Podobne
- Strona startowa
- Cameron Christian Tyran 1 Tyran
- Fowler Christopher Siedemdziesišt siedem zegarów
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Agata Christie Smiertelna Klatwa i Inne Opowiadania
- Carolyn Hart Morderstwo wedlug Agathy Christ
- Christie Agatha Poirot prowadzi sledztwo (SCAN
- Christie Agata Dom Przestepcow (SCAN dal 786)
- Christie Agatha Dwanascie prac Herkulesa (SCAN
- Christie Agata Tajemnica lorda Listerdalea (SC
- Cook Robin Zabawa w Boga (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bezpauliny.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Dlaczego?-Ma zniszczyć tabliczki i papirusy, które wynieśliśmy z biur administracji.-Kiedy tam wyruszył?-Krótko po zachodzie słońca.Jak wróci, zaprowadzimy go nad wielki kanał i wyruszymy z nim do Memfisu.Obiecał każdemu z nas dom i pole.-A jeśli o was zapomniał?Przerażony rybak spojrzał na Nubijczyka.-To niemożliwe, przysięgał, że.-Mentemozis gwiżdże na przysięgi.To urodzony kłamca.Nigdy nie pracował dla wezyra Pazera.Wsiadaj do łodzi.Płyniemy tam.Jeśli nam pomożesz, będziemy wyrozumiali.Cała czwórka płynęła po na wpół wodnej i na wpół trawiastej przestrzeni.Kem i Pazer straciliby tu orientację.Spłoszone czarne ibisy zrywały się w niebo, po którym w rytm północnego wiatru żeglowały małe krągłe chmurki.Obok łodzi przemykały węże, równie zielone jak morska woda.W tym niegościnnym labiryncie rybak posuwał się naprzód z zadziwiającą pewnością.-Wybieram skróty -wyjaśnił.-Choć on wyruszył znacz- nie wcześniej, dogonimy go, zanim dotrze do głównego kanału, po którym pływają statki transportowe.Kem pomógł mu wiosłować.Pazer obserwował horyzont, a pawian drzemał.Minuty szybko mijały.Wezyr zastanawiał się, czy przewodnik z nich nie zakpił, ale wątpliwości rozwiał spokój Zabójcy.Kiedy stanął na tylnych łapach, wszyscy trzej zaczęli wierzyć, że pościg nie był daremny.Kilka chwil później, w odległości niespełna kilometra od wielkiego kanału, dostrzegli inną łódź.Był w niej jeden tylko pasażer: mężczyzna, którego łysa i różowa czaszka lśniła w słońcu.-Mentemozisie! -wykrzyknął Kem.-Zatrzymaj się, Mentemozisie!Były szef policji wiosłował coraz szybciej, ale odległość między łodziami zmniejszała się nieubłaganie.Pojąwszy, że nie zdoła umknąć, Mentemozis stawił im czoło.Rzucony precyzyjnie oszczep przebił pierś rybaka.Nieszczęśnik przechylił się i wpadł w mokradło.-Stań za mną! -rozkazał Kem wezyrowi.Małpa skoczyła do wody.Mentemozis rzucił drugim oszczepem, celując w Nubijczyka.Ten uchylił się w ostatniej chwili i uniknął grotu.Pazer wiosłował z trudem; wplątał się w gąszcz nenufarów.W końcu wydostał się z niego i znów sunął naprzód.Mentemozis, z trzecim oszczepem w ręku, zawahał się.Kogo zabić najpierw: małpę czy Nubijczyka?Wyłaniający się z wody Zabójca uczepił się dziobu łodzi Mentemozisa i rozkołysał ją, próbując przewrócić.Mężczyzna zdruzgotał mu jednak palce kamieniem, który służył za kotwicę, i usiłował przybić mu łapę oszczepem do drewnianego kadłuba.Zraniony pawian rozluźnił chwyt w momencie, gdy Kem przeskakiwał ze swojej łodzi do łodzi uciekiniera.Choć Mentemozis był korpulentny i niezbyt wyćwiczony, bronił się z nieoczekiwaną brutalnością.Ostrzem oszczepu drasnął policzek Nubijczyka.Ten, tracąc równowagę, padł na dno łodzi, przedramieniem odparował jednak gwałtowny cios.Oszczep wbił się między dwie deski.Pazer zrównał się z łodzią Mentemozisa, który odepchnął jego szalupę.Kem uczepił się prawej nogi eks-policjanta i Mentemozis wpadł w bagno.