Podobne
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Fred Bergsten, John Williamson Dollar Overvaluation and the World Economy (2003)
- Kos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza huny (2)
- Kos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza huny
- Marsden John Kroniki Ellie 03 Przycišgajšc burzę
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Nora Roberts GoÂścinne występy [Książę i artystka] DZIEDZICTWO 02
- Gibson William Swiatlo wirtualne
- Robert.Ludlum. .Klatwa.Prometeusza.(osloskop.net)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mieszaniec.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sporo się o tym pisało i wielu ludzi teatru przyszło to przedstawienie obejrzeć.Nie ze względu na nas.Ze względu na inscenizację.Sięgnęła do swego koszyka i wyjęła paczkę papierosów.Zapaliłem oba papierosy, a ona ciągnęła dalej.- Któregoś dnia, gdy spektakl miał już zejść z afisza, za kulisami pojawił się jakiś pan i oświadczył, że jest agentem teatralnym i przychodzi w imieniu producenta filmowego, który chciałby nas poznać - uśmiechnęła się widząc moje podniesione brwi.- No właśnie.I tak tajemniczo o tym mówił, że wyglądało zupełnie niedwuznacznie.Ale w dwa dni później otrzymałyśmy po ogromnym bukiecie i zaproszenie na lunch w Claridge'u.Zapraszający nazywał się.- Nie musisz mówić.Skinęła głową.- Po naradzie zdecydowałyśmy się pójść.Dla zabawy.- Zamilkła na chwilę.- I on nas olśnił.Byłyśmy tak pewne, że zobaczymy jakiegoś strasznego typa pozującego na Hollywood.A tymczasem pojawił, się on.robił wrażenie kogoś zupełnie szczerego.Był niewątpliwie milionerem, opowiedział nam, że we wszystkich krajach Europy ma ulokowane kapitały.Dał nam swoją wizytówkę z adresem w Szwajcarii, ale zaznaczył, że najczęściej przebywa we Francji i w Grecji.Opisał nam, jak wygląda wyspa i Bourani.Szczegółowo i dokładnie.I na pozór wszystko się zgadzało.- Nie mówił nic o swojej przeszłości?- Spytałyśmy, skąd tak dobrze zna angielski.Powiedział, że za młodu chciał być lekarzem i odbył w Anglii studia medyczne - wzruszyła ramionami.- Świetnie wiem, że masę rzeczy opowiedział nam tylko dla zamydlenia oczu, ale złożywszy do kupy rozmaite cząstki łamigłówki pewna jestem, że dużą część młodości musiał spędzić w Anglii.Niewykluczone, że był w którejś z naszych szkół z internatem, z prawdziwym sarkazmem wygłosił kiedyś filipikę przeciwko ekskluzywnym szkołom angielskim, mówił prosto z serca.- Zgasiła papierosa.- Jestem także pewna, że musiał być taki moment, kiedy zbuntował się przeciwko pieniądzom.I ojcu.- Nigdy nie dowiedziałyście się.- Wtedy, za pierwszym razem, zapytałyśmy nieśmiało.Dokładnie pamiętam, co powiedział.Że jego ojciec był głupi jak but.Milioner z umysłowością sklepikarza.Koniec, kropka.I nigdy nie dowiedziałyśmy się niczego bliższego.Raz wspomniał, że urodził się w Aleksandrii.Maurice, nie jego ojciec.Była tam bogata kolonia grecka.- Zatem przeciwieństwo de Deukansa?- Podejrzewam, że to mogło w którymś momencie kusić samego Maurice'a.Żeby w ten właśnie sposób zużyć odziedziczoną fortunę.- Ja też tak to odczytałem.Ale przerwałem ci, gdy mówiłaś o Claridge'u.- Całe jego zachowanie potwierdzało to, co nam powiedział.Bardzo starał się sprawiać wrażenie kulturalnego kosmopolity, a nie zwykłego milionera.Spytał, co studiowałyśmy w Cambridge, i to pozwoliło mu od razu wykazać się własną erudycją.Potem była mowa o współczesnym teatrze, widać było, że świetnie się na tym znał.Wiedział, co się dzieje w całej Europie.Powiedział, że finansuje eksperymentalny teatrzyk w Paryżu.- Zaczerpnęła głęboko oddech.