Podobne
- Strona startowa
- Nietzsche Z genealogii moralnoci (2)
- Nietzsche Antychrzescijanin (2)
- Thomas Lemke Biopolitics. An Advanced Introduction
- Jordan Robert Wschodzacy Cien
- Mac OS X The Missing Manual, 2nd Ed
- Arthur Conan Doyle Przygody Sherlocka Holmesa
- Tara Sivec W sieci. Igrając z ogniem
- Goddart Kennetch Alchemik (2)
- Silverberg Robert Zamek lorda Valentaine'a t.2
- Kaska Zariatyda Zapolska G
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- starereklamy.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ludzie najbardziej duchowi, jako najpotężniejsi, sweszczęście znajdują tam, gdzie inni znalezliby swą zgubę: w labiryncie, w srogości wobec siebie iinnych, w eksperymencie; ich rozkoszą jest przezwyciężanie samych siebie: ascetyczność staje sięu nich naturą, potrzebą, instynktem.Trudne zadania uznają za swój przywilej, igranie ciężarami, któreinnych przygniatają, za wypoczynek.Poznanie forma ascetyczności. Są oni najczcigodniejszymtypem człowieka: co nie wyklucza tego, że i najpogodniejszym, najmilejszym.Panują nie dlatego, żetak chcą, lecz dlatego, że są; nie mogą postanowić, że będą drugimi. Drudzy: to strażnicy prawa,opiekunowie porządku i bezpieczeństwa, to dostojni wojownicy, to, przede wszystkim, król jakonajwyższa formuła wojownika, sędziego i ostoi prawa.Drudzy to egzekutywa ludzi najbardziejduchowych, ich najbliższy instrument, który zdejmuje z nich wszelkie prostackie czynności, którychwymaga panowanie to ich orszak, ich prawa ręka, ich najlepsi uczniowie. Powiedzmy razjeszcze: nie ma tu nic z arbitralności, nic z ludzkiego dzieła; jeśli stosunki wyglądają inaczej, to sąludzkim dziełem natura zostaje wówczas pohańbiona.Porządek kastowy, porządek hierarchicznyformułuje naczelne prawo samego życia, wydzielenie trzech typów jest niezbędne dla zachowaniaspołeczeństwa, dla umożliwienia typu wyższego i typu najwyższego dopiero nierówność praw jestwarunkiem istnienia praw jako takich. Prawo jest przywilejem.Każdy ma w swym sposobie byciatakże swój przywilej.Nie deprecjonujmy przywilejów, które przysługują średniakom.%7łycie, któredąży ku wyżynom, staje się coraz twardsze rośnie chłód, rośnie odpowiedzialność.Kultura wysokajest piramidą: może stać tylko na szerokiej podstawie, za najpierwszą przesłankę ma mocno i zdro- 30wo skonsolidowane średniactwo.Rzemiosło, handel, rolnictwo, nauka, spora część sztuki, cała jednym słowem działalność zawodowa konweniuje tylko ze średnią miarą umiejętności i pragnień:tego rodzaju zajęcia byłyby nie na miejscu wśród wyjątków, niezbędny do nich instynkt pozostawałbyw sprzeczności zarówno z arystokratyzmem, jak i z anarchizmem.Przeznaczenie naturalne sprawia,że jest się pożytkiem publicznym, kółkiem, funkcją: nie społeczeństwo, lecz swego rodzajuszczęście, do którego zdolni są jedynie najliczniejsi, czyni z nich inteligentne maszyny.Dla średniakajego średniactwo jest szczęściem; mistrzostwo w jednej dziedzinie, specjalizacja naturalnyminstynktem.Zredniactwo samo w sobie traktować jako zarzut byłoby to zupełnie niegodnegłębszego ducha.Jest ono pierwszym warunkiem koniecznym, aby mogli istnieć ludzie wyjątkowi:kultura wysoka jest uwarunkowana przez średniactwo.Jeśli człowiek wyjątkowy właśnie ześredniakami obchodzi się delikatniejszą ręką niż ze sobą samym i z sobie równymi, to postawa takajest nie tylko uprzejmością serca lecz po prostu jego obowiązkiem.Kogo najbardziej nienawidzępośród dzisiejszej hołoty? Socjalistycznej hołoty, czandalówych apostołów, którzy podkopują instynkt,radość, poczucie zadowolenia robotnika ze swego skromnego bytu którzy wlewają weń zawiść,którzy uczą go zemsty.Bezprawie nigdy nie polega na nierówności praw, lecz na żądaniu równych"praw.Co jest liche"? Ależ już to powiedziałem: wszystko, co pochodzi ze słabości, z zawiści, z zemsty. Anarchista i chrześcijanin wywodzą się z jednego zródła.58.W rzeczy samej, stanowi to różnicę, w jakim celu się kłamie: czy kłamstwem się utwierdza, czyburzy.Między chrześcijaninem i anarchistą można postawić znak równości: ich cel, ich instynktzmierza tylko do burzenia.Dowód tej tezy trzeba tylko wyczytać z historii, która zawiera go zprzerażającą wyrazistością.Przed chwilą poznaliśmy religijne prawodawstwo, którego celem było uwiecznienie" naczelnego warunku rozkwitu życia, uwiecznienie" wielkiej organizacjispołeczeństwa, chrześcijaństwo natomiast swą misję znalazło w tym, by położyć kres właśnie takiejorganizacji, ponieważ kwitło w niej życie.Rozumny plon długich czasów eksperymentowania iniepewności w pierwszym przypadku miał zostać ulokowany z myślą o odległych zyskach, a z pólzwieziono żniwo możliwie duże, możliwie bogate, możliwie pełne: w drugim, odwrotnie, żniwo zatrutoprzez noc.Imperium Romanum, które istniało aere perennius, jest najwspanialszą zdotychczasowych form organizacji, osiągniętych w ciężkich warunkach, w porównaniu z którąwszystko wcześniejsze i pózniejsze jest tandetą, partaniną, dyletantyzmem ci świątobliwianarchiści zrobili sobie pobożność" z tego, że zburzyli świat", to znaczy Imperium Romanum, ażnie pozostał kamień na kamieniu aż mogli nad nim zapanować nawet Germanie i inne chamy.Chrześcijanin i anarchista: obaj dekadenci, obaj niezdolni do działania innego niż likwidowanie,zatruwanie, dewastowanie, wysysanie krwi, obaj instynktem śmiertelnej nienawiści wobecwszystkiego, co stoi jako wielkie, co trwa, co obiecuje życiu przyszłość.Chrześcijaństwo byłowampirem Imperium Romanum przez noc udało się mu uczynić nie uczynionym wielki czynRzymian, jakim było zdobycie gruntu dla wielkiej kultury, która ma czas. Czy wciąż jeszcze tego nierozumiecie? Imperium Romanum, które znamy, które historia rzymskiej prowincji uczy nas corazlepiej znać, to godne największego podziwu dzieło sztuki wielkiego stylu, było ledwie początkiem,jego budowa była obliczona na tysiąclecia, które miały służyć jej za dowód do dziś nigdy tak niebudowano, nigdy nawet nie marzono, że będzie się budować w takim stopniu sub specie aeternil Organizacja ta była dostatecznie mocna, by wytrzymać marnych cesarzy: przypadkowość osób niemoże mieć żadnego wpływu w takich sprawach pierwsza zasada wszelkiej wielkiej architektury.Lecz nie była dostatecznie mocna, by oprzeć się najbardziej zepsutemu rodzajowi zepsucia, byoprzeć się chrześcijanom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]