Podobne
- Strona startowa
- Campbell Joseph The Masks Of God Primitive Mythology
- Joseph P. Farrell Wojna nuklearna sprzed 5 tysięcy lat
- Conrad Joseph Zlota strzala (SCAN dal 767)
- Joseph Campbel The hero with a thousand faces [pdf]
- Farrel Joseph P. Wojna nuklearna sprzed 5 tysicy lat
- Conrad Joseph Ze wspomnien (SCAN dal 947)
- Charles Dickens Klub Pickwicka
- Rama II
- Carey Jacqueline 01 Strzala Kusziela
- adobe.photoshop.7.pl.podrćÂcznik.uzytkownika.[osloskop.net]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zuzanka005.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A gdy Brat skinąłgłową, dodał: - Litości! Trudno w to uwierzyć.- Dlaczego? Nie lubi pan tego miasta?Pan Macallan popatrzył na mieszkańców angielskiegopołudnia przechadzających się w ich południowymangielskim słońcu takim wzrokiem, jakby spluwał.- Są tacy zsiebie zadowoleni, że trudno oczy od nich oderwać -powiedział.- Zadowoleni ze swego losu, tak? A dlaczego mieliby nie byćzadowoleni?- Nic na świecie nie powstaje z zadowolenia.- Z wyjątkiem ludzi - odrzekł Brat.Pan Macallan uśmiechnął się.- Z tym się zgadzam.- Patrząc nadal ponuro na jasnąportową scenkę mówił: - Przyglądam się im i myślę: Ci ludziezmuszali Szkocję do walki przez czterysta lat.I nie mogęznalezć wyjaśnienia tego faktu.- Wyjaśnienie jest takie, że to nieprawda.- Nie? Niech pan pozwoli powiedzieć sobie, że mój kraj.- Przez ostatnie tysiąc lat zbyt byli zajęci utrzymaniemwybrzeży Anglii.Gdyby nie oni, pana Szkocja stanowiłabydziś część Hiszpanii.Była to najwyrazniej rewelacja dla Macallana.Zdecydował siępominąć ją milczeniem.- Szukał mnie pan, prawda?- Tak.Poszedłem najpierw do redakcji i tam powiedzieli mi,że znajdę pana w tym barze.Potrzebuję jednej rzeczy ipomyślałem, że pan mógłby mi pomóc.- Mam nadzieję, że nie dla reklamy - rzekł sucho Macallan.- Nie.Chcę przeczytać notatkę o własnej śmierci.- Człowieku! Któżby nie chciał! Jest pan osobąuprzywilejowaną, bardzo uprzywilejowaną.- Przypuszczam, że ,,Westover Times przechowuje starenumery.- O tak, od osiemnastego czerwca tysiąc osiemsetdwudziestego siódmego.Czy może od dwudziestego ósmegoczerwca.Zapomniałem.A więc chciałby pan zajrzeć doarchiwum.Nie ma tam wiele, ale oczywiście będzie to dlapana bardzo interesujące.To chyba fascynujące czytać owłasnej śmierci.- A pan już to czytał?- Tak.Zanim w czwartek pojechałem do Latchetts,poszukałem naturalnie wiadomości o panu.Gdy więc zeszli po ciemnych schodach do piwnicy podbiurami redakcji Westover Times , Macallan od razuodnalazł właściwy numer pisma, nie wzniecając przy tymtumanów studwudziestoletniego kurzu.- Zostawiam pana przy tej lekturze - powiedział rozkładającotwarty tom na staroświeckim biurku z pochyłym blatem,oświetlonym nagą żarówką u sufitu.