Podobne
- Strona startowa
- Jeff Lindsay Dzieło Dextera 04
- Gabor Boritt The Lincoln Enigma, The Changin
- 9.Glen Cook A Imie Jej Ciemnosc
- Ken Kesey Lot nad kukulczym gniazdem (2)
- Wesele Wyspianski
- Siesicka Krystyna Ludzie jak wiatr
- Gaiman Neil Amerykanscy Bogowie
- Eco Umberto Imie Rozy
- Chmielewska Joanna Wszelki wypadek scr
- Brayfield Celia Książę
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(.) Uczeñ wiedzy tajemnej (.) musi stan¹æ wobec siebie z wewnêtrznym spokojem sêdziego.(.) Gdy osi¹gniemy wewnêtrzny spokój ogl¹du, oddzieli siê istotne od nieistotnego.Troski i radoœæ, myœl ka¿da, ka¿de postanowienie przedstawi¹ siê nam inne, gdy staniemy tak wobec siebie samych.(.) Wartoœæ takiego wewnêtrznego, spokojnego ogl¹du samego siebie polega nie tyle na tym, co siê przy tym zobaczy, ile raczej na znalezieniu w sobie si³y do rozwiniêcia takiego wewnêtrznego spokoju.Ka¿dy bowiem cz³owiek nosi w sobie obok - ¿e tak powiem - cz³owieka powszedniego tak¿e cz³owieka wy¿szego.Ten wy¿szy cz³owiek pozostaje tak d³ugo w ukryciu, póki siê go nie obudzi.A ka¿dy sam tylko obudziæ mo¿e w sobie tego wy¿szego cz³owieka.(.)Spe³nianie tych regu³ nie powoduje pocz¹tkowo ¿adnej zmiany w zewnêtrznym ¿yciu ucznia wiedzy tajemnej.Spe³nia swoje obowi¹zki, jak i poprzednio; zrazu odczuwa te same cierpienia i prze¿ywa te same radoœci, co i przedtem.W ¿aden sposób nie wolno mu przez to stawaæ siê “¿yciu" obcym.Owszem w pozosta³ej czêœci dnia im ¿ywszy w tym “¿yciu" mo¿e braæ udzia³, tym “wy¿sze ¿ycie" zdobywa sobie w swych chwilach wy³¹czenia.Z czasem to “wy¿sze ¿ycie" wywrze swój wp³yw na jego ¿ycie codzienne.(.) Ca³y cz³owiek stanie siê spokojniejszy, nabierze pewnoœci we wszystkich swoich czynnoœciach, ¿adne w ogóle zdarzenia nie zdo³aj¹ go wyprowadziæ z równowagi.Powoli zacznie taki pocz¹tkuj¹cy uczeñ wiedzy tajemnej, ¿e tak powiem, coraz bardziej sam sob¹ kierowaæ, a coraz mniej poddawaæ siê okolicznoœciom i wp³ywom zewnêtrznym.(.) Przyswaja sobie zupe³nie nowy pogl¹d na œwiat.(.) Teraz bowiem powiada sobie: zbiorê wszystkie si³y, aby sprawê moj¹ wykonaæ tak dobrze, jak to tylko bêdzie dla mnie mo¿liwe.(.)! tak z ka¿d¹ myœl¹ przyjmuje on punkt widzenia ucznia wiedzy tajemnej, u¿yŸniaj¹c i wzbogacaj¹c swoje ¿ycie.(.)Spokój taki i pewnoœæ oddzia³uj¹ równie¿ na ca³¹ jego ludzk¹ istotê, (.) gdy¿ przez postêpy w tym kierunku poczynione uczeñ wiedzy tajemnej dochodzi z czasem do tego, ¿e sam stanowi o tym, jak pozwoli dzia³aæ na siebie wra¿eniom œwiata zewnêtrznego.(.)Teraz nale¿y zdaæ sobie sprawê z donios³oœci tego wszystkiego.Pomyœleæ nale¿y, ¿e “wy¿szy cz³owiek" jest w ka¿dym cz³owieku kimœ bêd¹cym w ci¹g³ym rozwoju i jedynie spokój i pewnoœæ umo¿liwiaj¹ mu rozwój prawid³owy.(.) Pamiêtaæ te¿ trzeba, ¿e “wy¿szego cz³owieka" zrodziæ musi uczeñ wiedzy tajemnej w sobie samym.Ten “wy¿szy cz³owiek" stanie siê wtedy “wewnêtrznym w³adc¹", który pewn¹ rêk¹ kieruje sprawami cz³owieka zewnêtrznego.Dopóki cz³owiek zewnêtrzny górê ma i kierownictwo, jest ten “wewnêtrzny" jego niewolnikiem, nie mo¿e przeto rozwijaæ swych si³.(.) Muszê rozwin¹æ w sobie zdolnoœci dopuszczania do siebie wra¿eñ œwiata zewnêtrznego jedynie w sposób przeze mnie okreœlony: wtedy dopiero mogê staæ siê uczniem wiedzy tajemnej.(.)W wyszkoleniu tajemnym wszystko zale¿y od tego, aby energicznie, z wewnêtrzn¹ prawd¹ i bezwzglêdn¹ szczeroœci¹ zdo³aæ stan¹æ naprzeciw siebie ze wszystkimi swoimi sprawami i uczynkami, jak cz³owiek zupe³nie obcy.(.)Do tego do³¹czyæ siê musi jeszcze coœ innego.Chocia¿ bowiem zdo³a nawet stan¹æ wobec siebie jak ktoœ obcy, to jednak ogl¹da on tylko siebie samego: patrzy na te prze¿ycia i czynnoœci, z którymi zwi¹zany jest przez swoj¹ odrêbn¹ ¿yciow¹ sytuacjê.Musi wyjœæ poza te granice, musi wznieœæ siê na wy¿yny czysto ludzkie, które nie maj¹ ju¿ nic wspólnego z jego po³o¿eniem.Musi przejœæ do ogl¹dania tych spraw, które by go obchodzi³y jako cz³owieka, nawet gdyby ¿y³ w zupe³nie innym miejscu.Przez to o¿ywia siê w nim coœ, co wychodzi poza sam¹ tylko jego osobowoœæ, tym samym skierowuje on swój wzrok w œwiaty wy¿sze ani¿eli te, którymi otacza go dzieñ powszedni.W ten sposób zaczyna cz³owiek odczuwaæ, prze¿ywaæ, ¿e do takich wy¿szych œwiatów nale¿y.(.) Wokó³ niego nasta³a cisza.On wiêc oddala wszystko, co widzi doko³a; odpycha nawet wszystko to, co mu o tych zewnêtrznych wra¿eniach przypomina.Spokojne rozpatrywanie we wnêtrzu, rozmowa z czysto duchowym œwiatem wype³nia ca³¹ jego duszê.(.) Z pocz¹tku zatopiony jest zupe³nie w œwiecie myœli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]