-Przestań się opierać -rozkazał Pazer.-Jesteś naszym jeńcem.Mentemozis nie wypuścił broni z ręki.Właśnie skierował ją na wezyra, kiedy nagle z piersi wyrwał mu się straszliwy krzyk.Sięgnął ręką do karku, zesztywniał i znikł w zielonkawej wodzie.Pazer dojrzał rybę-kota., umykającą w przybrzeżne trzciny kanału.Ta rzadka w Nilu ryba bywała powodem zatonięć wśród kąpiących się, którzy pod wpływem niezwykle gwałtownego szoku elektrycznego tracili przytomność.Szalejący z niepokoju Kem dostrzegł walczącego z prądem pawiana.Skoczył do wody i pomógł mu wdrapać się do łodzi.Pełna godności małpa pokazała mu swoją ranę, jakby na usprawiedliwienie, że nie zdołała aresztować przestępcy.-Bardzo mi przykro -powiedział z żalem Nubijczyk.- Mentemozis już nic nam nie powie.Przybity i głęboko poruszony wezyr milczał w ciągu całej powrotnej podróży do Memfisu; wprawdzie raz jeszcze pomniejszył podziemne królestwo Bel-Trana, ale bolał nad śmiercią rybaka, choć ten był przypadkowym wspólnikiem Mentemozisa.Kem opatrzył powierzchowną ranę Zabójcy.Neferet czuwać będzie nad całkowitym wyzdrowieniem małpy.Nubijczyk wyczuł, że wezyr jest wzburzony.-Nie żałuję Mentemozisa.To ropucha, zgniły i robaczywy owoc.-Czemu klika Bel-Trana popełnia tyle okropności? Jego ambicje sieją nieszczęście.-Ty jesteś murem przeciw demonom.Nie ustępuj.-Myślałem, że będę czuwać nad poszanowaniem prawa, a prowadzę śledztwo w sprawie morderstwa mego mistrza i przeżywam tyle dramatów! "Funkcja wezyra jest gorzka jak żółć", powiedział król w czasie intronizacji.Policyjny pawian położył zranioną łapę na ramieniu wezyra.Zdjął ją dopiero, gdy dotarli do Memfisu.Z pomocą Kema Pazer zredagował długi raport na temat ostatnich wydarzeń.Skryba przyniósł mu zapieczętowany papirus.Był adresowany do wezyra, a wysłany został z Rakotis i opatrzony napisami "pilne" i "tajne".Pazer złamał pieczęć i przeczytał na głos zdumiewający tekst.Ja, Mentemozis, były szef policji, niesłusznie skazany i oskarżony, zawiadamiam, iż wezyr Pazer to człowiek nieudolny, nieodpowiedzialny i kryminalista.Na oczach licznych świadków nakazał wrzucenie do morza rezerw suszonych ryb, pozbawiając w ten sposób ludność Delty podstawowych środków żywnościowych na kilka tygodni.Tę skargę, zgodnie z prawem, kieruję do niego samego, aby sam musiał wytoczyć sprawę przeciw sobie.-Oto dlaczego Mentemozis zniszczył dokumentację administracji rybołówstwa.Nie będzie mogła zaprzeczyć oskarżeniu.-On ma rację -uznał wezyr.-Mimo tego cynicznego kłamstwa, to ja muszę dowieść własnej niewinności na procesie.Trzeba będzie doprowadzić do odtworzenia akt, powołać świadków i wykazać manipulację.Przez ten czas Bel-Tran będzie spokojnie działał.Kem podrapał się po drewnianym nosie.-Wysłanie do ciebie tego listu nie wystarczy.Sam Mentemozis musiałby wnieść skargę za pośrednictwem Bel-Trana czy innego wysokiego urzędnika, zmuszając cię do uwzględnienia tych oskarżeń.-Oczywiście
[ Pobierz całość w formacie PDF ]