Podobne
- Strona startowa
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Moorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VII
- Michael Barrier The Animated Man, A Life of Walt Disney (2007)(2)
- Moorcock Michael Sniace miasto Sagi o Elryku Tom IV
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Michael Barrier Animated Man. A Life of Walt Disney (2007)
- Lumley Brian Nekroskop II (SCAN dal 981)
- ABC systemu Windows XP (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Powinni odebrać wiadomość.Była dziesiąta wie-czorem, za oknami panował nocny mrok. Która tam jest godzina? zapytał.Gordon szybko przeliczył na palcach. Mieli przybyć o dziewiątej rano.Od chwili wyruszenia minęło dwadzieściapięć godzin, więc teraz powinna być dziesiąta rano następnego dnia. W porządku.To najlepsza pora.Mimo zastrzeżeń Gordona Stern upierał się, że zdoła skonstruować zestaw,który pozwoli przekazać wiadomość ludziom przebywającym w średniowieczu.Nie zważał nawet na argument, że przekaz radiowy wcale nie musi do nich do-trzeć, bo nie wiadomo dokładnie, gdzie maszyna się pojawi.Mogła wylądowaćw dowolnym rejonie ziemi, prawie na pewno poza zasięgiem łączności radiowej.Drugim ważnym problemem była niemożność uzyskania potwierdzenia odbioruwiadomości.Stern wpadł na prosty pomysł.Zaproponował zrobienie zestawu złożonegoz krótkofalówki dostrojonej do komputerowych implantów i sprzężonej z dwoma292magnetofonami kasetowymi.W pierwszym znajdowała się kaseta z nagraną wia-domością, drugi miał zarejestrować nadaną przez radio odpowiedz.Urządzenie toGordon określił szumnym mianem aparatu łączności multiświatowej.Nagrana wiadomość brzmiała: Tu David.Wasza wyprawa trwa już dwadzie-ścia pięć godzin.Nie próbujcie wracać jeszcze przez pięć godzin, dopiero wtedybędziemy gotowi na wasze przybycie.Tymczasem chcemy wiedzieć, czy nic sięwam nie stało.Wasza odpowiedz zostanie nagrana.Do widzenia.Wkrótce się zo-baczymy.Stern wysłuchał tego komunikatu po raz ostatni i powiedział: W porządku, można to wysłać.Gordon wcisnął kilka klawiszy w panelu sterowania.Maszyna zaczęła szu-mieć, zalała ją oślepiająca błękitna poświata.* * *Parę godzin wcześniej, gdy przystępował do pracy nad zestawem łączności,myślał tylko o tym, aby zawiadomić przyjaciół, że chwilowo nie mogą wrócić.Oczyma wyobrazni widział ich uciekających przed gromadą wrogiego żołdactwa,może nawet otoczonych ze wszystkich stron, gorączkowo przywołujących maszy-ny w nadziei, że zdołają się natychmiast wydostać z trudnej sytuacji.Koniecznienależało ich zawiadomić, że przez pewien czas nie będą mogli wrócić.Początkowo tylko to nim kierowało.Pózniej doszedł jeszcze ważniejszy po-wód.Wymiana powietrza w pieczarze trwała od dwunastu godzin, w sekcji tran-zytowej uwijały się grupy ludzi oczyszczających teren.Ale w sali sterowania tech-nicy czuwali na stanowiskach kontrolnych już znacznie dłużej.I wciąż nie obserwowano żadnego uskoku pola.Oznaczało to, że nadal nikt nie wraca.Wszyscy, z Gordonem na czele, milczeliw tej kwestii, ale Stern wyczuwał, że według specjalistów z ITC dwadzieściagodzin bez pojawienia się uskoku pola bardzo zle wróży.Niewątpliwie sądzili, żewszyscy uczestnicy wyprawy zginęli.Dlatego od wysyłanej wiadomości stało się dla niego ważniejsze, czy uzy-ska jakąkolwiek odpowiedz.Tylko w ten sposób mógłby zdobyć dowód, że jegokoledzy nadal żyją.Uzbroił krótkofalówkę w teleskopową antenę na ruchomej głowicy napędza-nej silniczkiem, która powinna wykonać pełny obrót w czasie trójkrotnej emisjinagranego komunikatu.Liczył, że za którymś razem wiadomość dotrze do odbior-ców.Po wykonaniu swego zadania maszyna miała automatycznie powrócić, takjak to czyniła w czasie pierwszych prób z aparatem fotograficznym.293 Odpalamy zapowiedział Gordon.W rozbłyskach promieni laserów klatka prototypu zaczęła się kurczyć.* * *Oczekiwanie dłużyło się niemiłosiernie, lecz zgodnie z programem po dzie-sięciu minutach maszyna wróciła.Stern przedarł się przez kłęby białej pary nadpodłogą, przewinął kasetę i uruchomił odtwarzanie.Z głośnika popłynęła pierwsza wiadomość.Ale nie było żadnej odpowiedzi.Ten sam tekst rozbrzmiał ponownie.I znów zapadła cisza.Gordon z kamienną twarzą popatrzył na Sterna. Można to wyjaśnić na wiele sposobów. bąknął David. Oczywiście.Nagrana wiadomość padła po raz trzeci.Stern wstrzymał oddech.Coś zatrzeszczało i nagle w ciszy laboratorium rozległ się dzwięczny głosKate Erickson: Słyszeliście coś, chłopaki? Nie.A ty coś słyszałaś? zapytał Andre. Jezu! Kate! Wyłącz implant! syknął Chris. Ale. Wyłącz natychmiast! rozkazał Marek.Dalej był już tylko szum.Cel został osiągnięty. %7łyją powiedział David. Bez wątpienia przyznał Gordon. W taki razie chodzmy zobaczyć, jakpostępują naprawy w sekcji tranzytowej.* * *Doniger krążył nerwowo po gabinecie, powtarzał pod nosem tekst swego wy-stąpienia, ćwiczył odpowiednią gestykulację.Cieszył się sławą porywającego,charyzmatycznego mówcy, ale Kramer wiedziała, że nie jest to efekt wrodzonychzdolności.Zawsze przygotowywał się starannie, dobierał słowa, brzmienie głosu,mimikę.Nigdy niczego nie zostawiał przypadkowi.294Na początku Diane bardzo dziwiła ta niemal obsesyjna chęć publicznych wy-stąpień u człowieka, który na co dzień nie dbał ani trochę o to, jak go widzą inni.Dopiero po jakimś czasie zrozumiała, że Donigera pasjonuje przede wszystkimmanipulowanie słuchaczami.Uważał się za sprytniejszego od nich i wszystkie je-go tyrady bo jak mawiał, nikt się nawet nie zorientuje, że został wykiwany miały służyć umacnianiu tego przekonania.Teraz Kramer pełniła rolę próbnego audytorium. Rządzi nami przeszłość mówił Doniger, rozłożywszy szeroko ręce choć nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, bo nikt nie docenia potęgi przeszłości.Jeśli się nad tym dobrze zastanowić, przeszłość zawsze okazuje się ważniejszaod terazniejszości.Ta bowiem przypomina koralową wysepkę ledwie wyłaniają-cą się z morza, stojącą jednak na milionach martwych korali niewidocznych podfalami.Analogicznie nasza codzienność jest budowana na miliardach minionychwydarzeń i decyzji z przeszłości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]