Podobne
- Strona startowa
- Verne Juliusz Dwa lata wakacji
- Shakespeare, William Julius Caesar
- Słowacki Juliusz Balladyna
- Juliusz Slowacki Beniowski
- Pawel Jasienica Rozwazania o wojnie domowej (3)
- Pawee Jasienica Rozwazania o wojnie domowej
- Juliusz Cezar O Wwojnie Domowej
- Gajusz Juliusz Cezar O Wojnie Galicyjskiej
- Clancy Tom Niedzwiedz i smok
- Psellos Michal Kronika
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Torkwatus, który z rozkazu Pompejusza był komendantem miasta i trzymał załogę złożoną z Partynów, zamknął bramy i usiłował się bronić.Lecz gdy rozkazał Grekom wyjść na mury i chwycić za broń, oświadczyli, że przeciw władzy narodu rzymskiego walczyć nie będą, mieszczanie zaś dobrowolnie nawet chcieli wpuścić Cezara.Torkwatus, zwątpiwszy o jakiejkolwiek odsieczy, otworzył bramy i wraz z miastem poddał się Cezarowi, który nie wyrządził mu żadnej krzywdy.Po zajęciu Orikum Cezar niezwłocznie rusza ku Apolonii.Na słuchy o jego zbliżaniu się L.Staberiusz, który miał tam komendę, zaczyna sprowadzać wodę na zamek, obwarowywać go i żądać zakładników od Apoloni jeżyków.Ci jednak odmawiają, zapowiadając, że nie zamkną bram przed konsulem ani nie sprzeciwią się temu, co postanowiła cała Italia i naród rzymski.Wobec takich nastrojów Staberiusz ucieka potajemnie, Apoloni j czy cy zaś wyprawiają do Cezara posłów i oddają miasto.Za nimi idą Bylidyjczycy, Amantyni, inne sąsiednie państewka, wreszcie z całego Epiru przychodzą poselstwa z poddaniem się jego rozkazom.Pompejusz na wieść o tym, co zaszło w Orikum i Apolonii, lękając się o Dyrachium, zdąża tam dziennymi i nocnymi marszami.Skoro się rozniosło, że Cezar nadchodzi, a Pompejusz pędził co tchu, dzień z nocą łącząc i ani chwili nie ustając w drodze, taka trwoga padła na wojsko, że wszyscy niemal ludzie z Epiru i sąsiednich okolic opuścili sztandary, wielu broń porzuciło, jakby to nie był marsz, ale odwrót.Gdy nie opodal Dyrachium Pompejusz zatrzymał się i kazał odmierzyć miejsce na obóz, wojsko jeszcze nie ochłonęło z przestrachu.Wtedy to pierwszy wystąpił Labienus i przysiągł, że go nie opuści i przyjmie wszystko, co Pompejuszowi los wyznaczy.To samo zaprzy-sięgają inni legaci, za nimi trybunowie i setnicy i taką też przysięgę składa całe wojsko.Cezar, któremu Pompejusz odciął drogędo Dyrachium, wstrzymuje pochód i zakłada obóz nad rzeką Apsus w kraju Apoloni jeżyków, aby pod osłoną fortyfikacji i posterunków oba tak dlań zasłużone miasta były bezpieczne.Tu postanawia oczekiwać reszty legionów z Italii i przezimować pod namiotami.To samo czyni Pompejusz i, założywszy obóz po drugiej stronie rzeki Apsus, wprowadza doń wszystkie swoje wojska wraz z posiłkowymi.W Brundizjum Kalenus stosownie do rozkazów Cezara zbiera ile tylko może okrętów, załadowuje legiony i jeźdźców, podnosi kotwice.Ledwo jednak wypłynął z portu, otrzymuje pismo od Cezara z wiadomością, że porty i wybrzeża są zajęte przez flotę nieprzyjacielską.Wraca więc do portu, odwoławszy z drogi wszystkie okręty.Jeden tylko nie usłuchał rozkazu Kalena, ale był to okręt prywatny i bez załogi wojskowej: dotarł do Orikum, gdzie go Bibulus schwytał, wszystkich ludzi, zarówno niewolników, jak i wolnych, nie wyłączając chłopców nieletnich, skazał na śmierć i wymordował co do jednego.Tak od krótkiej chwili i szczególnego przypadku zawisło zbawienie całego wojska.Bibulus, jak wyżej wspomniano, stał z flotą pod Orikum i tak jak Cezara oddzielał od morza i portów, tak sam był odcięty od lądu, gdyż dzięki rozstawionym załogom Cezar miał w swych rękach całe wybrzeże.Bibulus nie mógł zaopatrywać się w drzewo ani w wodę ani okrętów uwiązać u brzegu.Jego flota znalazła się w trudnym położeniu, cierpiąc dotkliwy niedostatek niezbędnych rzeczy, tak dalece, że zarówno drzewo