›nie należaÅ‚ Tomasz 1 Agnelet.JakimÅ› szczególnym i zarazem nieszczÄ™snym trafem król Ludwik nie zapomniaÅ‚ o kapita-nie korsarskim, którego sześć lat temu przedstawiÅ‚ mu pan de Gabaret, obecnie marszaÅ‚ekFrancji.Nie bÄ™dzie to żadnym pochlebstwem, gdy siÄ™ stwierdzi, że król Ludwik XIV byÅ‚ na-prawdÄ™ wielkim królem.I nigdy nie omieszkaÅ‚ sowicie wynagrodzić tego, kto zasÅ‚ugiwaÅ‚ nanagrodÄ™, jak i należycie ukarać tego, kto zasÅ‚ugiwaÅ‚ na karÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]