Podobne
- Strona startowa
- Robert Jordan Wielkie Polowanie BMFXE6CH5QELW
- ARONSON&WILSON&AKERT Psychologia Społeczna
- K. J. Yeskov Ostatni Wladca Pierscienia (2)
- Administracja systemu LINUX
- Feist Raymond E Mrok w Sethanon (2)
- James L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)
- Pattison Eliot Mantra czaszki (SCAN dal 848)
- Mann, Thomas Der Zauberberg
- Flawiusz Jozef Dawne dzieje Izraela
- e95 Blawatska DoktrynaTajemna 1 2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mieszaniec.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie opowiedział Natalii ani o jednym, ani o drugim zdarzeniu.Milczał także o innychprzypadkach gdy miał wrażenie, że jest obserwowany, śledzony, gdy komputer działał muzbyt wolno albo komórka zawieszała się podczas rozmowy, szumiała i wydawała dziwnypogłos.Ani też o samochodzie z przyciemnianymi szybami, który czasem parkował po drugiejstronie ulicy, za siedzibą Selacu, a gdy on wychodził z biura i szedł w jego kierunku nagleodjeżdżał.Nie chciał jej denerwować.Nie chciał, by uznała go za czubka.Jednak zmienił trochę swoje postępowanie i zaczął stosować środki ostrożności, którewcześniej uważał za zbyteczne, a nawet paranoidalne.Odstawił jedzenie, prawie go nie ruszając, i wyszedł na spacer.Gosposia musiała jużskończyć pracę i pójść do domu, bo nikt nie odbierał.Znieg szybko stopniał i nie było po nimśladu.Zapowiadały się kolejne bure święta.Przeciwnicy technologii wznosili toasty, uznając,że mają kolejny dowód na globalne ocieplenie i zabójczą politykę człowieka.W otwartym niedawno kinie przy Wspólnej grali Słodkie życie i Adam pomyślał, że todobry tytuł dla niego, choć wiedział, że film Felliniego wcale słodki nie jest.Bilet kosztowałdwanaście złotych i nie było na nim numeru fotela. Proszę usiąść gdziekolwiek wyjaśniła kasjerka. Na pewno będą wolne miejsca.Wyszła z kasy, zniknęła w korytarzu z łazienkami i już nie wróciła.Może całkowiciewypadłem z realu do jakiejś wirtualnej krainy pomyślał.Na sali kinowej oprócz niegosiedziały tylko trzy osoby: jakaś para w ostatnim rzędzie, która przez pół seansu wymieniałauściski i pocałunki, oraz niska dziewczyna o kręconych rudych włosach, brzydka, w okularach,zajadająca popcorn.Po seansie podeszła do niego i rzuciła mimochodem: Myśli pan, że to się dzieje naprawdę? Tego kina nie ma tu od dwudziestu lat.Proszę niewierzyć pozorom.Wychodząc, dostrzegł jakiś ruch przy końcu ulicy, jakby za rogiem zniknął właśniesamochód z przyciemnianymi szybami.Może rzeczywiście oszalałem? Stałem się grozny dla siebie i innych?Była siódma.Natalia wciąż nie odbierała.Nie odpowiedziała na esemesy.Coś się musiałostać.Był już tego pewien.Chyba że& chyba że rzeczywiście to nie działo się naprawdę.Możedostał jakąś tabletkę i cały ten dzień jest dla niego fantasmagorią.W telewizji ostatnio ostrzegali przed niewykrywalnymi tabletkami, które dają się rozpuścićw jakimkolwiek płynie, nie mają smaku i zapachu, a ulatniają się z organizmu bez śladu pozaledwie ośmiu godzinach.Jeśli to prawda, każdego można zniszczyć, każdym możnamanipulować.Dziennikarka, która chce mu pomóc, pomysł na załatwienie Księżnego, zniknięcie Natalii,to nierzeczywiste kino z dawnych lat, jakiś jeżdżący za nim samochód.Wiele by dał, by to byłytylko zwidy&Ale nie były.Uszczypnął się w ramię, czując wyrazny ból.Wahanie trwało tylko chwilę.Wbił numer ręcznie, gdyż tego ciągu cyfr nie zapisałw kontaktach.Po dwóch sygnałach ktoś odebrał połączenie, ale nic nie powiedział. To ja szepnął Bonar. Przecież wiem. Przepraszam, że nie dzwoniłem.Milczenie.Sekunda.Dwie.Pięć& Czemu teraz dzwonisz?Zawahał się, ale powiedział prawdę: Chyba& potrzebuję pomocy.Po drugiej stronie ponownie zaległa cisza.Adam niemal widział oczami wyobrazni, jak natwarzy rozmówcy wykwita wyraz dumy i triumfu.Myślałeś, Adamie, że nigdy mnie niebędziesz potrzebował.Myślałeś, że można tak po prostu coś przerwać, zakończyć, odciąć sięi spokojnie przejść do kolejnego etapu życia.Myślałeś, że to takie proste& Co się stało? Zadarłem z Księżnym. Z kim? Prezesem PBG.Nie pamiętasz go? Aha, słabo.No i co z tego? Mówią, że to były esbek i że stoją za nim służby. Nie wierz w bajki.Wszyscy tam się chwalą, że są ze służb, a tak naprawdę nic nie mogą,nic nie wiedzą, nic nie umieją.Takie odwrócone trzy małpki.Prężą tylko muskuły. Skutecznie. Wystraszyli cię? Wcześniej tylko trochę.Teraz& bardzo. Co zrobili?Jak miał to powiedzieć, żeby nie popaść w histerię, żeby nie pokazać, jak jest słabyi zrezygnowany, jak bardzo w tym momencie przypomina szaleńca? Od rana nie mam kontaktu z Natalią.Chwila ciszy. No i? Z dziećmi też nie. Byli razem? Chyba tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]