Podobne
- Strona startowa
- Joshua Goldstein The Real Price of War, How You Pay for the War on Terror (2005)
- Bruce Morris Adventure Guide Florida Keys & Everglades National Park (2005)
- Diane D. Blair, Jay Barth Arkansas Politics and Government, Second Edition (2005)
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- eBooks.PL.AutoCad.2005. .Podrecznik.Uzytkownika
- Tim McNeese The St. Lawrence River (2005)
- Poradnik AutoCad 2005 PL podręcznik użytkownika
- Honderich Ted Ile mamy wolnosci.WHITE
- Siemieński Lucjan Podania i legendy polskie ruskie i litewskie
- Gabriel Richard A. Scypion Afrykański Starszy największy wódz starożytnego Rzymu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do Powietrze z sykiem wydobywa się i wraca przez zaciśniętepokoju wpada wstrząsane szlochaniem ciało.zęby.On sam wypada z mieszkania i z hukiem zatrzaskuje- Philip! - mówi Anitra.- Obiecałeś więcej tego nie za sobą drzwi.robić.NOWA FANTASTYKA % 11 2005 566Nina Kiriki Hoffman % Puls maszynyAnitra prostuje się, odsuwa ode mnie.Wyrywa się ze Pociągam łyk kawy.Tyle się we mnie burzy; aspiryna,mnie mruczenie, głęboki bas, znacznie niższy od mowy.kawa i mleko to dość dziwne śniadanie.Nie jest miDziewczyna rozplata nasze ręce i patrzy na mnie uważnie.wygodnie we własnym wnętrzu, nie tak jak zeszłegoMruczenie cichnie, ustaje.wieczoru.Włączyło mi się automatyczne unikanieAnitra przygryza dolną wargę i spogląda w stronę konkretnych stwierdzeń.Ale po chwili udaje mi siędrzwi.odpowiedzieć:- Przepraszam - mówi, przecierając oczy.- Nie mogłam - Moja rodzina przyjechała tu z terenu dzisiejszychdotąd uwolnić się od przekonania, że tylko dzięki mnie Czech na początku dziewiętnastego wieku.Większośćjakoś się trzyma.Za każdym razem, kiedy próbowałam wylądowała w Kanadzie, ale trochę nas mieszka nazerwać, płakał, żebrał i przestawał w ogóle dbać o siebie.odludziu w Idaho.Ze dwa tygodnie temu obudziłam się z myślą: Nie jestem - Więc jesteś.jesteś.och, jak to głupio brzmi.Jesteśjego matką".Ale nie uwierzył, że już nie będę troszczyć ziemskim stworzeniem? - Uśmiecha się kącikiem ust.się o niego.Terry, czy zeszły wieczór zdarzył się Opuszcza wzrok.Skręca linę i zamyka oczy.naprawdę? Bywałem w kinie, chociaż nie odbieram filmów tak jak- Przypuśćmy, że powiem nie"? większość ludzi.Dzwięk i wizja bez zapachów są dla mnieAnitra wstaje, podchodzi do telewizora, włącza go.Leci zbyt mało konkretne, aby mnie przekonać, że to, co widzę,relacja na żywo z procesu o gwałt.Wyłącza, podchodzi do jest dostatecznie realne.Ale wiem, o czym ona mówi.kanapy i bierze do ręki postrzępiony kawałek liny.Obcy.Przybysze z kosmosu.Wybucham śmiechem, co- Czym to zrobiłeś? Z całą pewnością nie nożyczkami.zaskakuje mnie samego.Pamiętam, że cię związałam.- Zabiera strzęp liny ze sobą i Anitra rzuca mi spojrzenie, znów spuszcza oczy isiada w wiklinowym fotelu.- Terry? wzdycha.Wpatruje się w swoje ręce.- Co? - Zeszłego wieczoru powiedziałeś mi, że zabiłeś- Potrafisz o tym rozmawiać, kiedy nie jesteś pijany? człowieka.Ale nie jesteś Rzeznikiem? To znaczy.czego- Nie wiem.Nigdy przedtem tego nie robiłem.ja się właściwie spodziewam.Gdybyś był, to przecież i takMechanizmy obronne są bardzo głęboko zakodowane.nie powiedziałbyś mi, prawda? Ale.- Spróbujmy.- Jest spokojna, nie pachnie strachem.Podciągam kolana na siedzenie i obejmuję jeObraca w palcach kawałek liny.- Skąd pochodzisz? ramionami.NOWA FANTASTYKA % 11 2005 567Nina Kiriki Hoffman % Puls maszyny- Pytałaś mnie, czy ci ufam, i zaufałem.A ty, czy mi dalej od rozmówcy, żyć w świecie bardziej ograniczonejufasz? - Błyskam krótkim uśmiechem.- Nie potrafisz informacji.Wtedy ludzie przestali mnie unikać.odróżnić po zapachu? Patrzę na nią.Coś się zmieniło.Wiem, że nie mógłbym- Nie - odpowiada ze śmiechem, ale zaraz milknie jej zabić, nieważne, jak bardzo byłoby to konieczne.zaskoczona i zakrywa dłonią usta.- Jesteś moją przyjaciółką - stwierdzam.- Powiedziałaś, że mnie znasz.Słowo to znaczy teraz dla mnie coś nowego, innego niżDziewczyna patrzy na mnie i zaciska wargi.Po chwili kiedyś, gdy je tylko słyszałem lub odczytywałem.mówi: Wyciągam rękę.Ona spogląda na nią, a potem umieszcza- Tak powiedziałam.Niewiele o tobie dotąd w niej swoją.Obserwuje, jak unoszę jej dłoń dowiedziałam, ale nadal wierzę w to, co wiem.Więc tak, powąchania, naśladuje mnie.Uśmiecha się niepewnie iufam ci.Nie jesteś Rzeznikiem.- Marszczy brwi nad mówi:strzępem liny, po czym rzuca go na podłogę.- Sześcioro - Co byś zjadł? Mogę zrobić grzanki.ludzi zginęło w zeszłym roku gwałtowną śmiercią, odszponów.Czy jest w mieście inny.zmiennokształtny? yślałam, że pan już wyjechał na wakacje -- Nie wydaje mi się.Nikt z mojej rodziny, napisaliby do powiada pani Henderson, mojamnie.Ale nie miałem czasu na śledztwo.Teraz, w czasie - Mgospodyni.wiosennej przerwy. Na większość dłuższych wakacji - Rozchorowałem się zeszłego wieczoru i zostałem nawracam w góry.Tym razem postanowiłem zostać w noc u przyjaciół
[ Pobierz całość w formacie PDF ]