Podobne
- Strona startowa
- Gabriel Garcia Marquez Cien aos de soledad
- Orson Scott Card Cien Hegemona
- Orson Scott Card Cien Heg
- Card Orson Scott Cien Hegemona
- Jordan Robert Wschodzacy Cien
- Robert Jordan Wschodzacy Cien
- Defoe Daniel Przypadki Robinsona Crusoe
- Adobe.Illustrator.PL.Podrecznik.uzytkownika (2)
- Curtis Jack Parlament kruków
- Stephen King Christine
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- starereklamy.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po upÅ‚ywiedwóch tygodni czuÅ‚ siÄ™ jeszcze gorzej.UbieraÅ‚ siÄ™ zawsze na czarno, co sprawiÅ‚o, że dopiero po jakimÅ› czasiezrozumiaÅ‚am, że plamy na rÄ™kawach sÄ… od krwi.WezwaÅ‚am lekarza, a tenzbadawszy go, przede wszystkim zapytaÅ‚, dlaczego zwlekaliÅ›my tak dÅ‚ugo.Miquel miaÅ‚ gruzlicÄ™.Zrujnowany i chory, żyÅ‚ jedynie wspomnieniami iwyrzutami sumienia.ByÅ‚ czÅ‚owiekiem niezwykÅ‚ej dobroci i wrażliwoÅ›ci ibyÅ‚ moim najlepszym przyjacielem.PobraliÅ›my siÄ™ pewnego lutowegoporanka w urzÄ™dzie miejskim.Nasza podróż poÅ›lubna ograniczyÅ‚a siÄ™ dowjechania kolejkÄ… na Tibidabo, by z tarasów parku podziwiaćrozpoÅ›cierajÄ…cÄ… siÄ™ w dole BarcelonÄ™, miniaturÄ™ z mgieÅ‚.NiepoinformowaliÅ›my nikogo o naszym Å›lubie: ani Cabestany'ego, ani mojegoojca, ani rodziny Miquela, i tak traktujÄ…cej go jak zmarÅ‚ego.NapisaÅ‚am listdo Juliana, ale nigdy go nie wysÅ‚aÅ‚am.Nasze małżeÅ„stwo byÅ‚o tajemnicÄ….Kilka miesiÄ™cy po Å›lubie zapukaÅ‚ do drzwi osobnik podajÄ…cy siÄ™ za JorgeAldayÄ™.Ruina czÅ‚owieka; twarz mu spÅ‚ywaÅ‚a potem mimo przenikliwegozimna.Nie widzieli siÄ™ ponad dziesięć lat, a Jorge Aldaya na dzieÅ„ dobry414uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ gorzko i powiedziaÅ‚: JesteÅ›my wszyscy przeklÄ™ci, Miquel.Ty, Julián , Fumero i ja.I wyjaÅ›niÅ‚, iż sprowadza go tu chęć pojednania siÄ™ze starym przyjacielem Miquelem, w nadziei, iż ten okaże mu pomoc wnawiÄ…zaniu kontaktu z Julianem Caraxem, któremu pragnie przekazaćbardzo ważnÄ… wiadomość od swego zmarÅ‚ego ojca, don Ricarda Aldayi.Miquel odparÅ‚, że nie ma pojÄ™cia, gdzie można znalezć Caraxa. Od lat nie mamy ze sobÄ… kontaktu skÅ‚amaÅ‚. SÅ‚yszaÅ‚em tylko, żeponoć mieszka we WÅ‚oszech.Aldaya spodziewaÅ‚ siÄ™ takiej odpowiedzi. Sprawiasz mi zawód, Miquelu.MiaÅ‚em nadziejÄ™, że czas inieszczęście uczyniÅ‚y ciÄ™ mÄ…drzejszym. SÄ… rozczarowania przynoszÄ…ce zaszczyt tym, którzy sÄ… ich przyczynÄ….Aldaya, skundlony kurdupel sprawiajÄ…cy wrażenie, że lada chwilazostanie po nim jedynie plama żółci, rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™. Fumero przesyÅ‚a wam najszczersze gratulacje z