Podobne
- Strona startowa
- Christie Agata Slonie maja dobra pamiec
- Bolalo jeszcze bardziej Lidia Ostalowska
- Ruiz Zafón Carlos Cień Wiatru
- VB.NET Module 1 Overview of the Microsoft .NET Platform
- adobe.photoshop.7.pl.podrÄcznik.uzytkownika.[osloskop.net]
- Adobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osloskop.net]
- Philip K. Dick Przez ciemne
- Michael Grant Gone. Zniknęli. Faza piąta CiemnoÂść
- Petersin Thomas Ogrodnik Szoguna ( 18) (2)
- Feist Raymond E Adept magii
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powolizasypiał. Witaj, destruktorze zaszemrał tuż przy uchu anioła ledwie słyszalny szept.683Daimon natychmiast otworzył oczy. Duma? Jak tu wlazłeś?Paskudny pysk Anioła Zmiertelnej Ciszy wykrzywił uśmiech. Aaa, ma się różne sposoby. Do diabła, to moja prywatna łazienka! Nie zamawiałem towarzystwa, w każdymrazie nikogo twojego pokroju.Duma potarł płaski nos. Nie odpowiadają ci moje wdzięki? zarechotał.Daimon uniósł się na łokciachi usiadł. Anielicę powiedział powoli. Rozumiesz? Lubię anielicę.Którego słowanie zrozumiałeś? Ja też wyznał Duma. Chociaż chyba wolę demonice.Są gorętsze.I łatwiej-sze, co tu kryć.Frey się roześmiał. W sumie racja przyznał. Przyszedłeś pogadać o panienkach?684 Przyszedłem z wizytą zaszemrał szept. Porozmawiać.O wojnie, na przy-kład.Daimon zesztywniał. O tym akurat najmniej chce mi się rozmawiać mruknął.Duma zmrużył oczy. Nie bój się, nie będę cię pytał, czy dasz sobie radę, ani opowiadał, jaki ciąży natobie obowiązek.Kto tam wie, jak to naprawdę jest z tą przepowiednią.Trudno uwie-rzyć, żeby jeden anioł decydował o losach Wszechświata, nie? Chętnie bym nie wierzył, Duma.Anioł Zmiertelnej Ciszy pochylił się nad wanną. No, a gdyby przypadkiem przepowiednia mówiła prawdę, to masz chyba jeszczeKlucz do Czeluści, co?Daimon wzruszył ramionami. I co mam z nim niby zrobić? Zawiesić sobie na szyi? Polać trochę wosku przezucho?Duma podrapał się po brodzie.685 Nie mógłbyś powtórzyć tamtego numeru ze spychaniem w Chaos?Frey spojrzał z politowaniem w brzydką twarz Dumy. Stary, nie udawaj kretyna, dobrze? To już nie ten Chaos i nie ten Cień.Wszyst-ko ewoluuje.Zwiat.My.Nawet Pan.A wraz z Nim Jego przeciwieństwo.Nie ma jużCzeluści.Antykreator objął ją w posiadanie i wypełnił sobą.Gdzie mam go zepchnąć?W niego samego?Duma znów potarł nos. Zasmuciłeś mnie powiedział. Smutno w świecie, gdzie nie ma Cze-luści, takiemu jak ja.Anioł Zmiertelnej Ciszy, wieczny wyrzutek.Przeszkadza tam,gdzie wszystko tak ładnie uporządkowane.Aniołek to śliczny facecik w nocnej koszulii utrefionych lokach.Koniecznie złotych.A ja? Z takim pyskiem i kwalifikacjami? Nieśmiej się! Ciebie to też dotyczy. Wycelował w Daimona palcem. Zamknij się, wieczny frustracie. Frey zbył go machnięciem ręki. Nie wierzęw ani jeden z twoich dylematów. Jestem na skraju depresji zaszemrał Duma, ale oczy mu się śmiały. Poważ-nie.Potrzebuję wina i rozmowy.A może nawet gorzały i rozmowy.Masz coś w domu?686Frey sięgnął po ręcznik. Poczekaj, tylko wyjdę z wanny.