Podobne
- Strona startowa
- Baka Józef Uwagi o mierci niechybnej i inne wiersze (2)
- Kraszewski Józef Ignacy Cale życie biedna
- Kraszewski Józef Ignacy Półdiable weneckie
- Dziekoński Józef Bohdan Sędziwój
- Beck Jozef Ostatni raport
- Kraszewski Józef Ignacy Pogrobek
- Józef Piłsudski Bibuła
- Professional Feature Writing Bruce Garrison (2)
- Stroud Jonathan 2.Oko Golema
- Stephen King Desperacja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- asfklan.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przeszedłszy przez Pellę i Scytopolis, przy-był do Koreów (jest to miejscowość, przez którą wchodzi się na terenJudei, idąc od strony lądu).Stamtąd przez posła wezwał do siebie Ary-stobula, który schronił się był w przepięknej twierdzy zwanej Aleksan-dreion, wzniesionej na szczycie góry.Arystobul pod wpływem nalegańwielu swoich towarzyszy, którzy nie chcieli wojny z Rzymianami, zszedłna dół i, po dyspucie z bratem na temat praw do tronu, znowu dziękizezwoleniu Pompejusza odszedł do twierdzy.To samo powtórzyło sięjeszcze dwa czy trzy razy, gdyż Arystobul z jednej strony piastowałnadzieję, że Pompejusz zatwierdzi jego władzę królewską i dlategoudawał posłuszeństwo wobec wszystkich jego rozkazów, z drugiej zaśstrony skwapliwie wycofywał się do twierdzy, aby nie zwątlić swej siłyi aby przygotowywać sobie środki do prowadzenia wojny w wypadku,gdyby Pompejusz zechciał przekazać królestwo Hirkanowi.Wreszciejednak Pompejusz zażądał od niego, aby mu poddał swoje warownie, po-syłając ich dowódcom polecenia w tej sprawie pisane własnoręcznie, jakoże wolno im było przyjmować tylko tak potwierdzone rozkazy.Arystobulusłuchał tego żądania, ale do Jerozolimy wrócił pełen oburzenia i poświę-cił się przygotowaniom do wojny.Niebawem Pompejusz wyruszył przeciwniemu na czele wojska, a w trakcie drogi dopadli go posłańcy z Pontu,przynosząc wieść o śmierci Mitrydatesa z ręki własnego syna, Farnacesa.IV.1.Rozłożył obóz pod miastem Jerycho, gdzie hoduje się palmy dak-tylowe i opobalsam, który dostarcza najprzedniejszego z wonnych olej-ków (gdy krzewy opobalsamu nacina się nożem kamiennym, wonnaciecz wytryskuje jak sok), a o świcie podążył ku Jerozolimie.TymczasemArystobul opamiętał się i wyszedł do Pompejusza.Obiecując mu pie-niądze i wolny dostęp do Jerozolimy, błagał go, aby poniechał wojnyi wypełnił wszystkie swe zamiary drogą pokojową.Pompejusz udzieliłArystobulowi przebaczenia i wysłał Gabiniusza na czele oddziału żołnie-rzy, aby wziął pieniądze i zajął miasto.Ale żadna z tych obietnic niezostała wykonana: Gabiniusz zastał bramy miasta zamknięte i wróciłbez pieniędzy, gdyż żołnierze Arystobula nie dopuścili do wypełnieniaukładu.Rozsierdził się wtedy Pompejusz i oddał Arystobula pod straż,a sam ruszył ku miastu, które ze wszystkich innych stron było silnieobwarowane, a tylko od północy miało słabą obronę.Otacza je szerokii głęboki wąwóz; wewnątrz tego obrębu znajduje się świątynia, osłoniętajeszcze ze wszystkich stron bardzo potężnym murem kamiennym.2.Ale wśród przebywających tam ludzi panowała niezgoda, wywołanaróżnymi poglądami na sytuację, w której się znalezli.Jedni uważali,że należy poddać Pompejuszowi miasto, inni zaś, zwolennicy Arystobula,domagali się, by zamknięto przed Pompejuszem bramy i podjęto przeciwniemu wojnę za to, że uwięził Arystobula.To drugie stronnictwo rychlejzabrało się do dzieła.Zajęli świątynię, przecięli most łączący ją z mia-stem i sposobili się do obrony przed oblężeniem.Ich przeciwnicy tym-czasem wpuścili żołnierzy Pompejusza, oddając w jego ręce miasto i pałackrólewski.Wtedy wysłał on tam swego legata, Pizona, na czele wojska,aby objął pieczę