Podobne
- Strona startowa
- Maciarewicz Antoni Raport o działaniach służb specjalnych MON
- Diabel z wiezienia dluznikow Antonia Hodgston
- Homa Jan Antoni Ostatni koncert
- Antoni Macierewicz Raport o dzialaniach WSI
- Wstęp do filozofii Antoni B. Stępień
- Czechow Antoni Trzy siostry (5)
- Makuszynski Kornel Piate przez dziesiate (2)
- Foster Alan Dean Tran ky ky Misja do Moulokinu
- Orson Scott Card Cien Hegemona
- Salvatore R.A Star Wars czesc 2. Atak Klonow
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Biedne dziecko wolaÅ‚o teraz żyć z dnia na dzieÅ„ i tak samo jak Emil, z niewysÅ‚owionÄ…rozkoszÄ… pieÅ›ciÅ‚o w myÅ›li tajemnicÄ™ ich miÅ‚oÅ›ci, której urok i gÅ‚Ä™biÄ™ oni jedni tylko mogliocenić.Emil dotrzymaÅ‚ sÅ‚owa; nie wyjechaÅ‚ z domu przez caÅ‚y tydzieÅ„ i ograniczyÅ‚ siÄ™ tylko donapisania serdecznego, listu do pana de Boisguilbault na wypadek, gdyby podejrzliwy starzeczaniepokoiÅ‚ siÄ™ tak dÅ‚ugÄ… nieobecnoÅ›ciÄ… mÅ‚odego Cardonnet.TowarzyszyÅ‚ ojcu wszÄ™dzie,prosiÅ‚ go nawet o jakÄ…Å› pracÄ™, zajmowaÅ‚ siÄ™ pilnie budowÄ… i administracjÄ… fabryki jakczÅ‚owiek, którego żywo interesuje powodzenie przedsiÄ™biorstwa.Ale że niesposób dÅ‚ugodziaÅ‚ać wbrew wÅ‚asnemu sercu, nie potrafiÅ‚ przynaglać w pracy leniwych robotników.Próbapana Cardonnet zatrudnienia u siebie ludzi tego pokroju speÅ‚zÅ‚a na niczym.Nie starczaÅ‚o imsiÅ‚, współzawodnictwo zaÅ› z energiczniejszymi robotnikami zniechÄ™caÅ‚o ich raczej, niżdodawaÅ‚o bodzca.PÅ‚aca byÅ‚a dobra, ale ponieważ sÅ‚absi pracownicy, widzÄ…c niezadowolenie134chlebodawcy, zdawali sobie sprawÄ™, że niedÅ‚ugo tu bÄ™dÄ… popasać, chcieli wiÄ™c tymczasemodÅ‚ożyć sobie jak najwiÄ™cej grosza i oszczÄ™dzali na jedzeniu.Kiedy Emil patrzyÅ‚, jak siadajÄ…na wilgotnych kamieniach, z nogami w bÅ‚ocie, by spożyć kawaÅ‚ek razowego chleba z surowÄ…cebulÄ…, niczym niewolnicy hebrajscy zatrudnieni przy budowie piramid, ogarniaÅ‚a go takalitość, że byÅ‚by dla nich raczej wÅ‚asnej krwi utoczyÅ‚, niż pozostawiÅ‚ na pastwÄ™ powolnejÅ›mierci, do czego niechybnie doprowadzić musiaÅ‚a ta ciężka praca i przymusowy post.PróbowaÅ‚ wówczas wytÅ‚umaczyć ojcu, że skoro nie jest w stanie uratować wszystkich, taklicznych istnieÅ„.mógÅ‚by przynieść im chociaż chwilowÄ… ulgÄ™ żywiÄ…c ich nieco lepiej, niżżywili siÄ™ sami, i dajÄ…c im chociaż trochÄ™ wina.Pan Cardonnet wszakże dowiódÅ‚ mu zcaÅ‚kowitÄ… sÅ‚usznoÅ›ciÄ…, że z powodu silnych mrozów winoroÅ›l wymarzÅ‚a ubiegÅ‚ej zimy, niemożna wiÄ™c byÅ‚o nabyć wina, chyba po bardzo wygórowanej cenie, dostÄ™pnej tylko dlazamożniejszych mieszczan.Tam gdzie ekonomia spoÅ‚eczna nie mogÅ‚a nic poradzić, Å‚atwobyÅ‚o dowieść, że siÅ‚y ekonomiczne jednostek niezdolne sÄ… do wprowadzenia znaczniejszychulepszeÅ„.Aatwo byÅ‚o również dowieść, poprzez nieubÅ‚aganÄ… wymowÄ™ cyfr, że należy bÄ…dzwyrzec siÄ™ odbudowy fabryki, bÄ…dz skazywać pracowników na ciężkie warunki bytu.PanCardonnet staraÅ‚ siÄ™ na wszystkie sposoby zÅ‚agodzić ich dolÄ™, możliwoÅ›ci