Podobne
- Strona startowa
- Cameron Christian Tyran 1 Tyran
- Fowler Christopher Siedemdziesišt siedem zegarów
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Jacq Christian Œwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- Œwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- Œwietlisty Kamień 01 Nefer Milczek Jacq Christian
- Tolkien J.R.R Niedokonczone opowiesci t.2 (SC
- Dusza zaczarowana t. 1 i 2 Rolland R
- Waltari Mika Egipcjanin Sinuhe
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- asfklan.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym nie byÅ‚o tu żadnejmożliwej kryjówki.Wprawdzie półka na kapelusze byÅ‚a zamkniÄ™ta na klucz, ale jest takamaÅ‚a, że nie pomieÅ›ciÅ‚aby czÅ‚owieka.Inspektor kiwaÅ‚ w skupieniu gÅ‚owÄ… w trakcie moich wyjaÅ›nieÅ„. BiorÄ™ pani sÅ‚owa za pewnik stwierdziÅ‚. Wobec tego musiaÅ‚o być tak, jak po-wiedziaÅ‚em.WróciÅ‚ tu po morderstwie.Cóż za brawura! Ale kierownik zamknÄ…Å‚ drzwi na klucz i wziÄ…Å‚ go ze sobÄ…! To nic.DostaÅ‚ siÄ™ tutaj schodami przeciwpożarowymi i przez balkon.ZostaÅ‚spÅ‚oszony, gdy paÅ„stwo weszliÅ›cie do pokoju.UciekÅ‚ przez balkon, a gdy wszyscy opu-Å›ciliÅ›cie pokój, wszedÅ‚ z powrotem, by dokoÅ„czyć robotÄ™. Pan jest pewny, że zabiÅ‚ jÄ… zÅ‚odziej? Na to wyglÄ…da, prawda? odparÅ‚ inspektor, ale jakaÅ› nutka w jego gÅ‚osie zdra-dziÅ‚a, że ta wersja niezbyt go przekonuje.CzuÅ‚am, że nie dowierza Sandersowi w rolizrozpaczonego wdowca, i to mnie pocieszaÅ‚o.MuszÄ™ siÄ™ przyznać, że w sprawie Sandersa miaÅ‚am idée fixe, jak mawiajÄ… nasi sÄ…-siedzi po drugiej stronie KanaÅ‚u.WiedziaÅ‚am, że próbowaÅ‚ wysÅ‚ać żonÄ™ na drugi Å›wiati mojej opinii o nim, nic nie mogÅ‚o zmienić.To byÅ‚ po prostu Å‚ajdak! Chociaż jego roz-pacz byÅ‚a tak Å›wietnie odgrywana, nie daÅ‚am siÄ™ zwieść pozorom.Po rozmowie z in-spektorem ogarnęły mnie jednak wÄ…tpliwoÅ›ci.Ani rusz nie mogÅ‚am sobie wyobrazić, bySanders ryzykowaÅ‚ tak wiele wracajÄ…c po kolczyki.Nie widziaÅ‚am w tym żadnego sensu,a przecież to byÅ‚ inteligentny, logicznie myÅ›lÄ…cy czÅ‚owiek.Dlatego wÅ‚aÅ›nie byÅ‚ tak nie-bezpieczny.Panna Marple przerwaÅ‚a na moment i powiodÅ‚a wzrokiem po zebranych. Pewnie widzicie już, do czego zmierzam.Tak czÄ™sto zdarza siÄ™ to, co najmniejprawdopodobne.ByÅ‚am pewna i to mnie zaÅ›lepiÅ‚o.ZaskoczyÅ‚o mnie zupeÅ‚nie, zostaÅ‚obowiem ustalone bez żadnej wÄ…tpliwoÅ›ci, że Sanders miaÅ‚ niepodważalne alibi na czaszbrodni.Pani Bantry nie zdoÅ‚aÅ‚a powstrzymać siÄ™ od okrzyku rozczarowania.Panna MarplezwróciÅ‚a siÄ™ w jej kierunku. Wiem, droga pani, że nie tego pani oczekiwaÅ‚a, gdy zaczynaÅ‚am opowiadać.Jatakże nie, proszÄ™ mi wierzyć.Ale fakty sÄ… faktami i musi siÄ™ je respektować, nawet jeÅ›litrzeba zaczynać wszystko od poczÄ…tku.W gÅ‚Ä™bi serca czuÅ‚am, że zabójcÄ… jest Sanders,i nic nie byÅ‚o w stanie zachwiać mojego przeczucia.MyÅ›lÄ™, że zechcecie paÅ„stwo teraz usÅ‚yszeć, jak przedstawiaÅ‚y siÄ™ owe fakty.Jak jużwiecie, pani Sanders spÄ™dziÅ‚a popoÅ‚udnie ze znajomymi grajÄ…c w brydża.WyszÅ‚a odMortimerów okoÅ‚o kwadrans po szóstej.Droga do zakÅ‚adu mogÅ‚a jej zająć z piÄ™tna-Å›cie minut lub nieco mniej, gdyby szÅ‚a powoli.Wobec tego musiaÅ‚a wrócić mniej wiÄ™cej110o wpół do siódmej.Nikt jej nie zauważyÅ‚, weszÅ‚a wiÄ™c pewnie bocznym wejÅ›ciem i po-szÅ‚a wprost na górÄ™.Tam przebraÅ‚a siÄ™, gdyż jej futerko i spódnica, w której byÅ‚a na bry-dżu, wisiaÅ‚y w szafie.SzykowaÅ‚a siÄ™ prawdopodobnie znów do wyjÅ›cia, gdy padÅ‚ cios.Bardzo możliwe, że w ogóle nie zauważyÅ‚a napastnika.ZmarÅ‚a natychmiast, woreczeknapeÅ‚niony piaskiem jest Å›miertelnÄ… broniÄ…, jeÅ›li uderzy siÄ™ z dużą siÅ‚Ä….WyglÄ…da na to,że morderca czekaÅ‚ już w pokoju ukryty w jednej z szaf.A teraz co tyczy siÄ™ Sandersa.WyszedÅ‚ okoÅ‚o wpół do szóstej lub trochÄ™ pózniej.ZrobiÅ‚ zakupy w sklepach i okoÅ‚o szóstej zaszedÅ‚ do hotelu Grand Spa, gdzie spotkaÅ‚dwóch kolegów.Z nimi wÅ‚aÅ›nie wróciÅ‚ do uzdrowiska.Grali w bilard i wypili po kilkadrinków.Od szóstej byli stale razem i towarzyszyli Sandersowi do zakÅ‚adu, gdzie roz-stali siÄ™ na moment, gdy Sanders podszedÅ‚ do panny Trollope i mnie, by zamienić parÄ™słów.To byÅ‚o, jak już mówiÅ‚am, okoÅ‚o kwadrans przed siódmÄ….W tym czasie jego żonajuż nie żyÅ‚a.OsobiÅ›cie rozmawiaÅ‚am z tymi kolegami Sandersa.Niezbyt mi przypadli do gustu,zachowywali siÄ™ dość grubiaÅ„sko, ale jednej rzeczy byÅ‚am absolutnie pewna mówiliniewÄ…tpliwie prawdÄ™, że Sanders przez caÅ‚y czas przebywaÅ‚ razem z nimi.Tymczasem odkryto jeszcze jeden fakt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]