Podobne
- Strona startowa
- Fred Bergsten, John Williamson Dollar Overvaluation and the World Economy (2003)
- Paul Williams Mahayana Buddhism The Doctrinal Foundations, 2008
- (eBook) James, William The Principles of Psychology Vol. I
- Williams Tad Smoczy tron (SCAN dal 952)
- Howard Robert E Conan z Cimmerii
- Cudzoziemiec Zygmunt Zeydler Zborowski
- Reymont Chlopi IV (2)
- Jones J V Kolczasty wieniec
- Dikotter Frank Wielki głód
- Crichton Michael Linia Czasu (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blueday.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Urocza, inteligentna dziewczyna.Feliksie, dobrze się czujesz? Nie wyglądasz najlepiej. Nic mi nie dolega.Spacer do domu dobrze mi zrobi.Chyba to atmosferakościelna tak na człowieka działa.Doktor Venables się uśmiechnął. Jeśli można, dotrzymam ci towarzystwa.Obiecano przysłać jednokonkę,ale zapewne w tym całym zamieszaniu zapomniano o mnie.Wyszli z dziedzińca kościelnego i skręcili w alejkę prowadzącą ze wsi dodworu.Dzień był pogodny, wiał chłodny wiatr pędząc po niebie gęste chmury.Po drodze Feliks przesadnie wdychał i wypuszczał powietrze.Doktor Venables mieszkał w Sevenoaks i tam wykonywał swój zawód.Od-kąd Feliks sięgał pamięcią, pełnił obowiązki lekarza domowego rodziny Cob-bów.Był to mężczyzna gruby, wysoki, mniej więcej pięćdziesięcioletni, zdziwnie gładką, mięsistą cerą.Miał bujne włosy bez śladu siwizny.Feliks po-dejrzewał, że je systematycznie farbuje.Zawsze nosił eleganckie, dobrze skro-jone ubranie.Można by go uznać za przystojnego, gdyby nie nabrzmiałe rysy iwydatne usta; dolna warga opadała i powracała na swoje miejsce dopiero wtedy,gdy doktor świadomie zaciskał usta.Feliks go lubił i zawsze chętnie się z nimwidywał, głównie dlatego, że wyglądał na rozsądnego człowieka i zawsze go-tów był rozmawiać z Feliksem, traktując go jak dorosłego mężczyznę. A więc nie podobała ci się ceremonia? spostrzegł doktor Venables.Feliks odpowiedział szyderczo: Moim zdaniem, było to upiorne.Nie winię za to Gabriela i Charis do-dał szybko. Takie okazje wyzwalają jednak najgorsze instynkty w moichkrewnych.Po ślubie Eustacji i Nigela przysiągłem sobie, że nigdy więcej nie69wybiorę się na podobną uroczystość. Przerwał. Oczywiście nie wiedziałem,że następny ślub będzie Gabriela dodał w zamyśleniu. Ale o n i s ą szczęśliwi powiedział doktor. Temu chyba nie zaprze-czysz. Nie odparł Feliks. Ma się rozumieć, że nie.Po prostu nie wierzę wten cały rytuał.w fałszywą pobożność.Doktor Venables pozwolił sobie na uśmiech.Feliks wyczuł, że rozbawił tymdoktora. W co zatem w i e r z y s z ? spytał Venables.Feliks zatrzymał się i rozejrzał.Podszedł do skraju dróżki, zerwał dwie dzi-kie róże, kiść czarnego bzu i łodygę trybuli.Podał je doktorowi. W to wierzę odparł z ponurą powagą.Doktor zatrząsł się od śmiechu. Ależ, Feliksie powiedział. Ty.sensualisto.Jesteś zwyczajnie jakoni to nazywają? neopoganinem.Ot, po prostu neopoganinem.Feliks upuścił na ziemię przedmioty swego kultu.W sprawach religii wier-nie naśladował Hollanda.Jego wiara w dzikie róże nie była większa od wiary wto, co głosi Kościół Anglikański, stanowiła jednak pewną odmianę. No cóż rzekł, czując, że traci pewność siebie i próbując ją odzyskać.Te rzeczy przynajmniej i s t n i e j ą.Są dostrzegalne.Widzę je i czuję. Przy-pomniał sobie linijkę z utworu Ibsena, ulubionego pisarza Hollanda Czło-wiek musi iść własną drogą oznajmił z mocą i popełniać własne błędy. Chodzmy powiedział doktor Venables i położył mu rękę na ramieniu.Chyba wiem, do czego zmierzasz.Musimy jednak przyspieszyć kroku, jeślichcemy wziąć udział w przyjęciu.Ruszyli w dalszą drogę. Powiedz odezwał się doktor Venables cieszysz się, że idziesz doOksfordu?*Przez jakiś czas Feliks dziobał łyżeczką pudding, potem zsunął na bok bezę ikrem, i wreszcie zdecydował się odsunąć talerz.Małymi łykami popijał z kie-liszka resztkę szampana.Uspokoił się nieco, odzyskał równowagę dzięki bez-dennie głupiej mowie weselnej wygłoszonej przez Sammy'ego Hinshelwooda, wktórej nie było ani jednego dobrego dowcipu i która trwała o dziesięć minut zadługo.Nigel Bathe, siedzący naprzeciwko niego, od dobrych pięciu minut doradzałmu, żeby oszczędził sobie czasu i nie wybierał się do Oksfordu, zapewniając, żeon, Nigel Bathe, nie żałował ani przez jedną chwilę nawet przez ułamek se-kundy że pozostał z dala od tego przybytku mądrości.70 Ależ, Nigelu przerwał Feliks przytomnie. Jesteś żołnierzem.Tracił-byś czas w Oksfordzie.Zapewniam cię, że nie mam zamiaru pójść w twojeślady.Nigdy.Przenigdy. Ho! Ho! Na twoim miejscu uważałbym, żeby ojciec tego nie usłyszał powiedział zadowolony z siebie Nigel Bathe. Cóż to, Feliksie huknął Henry Hyams ponad głową Albertine, wyciąga-jąc w stronę Feliksa twarz z bokobrodami. Kim wobec tego chcesz zostać?Próżniakiem? Ha-ha! Stwierdzenie to, jak większość innych, które wygłaszał,wydało mu się ogromnie śmieszne.Feliks zastanawiał się, jaki zawód by ich najbardziej rozdrażnił. Prawdę mówiąc powiedział myślę o zawodzie dziennikarza. Feliksie! wybuchnęła Albertine prawdziwie przerażona.Podczas gdy cała trójka wyrażała się lekceważąco o zawodzie dziennikar-skim, Feliks spojrzał na czoło stołu, gdzie siedzieli Gabriel i jego młoda żona.Został jej przedstawiony przed przyjęciem.Zauważył, że ma smukłą chłopięcąfigurę i modnie uczesane włosy.Zdaniem Eustacji, jak na pannę młodą za dużonałożyła pudru i różu.Teraz Charis mówiła coś szybko, z ożywieniem do jegomatki, która wolno potakiwała głową.Nie wydała się Feliksowi szczególniepiękna i zastanawiał się, co pociągało w niej Gabriela, dlaczego zadowolił siętaką dziewczyną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]