Podobne
- Strona startowa
- Mary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)
- Scott S. Ellis Madame Vieux Carré, The French Quarter in the Twentieth Century (2009)
- Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 3 Splintered Lies
- Carter Scott Cherie Jesli milosc jest gra
- Cherie Carter Scott Jesli milos
- Scott Justin Blekitne Bractwo (2)
- Dean R. Koontz Odwieczny Wrog (2)
- Wolski Marcin Jedna przegrana bitwa
- Dziedzictwo Gregory Philippa(1)
- Prawo przyciagania Simone Elkeles
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dureń.Leyel przetoczył się na plecy, otarł łzy rękawem i z zamkniętymi oczami leżał nieruchomo, uspokajając się z wolna.Żadnej zemsty.Żadnej polityki.To sprawa Roma, nie Leyela.Za późno, żeby teraz włączać się do gry, zresztą kto by mu teraz pomógł, kiedy stracił majątek i wpływy? Nic już nie mógł zrobić.Właściwie to nawet nie chciał.Czy nie zagwarantowali, że nie cofną dotacji jego archiwom i bibliotekom? Czy nie obiecali nieograniczonych funduszy badawczych? Przecież tylko to go naprawdę interesowało.Już dawno przekazał zarządzanie majątkiem swoim podwładnym, a powiernik Chena będzie wykonywał tę samą pracę.Dzieci nie ucierpią zbytnio - wychował je w duchu tych samych wartości, w którym i on dorastał, wszystkie więc ułożyły sobie życie bez związku z fortuną Forsków.Były prawdziwymi dziećmi swego ojca i matki - straciłyby szacunek dla samych siebie, gdyby nie zarabiały na własne potrzeby.Owszem, będą rozczarowane, że ktoś wyrwał im dziedzictwo.Ale to ich nie złamie.Nie jestem przecież zrujnowany.Wszystkie te kłamstwa, jakie powtórzył mi Rom, to szczera prawda, tyle że oni tego nie rozumieją.Nadal posiadam wszystko, co dla mnie ważne.Rzeczywiście, nie obchodzi mnie majątek.To tylko sposób, w jaki go utraciłem, doprowadza mnie do wściekłości.Mogę żyć dalej i pozostać sobą.W ten sposób przekonam się, kto jest moim prawdziwym przyjacielem -zobaczę, kto nadal mnie chwali za naukowe osiągnięcia, a kto mną pogardza z powodu biedy.Zanim Deet wróciła z biblioteki do domu - późno, jak zwykle ostatnio - Leyel tkwił pogrążony w lekturze wszystkich wyników i teorii dotyczących zachowań protoludzkich.Próbował znaleźć coś innego niż naiwne domysły i napuszony bełkot.Tak bardzo pochłonęły go te teksty, że po jej powrocie piętnaście minut opowiadał o niewiarygodnej głupocie, jaką odkrył wśród uczonych.A potem podzielił się z nią cudowną, niezwykłą myślą, jaka mu przyszła do głowy.- A jeśli rasa ludzka nie jest jedyną gałęzią, która wyewoluowała z naszego drzewa genealogicznego? Jeśli istnieje inny gatunek naczelnych, który wygląda dokładnie jak my, ale nie może się z nami krzyżować, który funkcjonuje w całkowicie inny sposób, a my nawet o tym nie wiemy? Myślimy, że wszyscy jesteśmy tacy sami, ale w całym Imperium są wioski, miasta, może nawet światy pełne ludzi, którzy w tajemnicy wcale nie są ludźmi.- Ależ Leyelu, mój przepracowany mężu, jeśli wyglądają tak samo jak my i zachowują się jak my, to są ludźmi.- Ale nie są dokładnie tacy sami.Istnieją różnice.Całkowicie inny zestaw reguł i założeń.Ale my nie wiemy, że oni są inni, a oni nie wiedzą, że my jesteśmy inni.A jeśli nawet coś podejrzewamy, nigdy nie mamy pewności.Po prostu dwa różne gatunki żyjące obok siebie i nie domyślające się niczego.Pocałowała go.- Mój głuptasie, to żadna teoria.To czysta prawda.Właśnie opisałeś relację między mężczyznami i kobietami.Dwa całkowicie różne gatunki, kompletnie dla siebie niezrozumiałe, żyjące obok siebie i wierzące, że naprawdę są jednym.Fascynujące, Leyelu, jest to, że osobniki obu gatunków uparcie decydują się na wspólne życie i płodzenie dzieci, czasem z jednego gatunku, czasem z drugiego.A przez cały czas nie mogą pojąć, dlaczego nie potrafią się zrozumieć.Roześmiał się i objął ją mocno.- Jak zwykle masz rację, Deet.Gdybym zrozumiał kobiety, może bym wiedział, dlaczego mężczyźni stali się ludźmi.- Nic nie przerobi mężczyzn na ludzi - odparła.- Za każdym razem, kiedy prawie osiągają cel, potykają się o swój nieszczęsny chromosom Y i wracają do stanu bestii.Musnęła wargami jego szyję.Wtedy dopiero, trzymając ją w ramionach, wyszeptał jej do ucha, co zaszło, kiedy Rom złożył mu wizytę.Nie odpowiedziała, tylko przez długi czas obejmowała go mocno.Potem zjedli późną kolację i wrócili do zwykłych zajęć, jakby nic się nie stało.Dopiero w łóżku, kiedy Deet pochrapywała cicho u jego boku, Leyel zrozumiał, że ją także czeka próba.Czy nadal będzie go kochać, kiedy jest zwykłym Leyelem Forską, emerytowanym uczonym, a nie lordem Forską, władcą światów? Oczywiście, chce go kochać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]