Podobne
- Strona startowa
- Mary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)
- Scott S. Ellis Madame Vieux Carré, The French Quarter in the Twentieth Century (2009)
- Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 3 Splintered Lies
- Carter Scott Cherie Jesli milosc jest gra
- Cherie Carter Scott Jesli milos
- Scott Justin Blekitne Bractwo (2)
- Dębski Eugeniusz Pieklo dobrej magi
- James L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)
- Studnie piekiel
- dołęga mostowicz tadeusz bracia dalcz i s ka tom i
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nadal możecie pisać do siebie e-maile.Wasza twórcza synergia nie powinna napotykać przeszkód.Przecież jesteście najlepszymi mózgami wojskowymi, jakie ludzkość potrafiła z siebie wydać w godzinie próby.Jesteśmy z was dumni i spodziewamy się, że w bliskiej przyszłości zobaczymy wasze najlepsze dokonania.Któryś z dzieciaków głośno puścił bąka.Achilles uśmiechnął się tylko, mrugnął do Petry i wyszedł.Dziesięć minut później siedzieli już w osobnych pojazdach, odwożeni ku nieznanym celom, gdzieś na rozległych przestrzeniach największego kraju kuli ziemskiej.CZĘŚĆ 2PRZYMIERZA6.SzyfrTo: Graff%pilgrimage@colmin.govFrom: Konstan%Briseis@helstrat.govSubject: PrzeciekWasza Ekscelencjo, piszę do pana osobiście, ponieważ to ja najgłośniej protestowałem przeciwko pańskiemu planowi, aby zabrać młodego Juliana Delphiki spod naszej opieki.Myliłem się, jak się przekonaliśmy z dzisiejszego ataku rakietowego na byłą kryjówkę, w wyniku którego zginęło dwóch żołnierzy.Zgodnie z pańską radą ogłosiliśmy publicznie, że Julian poniósł zgon.Jego pokój był celem późną nocą i na pewno by poległ w miejsce żołnierzy, którzy tam spali.Penetracja naszego systemu jest najwyraźniej bardzo głęboka.Teraz nikomu nie ufamy.Przybył pan w ostatniej chwili i żałuję, że spowodowałem spóźnienie.Duma z greckich sił wojskowych uczyniła mnie ślepym.Jak pan widzi, władam jednak trochę wspólnym - koniec z blefowaniem między mną a prawdziwym przyjacielem Grecji.Dzięki panu, nie mnie, nasz wielki narodowy skarb nie został zniszczony.Jeśli już Groszek musiał się ukrywać, to mógł trafić w gorsze miejsca niż Araraquara.Miasteczko, nazwane tak od pewnego gatunku papugi, utrzymywano jako coś w rodzaju eksponatu muzealnego z brukowanymi ulicami i starą zabudową.Nie były to jakieś szczególnie piękne budynki czy malownicze domki - nawet katedra wydawała się dość nieciekawa i niezbyt stara, jako że ukończono ją w dwudziestym wieku.Mimo to wyczuwało się tu powszechny niegdyś w Brazylii, spokojny styl życia.Postęp, który zmienił pobliskie Ribeirao Preto w rozległą metropolię, praktycznie ominął Araraquarę.I chociaż mieszkańcy byli dość nowocześni - na ulicach słyszało się wspólny równie często jak portugalski - Groszek poczuł się tutaj jak w domu.Nigdy nie doznawał tego w Grecji, gdzie dążenie, by stać się równocześnie w pełni Europejczykiem i w pełni Grekiem, deformowało życie publiczne i publiczną przestrzeń.- Nie warto za bardzo się przyzwyczajać - ostrzegła go siostra Carlotta.- Nie możemy tu zostać zbyt długo.- Achilles to diabeł - odparł Groszek.- Nie Bóg.Nie potrafi sięgnąć wszędzie.Nie zdoła nas odszukać bez jakichś śladów.- Nie musi sięgać wszędzie.Wystarczy w to miejsce, gdzie jesteśmy.- Nienawiść do nas czyni go ślepym.- Strach czyni go nienaturalnie czujnym.Groszek uśmiechnął się - zaczynała się stara gra między nimi.- Może to wcale nie Achilles porwał dzieci.- Może to wcale nie grawitacja trzyma nas na Ziemi - rzekła siostra Carlotta.- To może być jakaś inna nieznana siła o identycznych właściwościach.Potem ona również się uśmiechnęła.Siostra Carlotta była miłą towarzyszką podróży.Miała poczucie humoru.Pojmowała jego żarty, a Groszka bawiły jej dowcipy.Ale najbardziej ze wszystkiego lubiła spędzać całe godziny, nie mówiąc ani słowa i wykonując swoją pracę, gdy on zajęty był swoją.Kiedy rozmawiali, używali skrótowego języka - oboje przecież wiedzieli o wszystkim co ważne, musieli więc tylko się do tego odwołać, a rozmówca rozumiał.Nie wynika z tego, że byli pokrewnymi duszami ani że doskonale się zgrali.Ich życie stykało się tylko w kilku zasadniczych punktach: ukrywali się, byli odcięci od przyjaciół i ten sam wróg pragnął ich śmierci.Nie mieli o kim plotkować, ponieważ nikogo nie znali.Rzadko rozmawiali, ponieważ niewiele ich interesowało prócz podstawowych zadań: próbowali odgadnąć, gdzie są porwane dzieci, starali się wykryć, któremu państwu służy Achilles (a które z pewnością w krótkim czasie zaczęło służyć Achillesowi)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]