okazji Å›lubu rzekÅ‚,kierujÄ…c siÄ™ w stronÄ™ drzwi.Te sÅ‚owa zmroziÅ‚y mi serce.Miquel nie chciaÅ‚ nic mówić, ale tamtejnocy, gdy przytulaÅ‚am siÄ™ do niego, udajÄ…c, tak jak i on, że zapadam siÄ™ wniemożliwy sen, zrozumiaÅ‚am, że Aldaya trafiÅ‚ w sedno.ByliÅ›my przeklÄ™ci.Minęło kilka miesiÄ™cy bez żadnych wieÅ›ci ani o Julianie, ani o Aldayi.Miquel nadal współpracowaÅ‚ z barceloÅ„skimi i madryckimi dziennikami.PracowaÅ‚, stukajÄ…c bez chwili przerwy w maszynÄ™ do pisania, i pichciÅ‚ to,co nazywaÅ‚ lekkostrawnÄ… papkÄ… dla tramwajowych czytelników.Ja z koleinadal byÅ‚am zatrudniona w wydawnictwie Cabestany, być może dlatego, żetylko w ten sposób czuÅ‚am siÄ™ bliżej Juliana.PrzysÅ‚aÅ‚ mi krótki list zwiadomoÅ›ciÄ…, że pracuje nad nowÄ… powieÅ›ciÄ…, zatytuÅ‚owanÄ… CieÅ„ wiatru, ima nadziejÄ™ skoÅ„czyć jÄ… w ciÄ…gu najbliższych miesiÄ™cy.NajmniejszymsÅ‚owem nie odniósÅ‚ siÄ™ do tego, co zdarzyÅ‚o siÄ™ w Paryżu.Ton listu byÅ‚chÅ‚odniejszy niż zazwyczaj, czuć w nim byÅ‚o wiÄ™kszy dystans.PróbowaÅ‚am nawet znienawidzić Juliana, ale bez skutku.ZaczynaÅ‚amwierzyć, że Julián to ciężka choroba, a nie mężczyzna.Miquel nie miaÅ‚ zÅ‚udzeÅ„ co do moich uczuć.ObdarzaÅ‚ mnie miÅ‚oÅ›ciÄ… iprzywiÄ…zaniem, oczekujÄ…c w zamian jedynie mojej obecnoÅ›ci u swegoboku i być może taktu i rozsÄ…dku.Z jego ust nie padÅ‚a nigdy najmniejsza415wymówka czy sÅ‚owo żalu.Z czasem zaczęłam odczuwać dlaÅ„ nieogarnionÄ…czuÅ‚ość, coÅ› zupeÅ‚nie innego niż przyjazÅ„, która nas poÅ‚Ä…czyÅ‚a, czywspółczucie, które nas zgubiÅ‚o.Miquel otworzyÅ‚ konto, by wpÅ‚acać tamniemal wszystkie honoraria, jakie otrzymywaÅ‚ od gazet zamawiajÄ…cych uniego teksty.Nigdy nie odmawiaÅ‚, niezależnie od tego, czy zamówieniedotyczyÅ‚o recenzji, czy maÅ‚ej notki.PisaÅ‚ pod trzema pseudonimami,czternaÅ›cie lub szesnaÅ›cie godzin na dobÄ™.Na moje pytanie, dlaczego tylepracuje, ograniczaÅ‚ siÄ™ do uÅ›miechu albo odpowiadaÅ‚, że gdyby nic nierobiÅ‚, umarÅ‚by z nudów.Nigdy siÄ™ nie oszukiwaliÅ›my, nawet bez słów.Miquel wiedziaÅ‚, że niebawem umrze, że choroba pazernie wydziera muostatnie miesiÄ…ce życia. Musisz mi obiecać, że jeÅ›li mi siÄ™ coÅ› stanie, podejmiesz te pieniÄ…dze iraz jeszcze wyjdziesz za mąż, bÄ™dziesz miaÅ‚a dzieci i zapomnisz o naswszystkich, a o mnie pierwszym. A za kogo niby miaÅ‚abym wyjść za mąż, Miquelu? Nie wygadujgÅ‚upstw.Czasami Å‚apaÅ‚am go na tym, jak przyglÄ…da mi siÄ™ z boku, uÅ›miechajÄ…csiÄ™ Å‚agodnie, jakby sama moja obecność byÅ‚a jego najwiÄ™kszym skarbem.Każdego popoÅ‚udnia przychodziÅ‚ po mnie do wydawnictwa.ByÅ‚a to jedynachwila jego odpoczynku w ciÄ…gu dnia.PrzypatrywaÅ‚am mu