Podobne
- Strona startowa
- Cameron Christian Tyran 1 Tyran
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Jacq Christian wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 01 Nefer Milczek Jacq Christian
- Alberto Moravia Rzymianka
- Lovecraft H.P Dagon
- H.P. Lovecraft Dagon (3)
- Czosnowska Bogusława Ostatni gong
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mechanizm obraca się niepostrzeżenie, odznaczając kolejne miejsca napodziałce.Znaki odpowiadają członkom rodziny i ich powiązaniom bizneso-wym - wyjaśniał Rand.- Dane nowych firm są mi przekazywane przez prawni-ków.Dodaję je i na ich podstawie aktualizuję nazwiska.- Wskazał kilkanaściekartek papieru przyklejonych na mosiężnych ramionach.- Chciałem przypro-wadzić tu kogoś, żeby wyrył tak jak trzeba nowe nazwiska w mosiądzu, ale toby było pogwałcenie mojej umowy.- Wcisnął jedną z podniszczonych etykiet zpowrotem na miejsce.Rand był wyraznie dumny ze swojej pracy, mimo że nierozumiał jej prawdziwej śmiercionośnej natury.- Jeśli urządzenie namierza nieodpowiednich ludzi, musiały się zmienić je-go ustawienia - powiedział Bryant.- Czy ostatnio była w pobliżu jakaś budo-wa?321- O tak - odparł Rand - bardzo dużo.Miasto szybko się zmienia.Od czasówwojny przybyło wiele budynków.- Czy czuł pan kiedyś jakieś drgania?- Do niedawna nie.Ale w zeszłym miesiącu wyburzano stary bank w są-siedztwie i wszystko zaczęło podskakiwać.Myślałem już, że to trzęsienie zie-mi, ale przecież w tym kraju się ich nie spotyka.- No i mamy rozwiązanie zagadki - oświadczył Bryant, schylając się iwchodząc pod urządzenie, a następnie prostując się w środku mechanizmuobrotowego.- Jakie powinny być ustawienia w tym wewnętrznym kręgu? -zapytał Randa.- Pamięta pan?- Proszę poczekać, zaraz sprawdzę.- Wrócił po chwili z podkładką i płach-tami perforowanego papieru i przebiegł palcem po rzędzie liczb.- 162337,918.Ta liczba powinna być umieszczona obok drążka przy pana lewej ręce.Bryant wyjął okulary do czytania i sprawdził numer.- 162338,984.Jest dalej tylko o jedno nacięcie, ale ten błąd uruchomił reak-cję łańcuchową.I wszystko wzięło w łeb.Mamy tu do czynienia z czymś wrodzaju ruchu Chandlera.- Co to jest? - zapytał May.- To zakłócenia w ruchu obrotowym Ziemi - wyjaśnił Bryant.- Powodujązmianę szerokości geograficznej.To właśnie nastąpiło tutaj.Wibracje wywoła-ne rozbiórką spowodowały przeskoczenie mechanizmu o jedno nacięcie i ton-tyna zaczęła wybierać nie tych ludzi, których powinna.- Sądziłem, że problemem może być woda - powiedział Rand.- Za każdymrazem, kiedy pada, dostaje się tu woda i godziny mijają, zanim opadnie.Zasta-nawiałem się, czy to nie spowoduje zakłóceń w pracy mechanizmu.To urzą-dzenie elektryczne.To może być niebezpieczne.- Nie o to chodzi - odrzekł Bryant.- Przypuszczam, że woda dostaje się tu-taj dlatego, że ekipa rozbiórkowa doprowadziła do częściowego zniszczeniakanału i rzeka obrała inną trasę.- Chodzmy stąd, Arthurze - powiedział May.- Musimy znalezć sposób, że-by wyłączyć to piekielne urządzenie.- Jak, na miłość boską, mamy to zrobić? Skąd biegnie linia wysokiego na-pięcia?322- Nie jesteśmy podłączeni do głównej linii - odparł Rand.- Napięcie płyniez niezależnego generatora.Koszty pokrywa cech.Bryant wciąż był w środku urządzenia, kiedy jedna z mosiężnych obręczyprzeskoczyła na następne nacięcie, wywołując elektryczną iskrę w centrummaszyny.- Przewód jest wpuszczony w podłogę - powiedział.- Musimy wyłączyć tocholerstwo przed dwudziestym ósmym grudnia.- Która godzina?- Gdzieś przed północą.- Czy mógłbyś być nieco bardziej dokładny, Arthurze?- Nie ma takiej możliwości.Mam timexa.May popatrzył na zegarek na ręce Randa.- Mamy około dwunastu minut, żeby coś z tym zrobić.- Musi być jakiś sposób, żeby odłączyć to ustrojstwo.- To nie takie proste.- Rand, rozchlapując wodę, podszedł do urządzenia.-Tu jest naprawdę dużo przewodów.- W takim razie musimy je rozwalić - stwierdził May, unosząc młot.- Ar-thurze, w końcu masz szansę zadać cios brytyjskiej arystokracji.Walnij sobie.Podał młot Bryantowi, który chwycił go jak kij do krykieta, szacując jegociężar.- Szkoda niszczyć coś tak kunsztownego.- Uderzył w jedną z mosiężnychobręczy.- Wiktorianie naprawdę robili trwałe rzeczy - powiedział z podziwem.Dopiero za szóstym uderzeniem metalowe ramię wygięło się i uderzyło ozewnętrzne ramiona, przytrzymując obracające się części w miejscu.Jedna zzewnętrznych obręczy usiłowała się poruszyć, ale została powstrzymana.Ty-kanie nagle ustało.- Wynośmy się stąd, Arthurze.Nie wiadomo, co się stanie, kiedy towszystko runie - powiedział May, wyciągając rękę.Rozległ się zgrzyt metalu icałe urządzenie zadrżało, próbując wznowić pracę.Tym razem jednak obręczyudało się przesunąć o jedno nacięcie.Kiedy Bryant wgramolił się pomiędzyzacięte części, rozległ się głośny szczęk.W centralnym mechanizmie z trza-skiem rozbłysły elektryczne iskry.Dwa zegary spadły na ziemię.323- To wysyła polecenia! - krzyknął Rand.- Ten dzwięk oznacza nawiązywa-nie połączenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]