Podobne
- Strona startowa
- IGRZYSKA ÂŒMIERCI 01 Igrzyska ÂŒmierci
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej Œmierci
- Robert Pozen Too Big to Save How to Fix the U.S. Financial System (2009)
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- AutoCad 2005
- Pullman Philip Mroczne materi Magiczny noz
- Crichton Michael Norton
- Maja.Lidia.Kossakowska. .Siewca.Wiatru.(osloskop.net)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- asfklan.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drizzt jÄ™knÄ…Å‚ i skrzywiÅ‚ siÄ™, niemal mdlejÄ…c z bólu, gdy ostrze zeÅ›lizgnęło siÄ™kilkanaÅ›cie centymetrów.- Nie! - usÅ‚yszaÅ‚ zaprzeczenie Entreriego i zabójca staÅ‚ siÄ™ zupeÅ‚nie nieruchomy,najwidoczniej zrozumiaÅ‚, co go czeka.Drizzt spojrzaÅ‚ na niego, wiszÄ…cego w powietrzu, wciąż dobre sześćdziesiÄ…tmetrów od ziemi.- To nie jest droga do ogÅ‚oszenia zwyciÄ™stwa! - w przypÅ‚ywie desperacji zawoÅ‚aÅ‚do niego Entreri.- To niezgodne z zasadami pojedynku i pozbawia ciÄ™ szacunku.Drizzt przypomniaÅ‚ sobie o Catti-brie i znów odczuÅ‚ to dziwne przeczucie, żestraciÅ‚ Wulfgara.- Nie wygraÅ‚eÅ›! - krzyknÄ…Å‚ Entreri.Drizzt pozwoliÅ‚, by przemówiÅ‚y za niego jego lawendowe oczy.OparÅ‚ solidnierÄ™ce, zacisnÄ…Å‚ zÄ™by i przekrÄ™ciÅ‚ stopÄ™, czujÄ…c jak każdy przenikliwie bolesny centymetrmiecza przeÅ›lizguje siÄ™ przez niÄ….Entrari próbowaÅ‚ siÄ™ wspiąć i szamotaÅ‚, i niemal chwyciÅ‚ Drizzta wolnÄ… rÄ™kÄ…,kiedy ostrze uwolniÅ‚o siÄ™.Zabójca potoczyÅ‚ siÄ™ w mrok nocy, a jego krzyk pochÅ‚onęło zawodzenie górskiegowiatru.152RA.Salvatore - Dziedzictwo153RA.Salvatore - DziedzictwoROZDZIAA 21WIATR W GÓRSKIEJ DOLINIEDrizzt powoli podciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ i zdoÅ‚aÅ‚ dotknąć dÅ‚oniÄ… rozerwanego buta, gdzie wjakiÅ› sposób zatkaÅ‚ upÅ‚yw krwi.Rana byÅ‚a przynajmniej czysta i po kilku próbachDrizzt zauważyÅ‚, że wciąż może używać tej stopy, że choć z bólem, ale utrzyma jegociężar.- Regis? - zawoÅ‚aÅ‚ w górÄ™ klifu.Przez krawÄ™dz wyjrzaÅ‚ ciemny ksztaÅ‚t gÅ‚owyhalflinga.- Drizzt? - odkrzyknÄ…Å‚ z wahaniem Regis.- Ja.ja myÅ›laÅ‚em.- Wszystko w porzÄ…dku - zapewniÅ‚ go drow.- Nie ma już Entreriego.- Z tejodlegÅ‚oÅ›ci Drizzt nie mógÅ‚ dostrzec anielskich rysów Regisa, potrafiÅ‚ sobie jednakwyobrazić radość, jakÄ… ta wiadomość sprawiÅ‚a jego udrÄ™czonemu przyjacielowi.Entreri Å›cigaÅ‚ Regisa od wielu lat, schwytaÅ‚ go dwukrotnie, i żaden z tych razów niebyÅ‚ dla halflinga przyjemnym doÅ›wiadczeniem.Regis baÅ‚ siÄ™ Artemisa Entreri bardziejniż czegokolwiek na Å›wiecie, i wyglÄ…daÅ‚o na to, że teraz halfling mógÅ‚ wreszciepozbyć siÄ™ tych obaw.- WidzÄ™ BÅ‚ysk! - halfling zawoÅ‚aÅ‚ z ekscytacjÄ….Ponad krawÄ™dziÄ… pojawiÅ‚ siÄ™ zarysjego rÄ™ki, wyciÄ…gniÄ™tej w dół.- LÅ›ni na dole, na prawo od ciebie.Drizzt spojrzaÅ‚ w tamtÄ… stronÄ™, nie widziaÅ‚ jednak dna przepaÅ›ci, bowiem tuż podnim skaÅ‚a siÄ™ nachylaÅ‚a.PrzesunÄ…Å‚ siÄ™ ostrożnie w bok, i, jak twierdziÅ‚ Regis, w jegopolu widzenia pojawiÅ‚ siÄ™ magiczny sejmitar, którego niebieskie lÅ›nieniekontrastowaÅ‚o z ciemnymi kamieniami dna doliny.Drizzt z rozwagÄ… zastanawiaÅ‚ siÄ™przez parÄ™ chwil nad tym widokiem.Dlaczego sejmitar, bÄ™dÄ…c poza jego dÅ‚oniÄ…, takbÅ‚yszczaÅ‚? Zawsze uważaÅ‚ ogieÅ„ ostrza za odbicie samego siebie, za magicznÄ… reakcjÄ™empatycznÄ…na pÅ‚omienie w jego wnÄ™trzu.SkrzywiÅ‚ siÄ™ na myÅ›l, że być może Artemis Entreri zabraÅ‚ ostrze.Drizzt wyobraziÅ‚sobie szczerzÄ…cego siÄ™ do niego zabójcÄ™, trzymajÄ…cego BÅ‚ysk jako ironicznÄ… przynÄ™tÄ™.Drizzt odrzuciÅ‚ natychmiast tÄ™ mrocznÄ… wizjÄ™.WidziaÅ‚ upadek Entreriego zcofniÄ™tego zbocza, na którym nie byÅ‚o czego siÄ™ zÅ‚apać.Im dalej opadaÅ‚, tym bardziejoddalaÅ‚a siÄ™ od niego Å›ciana.Najlepszym na co mógÅ‚ liczyć zabójca, byÅ‚ Å›lizg podziesiÄ™cio lub piÄ™tnastometrowym upadku.Nawet jeÅ›li nie byÅ‚ martwy, z pewnoÅ›ciÄ…nie staÅ‚ na dnie doliny.Cóż wiÄ™c miaÅ‚ zrobić Drizzt? PomyÅ›laÅ‚, że powinien natychmiast wrócić doRegisa i kontynuować poszukiwania, by poznać los swych przyjaciół.MógÅ‚ zÅ‚atwoÅ›ciÄ… wrócić tutaj z Doliny Strażnika, gdy już skoÅ„czÄ… siÄ™ kÅ‚opoty, i miaÅ‚ ogromnÄ…szansÄ™ na to, że żaden goblin czy górski troll nie znajdÄ… broni.Rozważywszy jednak jeszcze raz możliwość kolejnej walki z podwÅ‚adnymiVierny, Drizzt zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że lepiej czuÅ‚by siÄ™ z BÅ‚yskiem w dÅ‚oni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]