nad miastem i pałacem; i kazał umocnić budynkiprzylegające do świątyni i obwarować wszystkie miejsca wokół niej.Najpierw wprawdzie zwrócił się do załogi świątyni z propozycjami po-jednawczymi, ale gdy oni zupełnie nie chcieli ich słuchać, wzniósł wokółświątyni szańce, a Hirkan gorliwie pomagał mu we wszystkich przy-gotowaniach.O świcie Pompejusz rozłożył obóz pod północną stronąświątyni, gdzie najłatwiej było szturmować.Ale i tu stały wysokiewieże i wykopany był rów, a poza tym cała świątynia otoczona byłagłębokim wąwozem.Od strony miasta (tam, gdzie zerwano most) wzgó-rze świątyni wznosiło się stromą ścianą.Pompejusz dzień za dniem zacenę wielkich trudów wzniósł tam był szaniec; do tego dzieła Rzymianiewyrąbali wiele drzew z okolicy.Gdy szaniec wydzwignięto do dosta-tecznej wysokości (chociaż bardzo trudno było zapełnić ów niezmierniegłęboki rów), Pompejusz przystąpił do szturmu.Ustawił machiny oblęż-nicze i narzędzia wojenne przywiezione z Tyru i począł ostrzeliwaćświątynię z katapult. Gdyby tradycja przodków nie nakazywała namspoczywać w dzień sabbatu /szabatu/, nigdy nie zdołanoby wykończyćszańców, bo Judejczycy przeszkodziliby temu.Ale Prawo pozwala namtylko bronić się przeciwko napastnikom, którzy wszczynają bitwę i wy-mierzają nam ciosy, natomiast zakazuje nam przeciwstawiać się w owymdniu wszelkim innym poczynaniom nieprzyjaciół.3.O tym Rzymianie dobrze wiedzieli i w dniach, które nazywamysabbatami /szabatami/, nie miotali pocisków w Judejczyków ani nierzucali się do walki wręcz, lecz wznosili szańce i wieże i podprowadzali 'machiny oblężnicze, aby ich użyć następnego dnia.Można się byłowtedy przekonać, jak niezmierna jest nasza cześć dla Eoga i jak ściśleprzestrzegamy praw, podczas tego oblężenia bowiem żadna groza niepowstrzymała kapłanów od wypełniania świętych obrzędów dwa razydziennie, rano i o godzinie dziewiątej, pełnili służbę przy ołtarzu i nawetmimo trudności powodowanych przez szturmy nie opuścili nigdy anijednej ofiary.Nawet wtedy, gdy miasto już padło trzeciego miesiąca,w dniu postu, w okresie sto siedemdziesiątej dziewiątej olimpiady, zakonsulatu Gajusza Antoniusza i Marka Tuliusza Cycerona i wrogowiewdarli się do świątyni, szerząc rzez wśród przebywających tam Judej-czyków, nawet wtedy mężowie zajęci obrzędem ofiarnym w spokojudopełniali swego świętego dzieła.Ani trwoga o życie, ani wielka liczbaścielących się wokół trupów nie skłoniła ich do ucieczki.Woleli ulecchoćby najstraszniejszemu losowi u stóp ołtarza, niż zaniedbać którego-kolwiek z przepisów Prawa.A o tym, że nie jest to bajka zmyślona dlawysławienia rzekomej pobożności, ale szczera prawda, można się prze-konać ze świadectwa wszystkich autorów, którzy opisali czyny Pompe-jusza, między innymi z pism Strabona i Mikołaja, a także Tytusa Liwiu-sza, autora Dziejów Rzymu.4.Gdy pod naporem machiny oblężniczej zachwiała się i runęła naj-większa z wież, utworzył się w obwarowaniach wyłom, przez którywlała się fala napastników.Pierwszy wdarł się na mury KorneliuszFaustus, syn Sulli, na czele swoich żołnierzy, po nim od innej strony centurion Furiusz ze swoim oddziałem, a środkiem, pomiędzy nimi,wdarł się Fabiusz, inny centurion, z niewzruszonym swoim zastępem.Wszędzie zapanowała rzez.Jedni Judejczycy ginęli z ręki Rzymian, innipod ciosami rodaków.Niektórzy sami rzucali się w przepaść albo pod-kładali ogień pod swoje domy i ginęli w pożodze; nie starczyło im bo-wiem sił, aby mogli udzwignąć swą niedolę.Judejczyków padło wtedyokoło dwunastu tysięcy, a Rzymian bardzo niewielu.Wśród pojmanychznalazł się również Absalom, będący wujem i zarazem teściem Arysto-bula
[ Pobierz całość w formacie PDF ]