Podobne
- Strona startowa
- Summits. Six meetings that shap Dav
- Andrew Hunt, Dav
- Cien wolnosci Dav
- Weber Dav
- Brin Dav
- Morrell Dav
- Hewson Dav
- Baldacci Dav
- KONECZNY Dzieje Slazka
- Jan Od Krzyża, Âśw. Dzieła (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mógł również odżałować nieobecności milczącego Hettara o sokolej twarzy i zakutej w zbroję postaci jadącego zawsze na przedzie Mandorallena, ze srebrno-niebieskim proporcem łopoczącym na szpicu jego kopii.Boleśnie odczuwał brak kowala Durnika i tęsknił nawet za złośliwym dogadywaniem Ce’Nedry.To, co wydarzyło się w Rivie, zdawało się mu coraz mniej realne, a cała ta wyszukana ceremonia towarzysząca jego zaręczynom z nieznośną małą księżniczką poczynała zacierać się mu w pamięci jak jakiś na wpół zapomniany sen.Jednakże pewnego wieczora, gdy już uwiązali konie, zjedli kolację i otuleni kocami ułożyli się do snu, Garion, patrzący w przygasający żar ogniska, zmierzył się wreszcie z najistotniejszą pustką, która wtargnęła w jego życie.Nie było z nimi cioci Pol, a on straszliwie odczuwał jej nieobecność.Od dzieciństwa czuł, że dopóki ciocia Pol była w pobliżu, nie mogło wydarzyć się nic naprawdę tak złego, z czym nie potrafiłaby się uporać.Jej uspokajająca, stała obecność była jedyną rzeczą, do której zawsze lgnął.Garion tak wyraźnie, jak gdyby stała przed nim, ujrzał jej twarz, wspaniałe oczy i biały lok nad czołem.Uczucie nagłego osamotnienia było tak dojmujące, jak rwący ból zęba.Bez niej wszystko układało się źle.Oczywiście, był Belgarath, i Garion miał całkowitą pewność, że jego dziadek potrafi poradzić sobie ze wszystkimi bez wyjątku czysto fizycznymi zagrożeniami, jednak były też i inne, mniej oczywiste niebezpieczeństwa, nad którymi starzec nie zastanawiał się wcale lub też postanowił je lekceważyć.Na przykład, do kogóż mógł zwrócić się Garion, gdy się bał? Odczuwanie strachu nie jest czymś, co zagraża życiu lub zdrowiu, lecz jest jątrzącą się raną, niekiedy nawet głębszą i poważniejszą niż jakieś fizyczne okaleczenie.Ciocia Pol zawsze potrafiła odpędzić jego obawy, jednak teraz jej tu nie było, a Garion bał się i nawet nie potrafił przyznać do tego.Westchnął, owinął się szczelniej kocem i powoli zapadł w niespokojny sen.Kilka dni później około południa dotarli do wschodniego odgałęzienia rzeki Cordu, szerokiego, burego nurtu, płynącego przez krzaczastą dolinę na południe, w kierunku stolicy Yar Nadrak.Bladozielony gąszcz sięgających pasa krzewów, oblepionych naniesionym przez wiosenny przybór wód szlamem, rozciągał się po kilkaset jardów od obu brzegów rzeki.W parnym powietrzu nad gęstwiną unosiły się chmary muszek i komarów.Ponury przewoźnik przeprawił ich promem do stojącej na drugim brzegu wioski.Gdy sprowadzali konie z promu na przystań, Belgarath przemówił cicho:- Sądzę, że od tego miejsca pojedziemy w innym kierunku.Rozdzielmy się.Ja pójdę zrobić zakupy, a wy poszukajcie karczmy.Postarajcie się zdobyć jakieś informacje na temat przejść prowadzących przez północne pasmo gór do ziem Morindimów.Im wcześniej dostaniemy się tam, tym lepiej.Malloreanie wydają się zdobywać tu władzę i mogą bez zbytniego uprzedzania przedsięwziąć ostre środki.Nie chciałbym być zmuszony do wyjaśniania malloreańskim Grolimom każdego mojego ruchu, nie wspominając już o tym, że obecnie panuje wielkie zainteresowanie miejscem pobytu Silka.Silk przytaknął dość ponuro.- Chciałbym załatwić tę sprawę, ale nie przypuszczam, abyśmy tak naprawdę mieli na to czas.Mam rację?- Masz.Na dalekiej pomocy lato trwa bardzo krótko, a przejście do Mallorei, nawet przy najlepszej pogodzie, jest bardzo nieprzyjemne.Gdy dotrzecie do karczmy, powiedzcie wszystkim, że mamy zamiar spróbować szczęścia na złotodajnych terenach pomocnego pasma gór.Z pewnością znajdzie się w pobliżu ktoś, kto zechce popisać się swoją znajomością dróg i przejść, zwłaszcza jeśli postawicie mu kilka kolejek.- Zdawało mi się, że twierdziłeś, iż znasz drogę - zaprotestował Silk.- Znam jedną drogę, lecz znajduje się ona sto mil na południe stąd.Dowiedzmy się, czy istnieje jakieś bliższe przejście.Jak zrobię zakupy, przyjdę do karczmy.- Starzec wspiął się na siodło i prowadząc za sobą jucznego konia odjechał gruntową ulicą.Silk i Garion natrudzili się nieco poszukując w śmierdzącej karczmie kogoś chcącego opowiedzieć o drogach i przejściach.Jednak gdy już znaleźli, pierwsze pytanie wywołało ogólną dyskusję.- To jest długa, okrężna droga, Besher - jakiś podpity poszukiwacz złota przerwał drugiemu szczegółowy opis górskich przejść.- Przy wodospadach skręćcie w lewo.Zaoszczędzi wam to trzy dni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]