* * *Gabrielowi zdawało się, że cały świat zamarł w oczekiwaniu.I być może było takw istocie.W każdym razie, gdy odezwało się oko dnia, Gabriel wiedział.Spokojniewysłuchał raportu, ale twarz miał białą jak płótno. Zaczęło się powiedział do Michała i Razjela. Siewca się włamuje.Mamywojnę.Rozdział XIINie ogarniał tego.Czuł przerażającą pewność, że wszystko wymyka mu się z rąk.Przede wszystkim nie ogarniał wzrokiem pola bitwy.Na Jasność, wiedział ilu anio-łów liczą Zastępy, ale nigdy nie oglądał ich zgromadzonych razem.Sztab mieścił sięna specjalnie usypanym wzgórzu; Gabriel gapił się w zwierciadła, ale dostrzegał tylkoniezliczoną liczbę stojących w pyle żołnierzy.Nie rozróżniał formacji i oddziałów.Lu-ster też było za dużo.Widoczny w nich obraz nie układał się w spójną całość.Stuknąłpalcem w taflę najbliższego. Szukaj Michała rozkazał.688Obraz rozmazał się gwałtownie i równie prędko skupił na postaci wodza Zastę-pów.Michał z oddziałami konnicy stał w pobliżu największej z trzech bram, wiodącychz prowincji bezpośrednio do Szóstego Nieba.Zdjął hełm, a jego szafranowa czuprynaprzypominała wielki nagietek.Rozmawiał ze swoim rudym rumakiem, Klingą.Bramy stanowiły newralgiczne punkty obrony.Zostały możliwie silnie ufor-tyfikowane, broniły ich najsilniejsze oddziały, a konnica Michała i piechota Falegamiały zepchnąć na bok siły Siewcy tak, żeby nie dosięgły żadnej z nich.Na papie-rze wszystko wygląda tak prosto, pomyślał z rozpaczą Gabriel.A przecież nie wiemynawet, jak wygląda armia Cienia.Jeśli Siewca sforsuje choć jedną bramę, dostanie siędo Królestwa.Archaniołowi na samą myśl zrobiło się zimno. Rozszerz powiedział do lustra.Zobaczył rzeszę poruszających się punktów,rozmazującą się w jedno falujące jezioro, a potem morze istnień.Gabriel nie był w sta-nie rozróżnić poszczególnych postaci.Nic, tylko poruszające się morze metalicznegokoloru, lśniące barwami tęczy jak rozlany olej.Oto aniołowie Pańscy, pomyślał z gory-czą.Bezkształtna masa idąca na rzez.Ciekawe, czy Jasność tak nas postrzega?689Spojrzał na niebo.Głęboką, paskudną szarość przecinały smugi czerwonychi fioletowych świateł, podobnych do gigantycznych reflektorów-szperaczy.Widomyznak, że Siewca otwiera przejście.Połowa niebieskiej czaszy miała nienaturalny, brud-no rudy kolor.Stamtąd przyjdzie śmierć, przemknęło przez myśl Panu Objawień.Już odkilku dni aniołowie mogli znów swobodnie oddychać, bo znacznie spadł poziom mo-cy Cienia.Kolejny znak, że Siewca przybywa z wizytą.Musiał włożyć wszystkie siływ budowanie przejścia, więc odpuścił sobie trującą blokadę.Gabriel z niepokojem patrzył w niebo, szukając pierwszych symptomów włama-nia, ale i tak najpierw poczuli je magowie.Eratel nagle pobladł, osunął się na kolana.Miraniasz uchwycił się ramy zwierciadła.Sztab magów znajdował się na przeciwle-głym wzgórzu co kwatera Gabriela.Razjel uważał ten pomysł za nie najlepszy.Wo-lałby znalezć się bliżej przyjaciela i centrum dowodzenia, ale Michał upierał się, że tonajbezpieczniejsze miejsce, a bez magicznej osłony wszyscy aniołowie natychmiast siępoduszą.Razjel obrócił się błyskawicznie, spojrzał na Eratela. Stawiać blokadę! krzyknął Natychmiast! Równo!690Magowie zaparli się stopami w ziemię, stojąc pośrodku wyrysowanych zawczasukręgów, wyciągnęli ramiona, różdżki lub rytualne noże i rozpoczęli inwokacje.Zdążyliw ostatnim momencie.Uderzyła w nich fala tak potężna, że omal nie zwaliła wszystkichz nóg. Wstawaj Eratelu! Wstawaj! ryknął między jedną a kolejną formułą Razjel,który wyczuwał znaczne osłabienie blokady w miejscu, gdzie brakowało anioła.Oszo-łomiony Eratel podniósł się i zaczął wykrzykiwać zaklęcia.Razjel trząsł się z zimna, a coś, co przecież nie było wichurą, szarpało jego warko-czem.Na szczęście był zbyt zajęty, żeby zdawać sobie sprawę, że tak lub nawet gorzejbędzie, nim bitwa się nie skończy.Zaczęło się od tego, że niebo pękło.Jedna połowa opadła w dół, jak rozbite szkło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]