Podobne
- Strona startowa
- Jacq Christian wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 01 Nefer Milczek Jacq Christian
- Farmer Philip Jose Przebudzenie kamiennego boga (S
- Crichton Michael Jurassic Park
- Buchanan Edna Nie igra sie z Miami
- Petersin Thomas Ogrodnik Szoguna (1)
- Andre Norton SC 1.1 Swiat czarownic
- ALCHEMIK
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zakryłczym prędzej oczy, a z jego ust zaczęły wylewać się bezładne, urywane fragmentymodlitw, słowa skruchy i prośby o litość.Widać było, że nie tak prędko dojdziedo siebie.Kobiety obserwowały całe zajście z boku.Róża postanowiła zostawić inicja-tywę Wiatrowi Na Szczycie.Srebrzance stan Kowala był obojętny nie takie85rzeczy widywała, gdy jeszcze pracowała na ulicach Podzamcza.Teraz bardziejobchodziła ją córeczka, która usypiała jej na rękach.Natomiast Jagoda po razpierwszy w życiu zetknęła się z pijanym człowiekiem, a widok ten napełniał jąniepokojem i odrazą.Wycofała się z mocnym postanowieniem, że zapozna sięz magiem dopiero wtedy, gdy będzie się do tego nadawał.Jak dotąd w mieściespotykały ją niemal same rozczarowania.Przywykła do swobody i przestrzeni naJaszczurze, a Podzamcze przywitało ją ciasnotą, nieładem i niemiłymi zapacha-mi.Jak można tu było żyć? Jakim cudem to miejsce mogło się podobać Nocne-mu Zpiewakowi, Gryfowi albo Końcowi.? W dodatku wciąż musiała pamiętaćo tym, by nie pokazywać oczu.Róża położyła jej dłoń na ramieniu. Chodzmy na górę.Są tam pokoje, których on nie używa.Niech mężczyznizajmują się męskimi rzeczami, a my tymczasem ulokujemy ciebie i Srebrzankę.Jagoda, chcąc nie chcąc, poszła za nią z opuszczonym nosem.Róża była ko-lejnym elementem, który sprawiał jej przykrość.Trzeba mieć naprawdę pecha,żeby przez całe lata żyć z urodziwą macochą, a potem trafić na jeszcze piękniej-szą kobietę.Przy Róży Jagoda czuła się blado, chudo i traciła pewność siebie.Nicdziwnego cała rzesza jej dotychczasowych adoratorów robiła słodkie oczy doponętnej oberżystki.Nawet Nocny Zpiewak, teoretycznie przypisany Srebrzance,ocierał się o Róże niby przypadkowo i nazywał w żartach siostrzyczką.Jago-da pociesza się jedynie tym, że jej osobista zdobycz Kamyk, z pewnością nieodważy się na żadne niestosowności wobec narzeczonej Hajga.Niechby tylkospróbował! Poza tym dom Mówcy był obszerny i na pewno uda się tu znalezćustronne miejsce, gdzie nareszcie będą mogli być razem.Wyszukała coś odpo-wiedniego ciasną, zakurzoną, lecz przytulną izdebkę.Ale gdy zaczęła już sięw niej urządzać, odkryła także, skąd wzięło się jej przesadne rozdrażnienie i po-dejrzany ucisk w dole brzucha.Niestety, stało się jasne, że do niczego między niąi młodym Tkaczem Iluzji przez parę dni nie dojdzie.Zaintrygowana Róża uchyliła drzwi, zwabiona przekleństwami, które zdumie-wały w ustach subtelnej panienki. Co się dzieje? Nienawidzę tego miejsca!! Nienawidzę wszystkiego! Idz sobie! Nie krzycz, bo obudzisz małą.I nie płacz, bo będziesz miała czerwoneoczy. Głupia jesteś! krzyknęła Jagoda, nerwowo przerzucając swój mizernybagaż w poszukiwaniu kawałka płótna.Róża już otworzyła usta, by odpowiedzieć ostro i z oburzeniem, ale w ostatniejchwili ugryzła się w język.Poniekąd Jagoda miała rację słowa o czerwonychoczach nie były najmądrzejsze. Może jednak powiesz, o co chodzi? Od samego początku czaisz się pokątach i patrzysz na mnie jak na wroga.Nie zrobiłam ci przecież nic złego.86Jagoda zawstydziła się nagle.Róża zachowywała się wobec niej uprzejmie.No i była najlepszą przyjaciółką Srebrzanki. Dostałam miesiączkę. jęknęła żałośnie. Ach.No tak, to te dni, kiedy ja zabijam za upuszczony talerz. I jestem nieładna dodała jagoda, zalewając się rzewnymi łzami.Róża załamała ręce teatralnym gestem.Nie miała córek ani sióstr, ale pamięta-ła własne cielęce lata i zdawała sobie sprawę, że dla dziewczyny w wieku Jagodygłupstwa urastały do rangi bezmiernych nieszczęść. I niemądra też.Nigdy w życiu nie patrzyłaś w lustro? Za takie włosy nie-jedna dałaby się sprzedać w niewolę.Posadziła Jagodę na twardej ławce, a sama siadła obok i otarła dziewczynierozmazany tusz spod oczu. Aadna figura, długa szyja, duże oczy.czego ty jeszcze chcesz? Ale czerwone.W ogóle, gdybym się nie farbowała, byłabym cała biała,jak.jak kluska. Jagoda siąknęła nosem z rozpaczą. Gdybym ja miała białe włosy, to bym je ufarbowała na purpurowo i nosiłado tego czerwoną suknię.Wszystko pod kolor.Nie byłoby mężczyzny, który bysię za mną nie obejrzał. I tak się za tobą oglądają. A czy to nie wszystko jedno? I tak najważniejszy jest ten jeden
[ Pobierz całość w formacie PDF ]