i wodę, jak i inne zapasy musiano sprowadzać ciężarowymi okrętami z Kor-cyry, a raz zdarzyło się nawet, że wskutek bardziej burzliwej pogody nie było innego napoju prócz rosy zebranej ze skór, którymi okrywano okręty.Znosili jednak te przeciwności wytrwale i spokojnie, nie przychodziło im na myśl, by zaniechać blokady wybrzeży i portów.Wśród takich kłopotów Libon połączył się z Bibulusem.Natychmiast obaj z okrętów nawiązują rozmowę z legatami Manliuszem Acyliuszem i Statiuszem Murkiem, z których jeden miał komendę wałów miejskich, drugi dowodził załogami okolicy.Oświadczają, że chcieliby pomówić z Cezarem o najważniejszych sprawach, jeśli udzieli im posłuchania.Dodają kilka słów, jakby na dowód, że chodzi im o układy.Domagają się tymczasem rozejmu, co też uzyskują.To bowiem,co przynosili, wydawało się rzeczą poważną i wiedziano, jak bardzo Cezar tego pragnie, a można było również sądzić, że coś wynikło z misji Wibuliusza.Cezar ruszył właśnie z jednym legionem na objęcie dalszych okolic i usprawnienie dowozu zboża, którego był wielki brak.Znajdował się w Butrotum, mieście leżącym naprzeciw Korcy-ry gdy doszły go listy Acyliusza i Murka z prośbami Libona i Bibulusa.Natychmiast porzuca swój legion i wraca do Orikum.Po przybyciu wzywa tamtych na rozmowę.Zjawia się Libon i nawet nie usprawiedliwia Bibulusa, ponieważ był on znany z popędliwości, a miał z Cezarem osobiste zatargi z czasów pre-tury i edylatu, Libon więc odsunął go od rozmowy, aby rzecz najwyższej nadziei i największego pożytku przez jego nieobliczalność nie poszła na marne.Libon oświadczył, że zawsze było ich najgorętszym pragnieniem, by spór zażegnano i złożono oręż, lecz nie mieli do tego pełnomocnictwa, gdyż zgodnie z uchwałą rady najwyższej władzę, tak w wojnie, jak i we wszystkich sprawach, oddano Pompejuszowi.Lecz skoro poznają warunki Cezara, prześlą je Pompejuszowi z dodaniem własnych uwag, on zaś resztę załatwi.Tymczasem trwać będzie zawieszenie broni, póki odpowiedź nie nadejdzie, i obie strony powstrzymają się od wyrządzania sobie jakichkolwiek szkód.Dorzuca jeszcze parę słów o istocie sporu, o swoich siłach i posiłkach.Na to ostatnie Cezar ani wtedy nie uznał za stosowne odpowiadać, ani teraz nie widzimy dostatecznej przyczyny, aby słowa Libona upamiętniać.Żądał natomiast Cezar, by mógł wysłać do Pompejusza posłów nie narażając ich na niebezpieczeństwo, co albo sami mu poręczą, albo ich osobiście doprowadzą do Pompę j usza.Co się tyczy zawieszenia broni, położenie wojenne tak wygląda, że ich flota więzi jego okręty i posiłki, on zaś oddziela ich od wody i ziemi: jeśli chcą, by im pofolgował, niechaj sami zniosą patrole morskie; jeśli je zatrzymają i on pozostanie na swoich pozycjach.Niemniej jednak można prowadzić układy, choćby nawet obie strony nie zeszły ze swoich stanowisk, i nie powinno to być żadną przeszkodą.Libon nie chciał ani przyjąć posłów Cezara, ani poręczyć ich bezpieczeństwa, lecz całą sprawę odsyłał do Pompęjusza.Na jedno tylko nalegał, mianowicie jak na j gwałtownie j dopominał się o za wie-szenie broni.Skoro Cezar przejrzał, że cała przemowa Libona zmierzała do usunięcia bieżącego niebezpieczeństwa i niedostatku, a nie przynosiła żadnej nadziei lub próby pokoju, wrócił do rozważania dalszych planów wojny.Bibulus, od wielu dni odepchnięty od lądu, z zimna i trudów poważnie się rozchorował, a że ani leczyć się nie mógł, ani nie chciał porzucić przyjętych na siebie obowiązków, nie zdołał przetrzymać choroby.Z jego śmiercią nikomu nie dostało się naczelne dowództwo, lecz każdy oddzielnie rządził swoją flotą.Wibuliusz, gdy ustał popłoch wywołany nagłym zjawieniem się Cezara, przy pierwszej sposobności zajął się powierzoną sobie misją, wziąwszy do pomocy Libona, L
[ Pobierz całość w formacie PDF ]