Podobne
- Strona startowa
- Maciarewicz Antoni Raport o działaniach służb specjalnych MON
- Diabel z wiezienia dluznikow Antonia Hodgston
- Homa Jan Antoni Ostatni koncert
- George Sand Grzech pana Antoniego
- Antoni Macierewicz Raport o dzialaniach WSI
- Fajdros Platon
- Lumley Brian Nekroskop II
- Andrzejewski Jerzy Ciemnosci kryja ziemie
- Redhat Linux 7.2 Bible
- Demostenes Mowy wybrane
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(wchodzi Kułygin)Kułygin(zmieszany)Nie szkodzi, niech popłacze, to nic.Moja kochana Masza, moja najlepsza Masza.Tyś mojażona, jestem szczęśliwy, cokolwiek by było.Nie skarżę się, nie robię ci żadnych wyrzutów.Niech Olga będzie świadkiem.Zaczniemy znów żyć po staremu, słowa ci nie powiem, aninapomknę nawet.Masza(powstrzymując szloch)Jest nad zatoką dąb zielony, na dębie złoty łańcuch lśni.na dębie złoty łańcuch lśni.Tracęrozum.Jest nad zatoką.dąb zielony.OlgaUspokój się, Maszo.Uspokój się.Daj jej wody.MaszaJuż nie płaczę.Kułygin Ona już nie płacze.poczciwa Masza.(słychać daleki przytłumiony strzał)MaszaJest nad zatoką dąb zielony, na dębie złoty łańcuch lśni.Kot zielony.dąb zielony.Poplątałem.(pije wodę) Zmarnowane życie.nic mi już nie trzeba.Zaraz się uspokoję.Wszystko jedno.Dlaczego właśnie łańcuch? Dlaczego ten łańcuch utkwił mi w głowie?Myśli się plączą.(wchodzi Irina)OlgaUspokój się, Maszo.No, już dobrze.Chodzmy do mieszkania.Masza(ze złością)Nie pójdę tam.(szlocha, ale natychmiast przestaje) Już nie wchodzę do tego domu i teraz niewejdę.IrinaPosiedzmy tu, choć pomilczmy razem.Przecież wyjeżdżam jutro.(pauza)KułyginWczoraj w trzeciej klasie zabrałem jednemu z chłopaków te wąsy i brodę.(wkłada wąsy ibrodę) Czy nie wyglądam jak nasz nauczyciel niemieckiego?.(śmieje się) Prawda? Zabawnici chłopcy.MaszaRzeczywiście jesteś podobny do naszego Niemca.Olga(śmieje się) Owszem.(Masza płacze)IrinaMaszo, przestań!KułyginBardzo podobny.(wchodzi Natasza)Natasza(do pokojówki)Co takiego? Przy Sofijce posiedzi pan Protopopow, a Bobusia powozi pan.Ile kłopotów zdziećmi.(do Iriny) Irino, jutro wyjeżdżasz, jaka szkoda.Zostań jeszcze choć tydzień,(zobaczywszy Kułygina, krzyczy; ten śmieje się i Zciąga wąsy i brodę) Też pomysł, tylkomnie pan nastraszył! (do Iriny) Przyzwyczaiłam się do ciebie, czy myślisz, że mi będzie łatwosię z tobą rozstać? Teraz do twojego pokoju każę przenieść Andrzeja z tymi skrzypcami niech sobie tam rzępoli a jego pokój będzie dla Sofijki.Cudowne, nadzwyczajne dziecko!Ach, cóż to za dziewuszka! Dziś popatrzyła na mnie tymi oczkami i mama!KułyginZliczne dziecko, to prawda.NataszaA więc jutro już tu będę sama.(wzdycha) Przede wszystkim każę wyciąć tę aleję świerkową,potem tamten klon.Wieczorem jest taki nieładny.(do Iriny) Moja droga, zupełnie ci nie dotwarzy w tym pasku.To niegustowne.Powinnaś mieć coś jasnego.Tutaj każę wszędziezasadzić kwiatuszki, kwiatuszki, i będzie zapach.(surowo) Dlaczego widelec leży na ławce?(wchodząc do domu mówi do pokojówki) Dlaczego widelec leży na ławce, pytam? (krzyczy)Milcz!KułyginAle sobie używa!(za sceną orkiestra gra marsza; wszyscy słuchają)OlgaOdchodzą.(wchodzi Czebutykin)Masza Odchodzą nasi.No cóż.Szczęśliwej drogi! (do męża) Czas do domu.Gdzie mójkapelusz i mantylka?KułyginZabrałem do przedpokoju.Zaraz przyniosę.OlgaTak, teraz możemy iść do domu.Już czas.CzebutykinPani Olgo!OlgaCo? (pauza) Co?CzebutykinNic.Nie wiem, jak pani powiedzieć.(szepce jej do ucha)Olga(z przerażeniem) Niemożliwe!CzebutykinTak.głupia historia.Jestem zmęczony, skonany, nie chcę już mówić.(z irytacją) Zresztą,wszystko jedno!MaszaCo się stało?Olga(ściska Irinę)Straszny dzień.Nie - wiem, jak ci powiedzieć, moja najdroższa.IrinaCo? Powiedzcie prędzej: co? Na miłość boską? (płacze)CzebutykinPrzed chwilą baron został zabity w pojedynku.Irina (cicho płacze) Wiedziałam, wiedziałam.Czebutykin(w głębi sceny siada na ławce) Jestem zmęczony.(wyciąga z kieszeni gazetę) Niech sobiepopłaczą.(nuci) Ta-ra-ra bomba.mam nos jak trąba.Czy nie wszystko jedno?(trzy siostry stoją przytulone do siebie)MaszaO, jak brzmi muzyka! Oni teraz odchodzą, jeden już odszedł, odszedł na zawsze, zostaniemysame, żeby zacząć życie od nowa.Bo trzeba żyć.Trzeba żyć.Irina(chyli głowę na pierś Olgi)Przyjdzie czas i ludzie dowiedzą się, po co to wszystko, po co te cierpienia, nie będzieżadnych tajemnic, a na razie trzeba żyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]