Podobne
- Strona startowa
- Summits. Six meetings that shap Dav
- Andrew Hunt, Dav
- Cien wolnosci Dav
- Eddings Dav
- Brin Dav
- Morrell Dav
- Hewson Dav
- W szponach szantazu Hram A
- Rosemary Rogers Słodka dzika miłoÂść
- Corel DRAW (4)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Plan ten jednak przekraczał możliwości finansowe domeny Harrington.Nie przekraczał natomiast prywatnych możliwości hrabiny Harrington i w ten sposóbpowstała firma Grayson Sky Domes, Ltd.Od początku swego istnienia cierpiąca na nad-miar zamówień.Był to jeden z powodów, dla których prywatny majątek Honor rósł prawie w postę-pie geometrycznym.Jak jej to kiedyś próbował tłumaczyć Willard, kiedy kapitał obro-towy przekroczy pewną wielkość graniczną, jest to właściwie proces samonapędzają-cy się.Nadal tego nie pojmowała, choć zaczynała powoli orientować się w zawiłościachgospodarowania i korzystania z naprawdę dużych pieniędzy.Głównym zarządcą jej fi-nansów i majątku pozostał jednak Neufsteiler zawodowiec z wieloletnią praktyką.Dla mieszkańców Graysona sukces Sky Domes oznaczał szybki przyrost bezpiecznychprzestrzeni mieszkalnych, a to z kolei znaczne złagodzenie odwiecznych restrykcjidotyczących liczby mieszkańców w ogóle, a liczby urodzeń w szczególności.A teraz w tę mieszankę miała trafić pierwsza grupa treecatów, czyli drugi inteligent-ny gatunek istot.Naturalnie większość mieszkańców Graysona dopiero po długim cza-sie zorientuje się, że treecaty są rzeczywiście gatunkiem inteligentnym, ale mogło totrwać krócej, niż sądziła.A na pewno szybciej, niż zrozumieją to obywatele GwiezdnegoKrólestwa.Nimitz na Graysonie był zbyt widoczny, a po próbie zamachu na Benjaminazbyt popularny, by jego inteligencja mogła zostać nie zauważona.Nikt też, kto widziałgo w akcji (a dzięki powtarzaniu nagrania w mediach do upojenia widzieli wszyscy),nie traktował go jak maskotki, kotka kanapowego czy innego domowego zwierzątka.Niewielu obywateli Królestwa Manticore nie mieszkających na Sphinksie miało oka-zję zobaczenia treecata, za to wszyscy słyszeli o ich istnieniu, dlatego też stanowiły cośpozornie dobrze znanego i od dawna zaszufladkowanego.Stąd obywatelom Manticoreznacznie trudniej będzie się przestawić na odmienne ich traktowanie.Dla mieszkańcówGraysona będą to nowe i fascynujące istoty, które dopiero należy poznać, by wyrobićsobie o nich zdanie, a dla obywateli Gwiezdnego Królestwa były codziennością, o któ-rej zdanie od dawna mieli wyrobione.30Tak dla Honor, jak i dla Nimitza planeta pełna ludzi gotowych traktować treecatytak, jak na to zasługują, była miłą odmianą.Honor liczyła, iż ludzie ci szybko zorientująsię, że mają do czynienia z forpocztą inwazji, a nie z fanaberią zamożnej i mogącej sobiena to pozwolić kobiety.Na szczęście do jej praw jako patronki Harrington należało de-cydowanie, ilu i jakich emigrantów wpuścić na teren domeny.W początkowym okresiekolonizacji Graysona oznaczało to także obowiązek decydowania, który z mieszkańcówmusi umrzeć, gdyż konieczne było utrzymanie populacji w równowadze umożliwiają-cej przeżycie przy dostępnych w domenie środkach.Honor była niezwykle wdzięcznalosowi, że od dawna nikt już nie musiał wypełniać tego obowiązku.Mimo to Graysonpozostał planetą, której mieszkańcy zdecydowani byli dostosowywać liczebność popu-lacji do możliwości z konsekwencją, która wywołałaby zapewne zachwyt najbardziej ra-dykalnych zielonych działających na Ziemi w okresie poprzedzającym loty kosmicz-ne.W takie właśnie warunki Honor zamierzała wprowadzić treecaty.Na szczęście populacja treecatów wzrastała znacznie wolniej, niż można by sądzić,zwłaszcza na podstawie faktu, iż cztery młode w jednym miocie stanowiły normę.A todlatego, że samica była kotna nie częściej niż co osiem do dziesięciu lat standardowych.Ponieważ treecaty żyły około dwustu lat standardowych, a płodne pozostawały przezjakieś sto pięćdziesiąt, i tak jedna para mogła spłodzić imponującą liczbę potomków, aletrwało to dość długo.Na Graysonie społeczności obu ras będą musiały żyć razem w en-klawach pozbawionych naturalnego, zabójczo trującego środowiska.Co powinno miećciekawe skutki, jeżeli chodzi o liczbę adopcji.Honor uśmiechnęła się i natychmiast spoważniała nawet przy wzroście liczby ad-opcji treecaty i tak będą musiały znalezć sobie niszę ekologiczną w tym nowym, rady-kalnie odmiennym od puszczy środowisku.Z tego co o nich wiedziała, była pewna, żeto zrobią, i to w sposób, który uczyni z nich cenionych obywateli planety.Tymczasemjednak musiała użyć swej pozycji, by prawnie zapoczątkować ich kolonię w domenieHarrington.Biorąc pod uwagę fascynację i dumę z ich Nimitza wykazywaną dotądprzez jej mieszkańców, spodziewała się, że początki te będą wyglądały nie najgorzej.A w głębi duszy obawiała się nawet, iż największym problemem może okazać sięzbyt mała liczba treecatów w okolicy.* * *Pinasa wylądowała z delikatną precyzją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]