- No tak.Dowiódł zatem, że jest człowiekiem aż do przesady kulturalnym, zaczęłyśmy się zastanawiać, po co nas właściwie zaprosił.Wreszcie June, jak to ona, spytała go prosto z mostu.I wtedy oświadczył, że jest głównym udziałowcem spółki filmowej w Libanie.- Otworzyła szeroko oczy.- I ni stąd, ni zowąd zaraz w następnym zdaniu zaproponował nam główne role w filmie, który zamierza latem nakręcić.- Ale przecież musiałyście.- O mały włos zaczęłybyśmy chichotać.Takie byłyśmy pewne, że naprawdę chodzi mu o coś zupełnie innego, o to, co podejrzewałyśmy na początku.Ale wtedy on wymienił warunki.Przy podpisaniu kontraktu każda z nas miała otrzymać tysiąc funtów zaliczki.Po ukończeniu zdjęć następny tysiąc.Plus sto funtów miesięcznie, jako zwrot kosztów.A jak się potem okazało żadnych kosztów nie ponosiłyśmy.- Chryste Panie.I zobaczyłyście chociaż grosik z tej forsy?- Tak.Otrzymałyśmy zaliczkę.I pierwsze sto funtów.Widziałeś list.- Spuściła oczy, jakby bała się, że oskarżę ją o merkantylizm.- To jeden z głównych powodów, dla których tu tkwimy.Tyle forsy.A myśmy tak niewiele zrobiły, żeby ją zarobić.- O czym miał być ten film?- Zdjęcia miały być kręcone w Grecji, bo.Zaraz ci wytłumaczę - spojrzała na mnie niepewnym wzrokiem.- Nie uważaj nas za całkowite kretynki.Wcale nie od razu się zgodziłyśmy.Tylko on to tak wspaniale rozegrał.Zachowywał się niemal po ojcowsku.Oświadczyłyśmy, że trudno nam się tak od razu zdecydować, że prosimy o bliższe informacje, musimy się poradzić naszego agenta, choć wtedy wcale nie miałyśmy jeszcze agenta.- I co dalej?- Odwiózł nas do domu wynajętym Rollsem i prosił, żebyśmy się zastanowiły.Mieszkałyśmy w Belsize Park na mansardzie.Jak dwa Kopciuszki.On był sprytny, wcale nie nalegał.Widziałyśmy go jeszcze dwa.nie, trzy razy.Zabrał nas do opery.Do teatru.Ale zawsze razem, nigdy nie próbował zobaczyć którejś z nas z osobna.Wiele rzeczy pomijam.Ale przecież wiesz, jak on się zachowuje, kiedy pragnie kogoś oczarować.Odnosi się wrażenie, że naprawdę wie, na czym polega sens życia.- A co o tym myśleli wasi przyjaciele? I ten producent?- Uważali, że powinnyśmy być bardzo ostrożne.Znalazłyśmy sobie agenta.Nigdy nie słyszał o Conchisie, ani o tej spółce filmowej z Bejrutu.Ale szybko sprawdził, że ona istnieje.Produkuje czysto komercyjne filmy dla krajów arabskich.Głównie dla Iraku i Egiptu.Tak jak mówił Maurice.Wytłumaczył nam, że chce zdobyć rynek europejski.I że nasz film ma być finansowany przez tę libańską spółkę tylko ze względu na podatki.- Jak się ta spółka nazywała?- Polymus Films.- Przeliterowała słowo Polymus.- Jest zarejestrowana w spisie producentów filmowych.Wedle informacji naszego agenta jest to instytucja całkiem szacowna i przynosząca niemałe zyski.Agent obejrzał także proponowany nam kontrakt i uznał go za całkiem normalny.- Czy agent nie mógł zostać przekupiony?Westchnęła.- Zastanawiałyśmy się nad tym.Ale po co właściwie Maurice miałby go przekupywać? Kiedy każdy mógł sprawdzić, że on naprawdę ma fortunę.Wielką fortunę.A pieniądze skłaniają do zaufania.Oczywiście, wiedziałyśmy, że narażamy się na pewne ryzyko.Pewnie gdyby chodziło tylko o jedną z nas, to.Ale skoro miałyśmy być razem.- Spojrzała na mnie pytająco: - No co, wierzysz mi?- Czy nie powinienem?- Wiem, że źle ci to wszystko tłumaczę.- Przeciwnie.Świetnie.Ale ona znów spojrzała na mnie, jakby nie była pewna mojej reakcji na tę ich straszną łatwowierność.- Był jeszcze jeden powód.Grecja.Zawsze marzyłam, żeby tu przyjechać.To była ta prawdziwa przynęta.Maurice obiecywał nam, że będziemy miały dosyć czasu, żeby wszystko zwiedzić.I dotrzymał przyrzeczenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]