- %7łyczę dobrej zabawy.Jeśli w czymś jeszcze mógłbym panu pomóc, proszę dać miznać.I niech pan wpadnie, jak będzie pan miał ochotę.Pobiegł szybko po schodach, szuranie jego stóp ucichło wgórze w świecie żywych ludzi, a Brat pozostał sam zprzeszłością.Pismo Westover Timos ukazywało się dwa razy wtygodniu: w środy i w soboty.Patryk Ashby zginął w sobotę,w numerze środowym była więc wiadomość o tym isprawozdanie ze śledztwa.Poza zwyczajowym anonsemumieszczonym przez rodzinę w dziale nekrologów była tamteż krótka notatka dziennikarska na środkowej stronie.Pismoto założone i prowadzone przez miejscową rodzinę zachowałodotąd godny wygląd, dobre maniery i powściągliwość.Gazetadonosiła o smutnym wydarzeniu i składała wyrazywspółczucia rodzinie z powodu tej ciężkiej straty poniesionejtak niedługo po tragicznej śmierci w wypadku samolotowympaństwa Ashby.Nie podawała żadnych informacji, tylko fakt,że w sobotę po południu lub wieczorem Patryk Ashby poniósłśmierć spadając ze skały w miejscu położonym na zachód odmiasta.Sprawozdanie ze śledztwa znajdowało się na stroniepiątej i zajmowało całą kolumnę.Nie było tam oczywiściewszystkich szczegółów, ale podano ważniejsze fakty, a odczasu do czasu cytowano dosłownie jakiś fragment.Popołudnie sobotnie było świętem dla dzieci w rodzinieAshbych; istniał zwyczaj, że w lecie zabierały ze sobą coś naprzegryzkę" i aż do kolacji każde zajmowało się tym, co jeinteresowało.Alarm z powodu nieobecności Patrykapodniesiono dopiero póznym wieczorem.Uznano za normalne,że poszedł dalej, niż zamierzał początkowo - jego ostatnimhobby było bowiem obserwowanie ptaków - i że się po prostuspóznia.Kiedy zapadły ciemności, a on nie wrócił do domu,rozpoczęły się telefony do sąsiadów, w celu odnalezienia kogoś,kto go widział, by móc skierować pomoc w odpowiedniemiejsce, jeśli spotkał go jakiś wypadek.Kiedy te poszukiwaniaokazały się bezskuteczne, zorganizowano grupę ratunkową,która miała przeszukać wszystkie miejsca, gdzie mógł pójśćzaginiony chłopiec.Poszukiwania prowadzono pieszo i konnolub samochodem - wszystko bez skutku.Następnego dnia o świcie strażnik z ochrony wybrzeżapatrolujący teren wzdłuż skał, znalazł wiatrówkę chłopca.Tenstrażnik, Albert Potticary, zeznał, że leżała ona jakieśpięćdziesiąt jardów od krawędzi skalnego urwiska, w miejscugdzie ścieżka z Tanbitches zaczyna schodzić przez wyłom wskałach do portu w Westover.Wiatrówka leżała niedalekościeżki po stronie skały, przyciśnięta kamieniem.Kiedy jąpodniósł, była mokra od rosy, w kieszeniach nie znalazł nic,poza karteczką zapisaną wodnistym atramentem.Zatelefonował o swoim odkryciu na policję i od razurozpoczęto poszukiwania ciała na plaży.Nie znaleziono go.Poprzedniej nocy była wysoka fala i jeśli chłopiec wpadł dowody w chwili odpływu, tak że fala uniosła ciało, morze niemogło wyrzucić go na brzeg w Westover.Nikt, kto utonął wokolicy Westover, nie został wyłowiony bliżej niż w Castleton,daleko na zachodzie; a większość topielców jeszcze dalej.Niemiał więc nadziei na znalezienie ciała, kiedy zorganizowałposzukiwania.Dopełnił tylko zwykłej formalności.Ostatnim człowiekiem, który widział Patryka, okazał siępasterz Abel Tusk.Spotkał chłopca wczesnym popołudniem,mniej więcej na połowie drogi między Tanbitches a skałami.Pytanie: Co on robił?Odpowiedz: Leżał na brzuchu w trawie.Pytanie: I co robił?Odpowiedz: Czekał na skowronka.Pytanie: Jakiego skowronka?Odpowiedz: Angielskiego.Pytanie: To znaczy, że obserwował ptaki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]