miaÅ‚ jednak bardzoograniczone.Emil schylaÅ‚ gÅ‚owÄ™ i wzdychaÅ‚; nie mógÅ‚ dać Gilbercie wiÄ™kszego dowodumiÅ‚oÅ›ci niż nakazać sobie milczenie. Trudno mówiÅ‚ w takich razach pan Cardonnet widzÄ™, że nie potrafisz nigdydozorować ludzi, kiedy wiÄ™c mnie zabraknie, trzeba, byÅ› zrozumiaÅ‚, że konieczny ci jestdobry nadzorca, który by ciÄ™ zastÄ…piÅ‚.Strona materialna fabryki jest, rzecz prosta, maÅ‚opoetyczna.Twoim polem dziaÅ‚ania powinny być nauka i sztuka, które istniejÄ… w przemyÅ›le,tak jak wszÄ™dzie.Chodz ze mnÄ… do gabinetu, pomóż mi zrozumieć to, czego sam nie potrafiÄ™pojąć, oddaj czÄ…stkÄ™ twoich zdolnoÅ›ci na usÅ‚ugi mojej energii.W ciÄ…gu tego tygodnia Emil miaÅ‚ wiÄ™c przeczytać, zgÅ‚Ä™bić, przestudiować i streÅ›cić kilkadzieÅ‚ o hydrostatyce.Pan Cardonnet nie byÅ‚ nawet pewien, czy opracowanie to bÄ™dzie mu nacoÅ› potrzebne, chciaÅ‚ tylko w ten sposób wypróbować Emila i byÅ‚ zachwycony bystroÅ›ciÄ… ijasnoÅ›ciÄ… myÅ›li, jakich syn jego daÅ‚ dowód.Tego rodzaju zadanie mogÅ‚o zadowolić nawetumysÅ‚ pochÅ‚oniÄ™ty wyÅ‚Ä…cznie teoriÄ….Zdobycze nauki znajdÄ… może w przyszÅ‚oÅ›ci dobroczynnew skutkach zastosowanie; jeÅ›li zaÅ› nie mamy stale przed oczami opÅ‚akanych warunków, najakie nierównoÅ›ci spoÅ‚eczne skazujÄ… czÅ‚owieka współczesnego przy wykonywaniujakiejkolwiek pracy, nauka oderwana może nas nawet zachwycić.Pan Cardonnet przyznawaÅ‚Emilowi nieprzeciÄ™tnÄ… inteligencjÄ™ i tÅ‚umaczyÅ‚ sobie, że czÅ‚owiek obdarzony tak wybitnymizdolnoÅ›ciami nie może zamykać oczu na to, co w jego pojÄ™ciu jest oczywiste.NadeszÅ‚a niedziela.Emilowi zdawaÅ‚o siÄ™, że wiek caÅ‚y upÅ‚ynÄ…Å‚ od czasu, kiedy po razostatni widziaÅ‚ to zaczarowane miejsce Châteaubrun, gdzie przyroda zdawaÅ‚a mu siÄ™piÄ™kniejsza, powietrze bardziej wonne, Å›wiatÅ‚o jaÅ›niejsze niż gdziekolwiek na Å›wiecie.ZaczÄ…Å‚jednak od wizyty w Boisguilbault, przypomniaÅ‚ sobie bowiem, że Konstanty Galuchet byÅ‚zaproszony na Å›niadanie do Châteaubrun, i miaÅ‚ nadziejÄ™, że gdy tam przybÄ™dzie, ta nudnafigura powróci już do domu lub pójdzie Å‚apać ryby; nie przewidziaÅ‚ jednak caÅ‚egomakiawelizmu pana Konstantego.ZastaÅ‚ go jeszcze przy stole z panem Antonim, trochÄ™ociężaÅ‚ego po domowym winie, do którego nie przywykÅ‚.KiwaÅ‚ siÄ™ na krzeÅ›le wygÅ‚aszajÄ…ckomunaÅ‚y, Gilberta tymczasem siedziaÅ‚a na dziedziÅ„cu, czekajÄ…c niecierpliwie chwili, kiedynieuwaga Janilli pozwoli jej wymknąć siÄ™ na taras i stamtÄ…d wyglÄ…dać nadejÅ›cia ukochanego.Nic jednak nie zdoÅ‚aÅ‚o odwrócić uwagi Janilli; krążyÅ‚a jak jaszczurka po wszystkichzakÄ…tkach ruin i znalazÅ‚a siÄ™ w samÄ… porÄ™, by otrzymać poÅ‚owÄ™ ukÅ‚onu przeznaczonego dlaGilberty.Emil wszakże spostrzegÅ‚ od pierwszego wejrzenia, że nic nie powiedziaÅ‚a. Bez obrazy, panie Emilu rzekÅ‚a wymawiajÄ…c literÄ™ r z jeszcze wiÄ™kszym naciskiemniż zazwyczaj nie grzeszy pan galanteriÄ… i omal nie pokłóciliÅ›my siÄ™ o pana z mojÄ…córeczkÄ…, niczym rywalki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]