siÄ™, jak idzieprzygarbiony, zanoszÄ…c siÄ™ kaszlem, i udaje, że to nic takiego.ZabieraÅ‚mnie gdzieÅ› na podwieczorek albo przyglÄ…daliÅ›my siÄ™ oknomwystawowym na ulicy Fernando.Potem wracaliÅ›my do domu, gdzie siadaÅ‚z powrotem do pisania swych artykułów.PracowaÅ‚ do północy.BÅ‚ogosÅ‚awiÅ‚ w milczeniu każdÄ… spÄ™dzonÄ… ze mnÄ… chwilÄ™ i co noc zasypiaÅ‚ufnie wtulony we mnie, a ja powstrzymywaÅ‚am Å‚zy zÅ‚oÅ›ci, że nie jestemzdolna pokochać tego mężczyzny tak, jak on mnie pokochaÅ‚, że niepotrafiÅ‚am dać mu tego, co niepotrzebnie zÅ‚ożyÅ‚am u stóp Julianowi.Niejednej nocy przysiÄ™gaÅ‚am sobie, że wyrzucÄ™ Juliana z pamiÄ™ci, że dokoÅ„ca życia bÄ™dÄ™ siÄ™ starać uszczęśliwić tego nieszczęśnika, zwracajÄ…c mumizernÄ… część tego, co on zdoÅ‚aÅ‚ dać mnie.ByÅ‚am kochankÄ… Juliana przezdwa tygodnie, ale żonÄ… Miquela bÄ™dÄ™ do koÅ„ca swego życia.JeÅ›li kiedyÅ› testronice dotrÄ… do twoich rÄ…k i bÄ™dziesz mnie osÄ…dzaÅ‚, tak jak ja siebieosÄ…dziÅ‚am po ich napisaniu i przejrzeniu siÄ™ w lustrze zÅ‚orzeczeÅ„ iskrupułów, to zapamiÄ™taj mnie wÅ‚aÅ›nie takÄ…, Danielu.Manuskrypt ostatniej powieÅ›ci Juliana nadszedÅ‚ pod koniec tysiÄ…c416dziewięćset trzydziestego piÄ…tego roku.Z rozgoryczenia czy ze strachu, niewiem, oddaÅ‚am go wydawcy, nawet nie przeczytawszy.OstatnieoszczÄ™dnoÅ›ci Miquela gwarantowaÅ‚y jeszcze pokrycie kosztów wydaniaksiążki.Cabestany'emu, który zaczÄ…Å‚ mieć problemy ze zdrowiem, byÅ‚owszystko jedno.W tym samym tygodniu lekarz opiekujÄ…cy siÄ™ MiquelemodwiedziÅ‚ mnie w wydawnictwie.ByÅ‚ bardzo przejÄ™ty.OznajmiÅ‚ mi, żejeÅ›li Miquel nie zwolni tempa pracy i nie odpocznie, to jego pomoc przyÅ‚agodzeniu skutków choroby, ograniczona, co prawda, bardzo szybkopójdzie na marne. Powinien przebywać w górach, a nie w Barcelonie, gdzie wdycha teopary chloru i pyÅ‚u wÄ™glowego.Ani on nie jest kotem obdarzonymdziewiÄ™cioma żywotami, ani ja niaÅ„kÄ….ProszÄ™ mu przemówić do rozsÄ…dku.Mnie nie sÅ‚ucha.PostanowiÅ‚am od razu pójść do domu i porozmawiać z Miquelem.StanÄ…wszy przy drzwiach, usÅ‚yszaÅ‚am dochodzÄ…ce z mieszkania gÅ‚osy.Miquel z kimÅ› dyskutowaÅ‚.Na poczÄ…tku myÅ›laÅ‚am, że przyszedÅ‚ do niegoktoÅ› z redakcji, ale zdaÅ‚o mi siÄ™, że nagle padÅ‚o imiÄ™ Juliana.UsÅ‚yszaÅ‚amzbliżajÄ…ce siÄ™ do drzwi kroki, odskoczyÅ‚am wiÄ™c jak mogÅ‚am najszybciej iukryÅ‚am siÄ™ we wnÄ™ce korytarza.StamtÄ…d mogÅ‚am podejrzeć, kim byÅ‚ gość.A byÅ‚ to mężczyzna ubrany na czarno, o wyraziÅ›cie obojÄ™tnych rysachtwarzy i ustach cienkich jak blizna po ciÄ™ciu.MiaÅ‚ czarne, pozbawionejakiegokolwiek wyrazu rybie oczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]