Podobne
- Strona startowa
- Edwards Eve Alchemia miłoci 03 Gra o miłoć. Kroniki rodu Lacey
- Moorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VII
- Peters Ellis Kroniki brata Cadfaela (Mnich) 18 Lato Duńczyków
- Edwards Eve Kronik rodu Lacey 02 Demony miłoci
- Marsden John Kroniki Ellie 03 Przycišgajšc burzę
- John Marsden Kroniki Ellie 3. Przycišgajšc burze
- Kronika Krola Pana Dom Pedra
- Andrzej Pilipiuk Kroniki Jakuba Wedrowycza
- Eddings Dav
- Borland Delphi 7 Developer's Guide
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mrowkodzik.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było jeszcze coś, co pogłębiło naszą przyjaźń.Moja elokwencja wprowadziła mnie do pałacu cesarskiego i uczyniła sekretarzem cesarza, którym był właśnie Konstantyn, prawdę mówiąc główna postać rodu Monomachów.Miałem wówczas prawie dwadzieścia pięć lat.Kiedy przyszły dla mnie czasy, w których musiałem prowadzić bardziej wystawny tryb życia, cesarz nie tylko oddał mi pokaźną część swych dóbr, lecz przez wzgląd na mnie także zmienił memu przyjacielowi dom na inny, o dużo większej wartości.Ten fakt przyczynił się do naszej jeszcze silniejszej przyjaźni.Z pełną ufnością stałem u boku cesarza we wszystkich sytuacjach życiowych.Odmalowałem mu sylwetkę mego przyjaciela w najlepszych kolorach, dając swemu językowi pełną swobodę na jego wychwalanie, i w taki czy inny sposób działałem na jego dobro.Cóż dalej? Cesarz zmarł i - aby znowu nie wspominać wielu ówczesnych wydarzeń - na tronie zasiadł Michał Stary.Odtąd sprawy państwowe znalazły się w bardzo złym stanie.Stratioci uznali za rzecz niedopuszczalną, że oni narażają życie i z bronią w ręku osłaniają Cesarstwo, a przy rozdziale godności i stanowisk większość z nich przypada członkom senatu, którzy w ogóle nie narażają się na żadne niebezpieczeństwo.Zresztą cesarz dał również senatorom pewien powód do oburzenia i rozpalił ich gniew.Senatorzy postanowili wspólnie wywołać w Mieście powstanie i szybko je opuścili, jak to przedstawiło w szczegółach moje opowiadanie dotyczące Komnena.73 Drugą żoną Konstantyna Dukasa była Eudokia Makrembolitissa, siostrzenica patriarchy Michała Cerulariusza.8.Tak więc cała ludność miała się ku Konstantynowi74 i była mu życzliwa.Podczas gdy wszyscy zachęcali go do przejęcia władzy cesarskiej, on stanowczo odrzucił tego rodzaju zachętę, wspaniale trzymał się na uboczu i ustąpił pierwszeństwa Izaakowi Komnenowi.Bóg kierował z wysokości jego sprawami tak, że do władzy doszedł drogą w pełni legalną.Późniejsze wydarzenia - by dwa razy nie powtarzać tego samego opowiadania - wykazały, że gdy Komnen objął panowanie, zawiódł Kon-stantyna Dukasa i nie dotrzymał większości obietnic.Konstantyn znowu przyjął filozoficznie swoją drugorzędną rolę i w niczym nie sprzeciwiał się cesarzowi.Kiedy Komnen zachorował i był bliski śmierci, przypomniał sobie zawarte z nim układy.Wziął również mnie na doradcę w tej sprawie, gdyż żaden cesarz moich czasów nie chwalił mnie i nie podziwiał bardziej niż on.Właśnie dlatego cesarz wzgardził swoją rodziną i na pełnych żaglach popłynął ku Konstantynowi.9.Jak się to odbyło, jaki był początek całej sprawy, przedstawię w moim opowiadaniu.Był więc środek dnia, atak choroby trzymał cesarza i przebiegał bardziej gwałtownie niż zwykle.Myśląc, że niebawem umrze, każe wezwać do siebie Dukasa i ustnie desygnuje go na cesarza.Powierza mu uroczyście to, co ma najdroższego: żonę, córkę, brata i resztę rodziny.Nie wręczył mu jednak insygniów władzy; cała ta sprawa była więc tylko obietnicą.10.Co było potem? Cesarz odzyskał trochę sił, jakby stan jego zdrowia uległ polepszeniu, i zaczął się wahać co do podjętej decyzji, a ten, który został wyniesiony do godności cesarza, znalazł się w trudnym położeniu i popadł w kłopoty.Bał się bowiem nie tyle osobistego niepowodzenia, ile niepomyślności i podejrzeń, które wynikają z tego stanu rzeczy.Cóż więc wówczas robi? Pomija innych i prosi mnie o radę, powołując się na naszą starą przyjaźń, i nie waha się postąpić tak, jak ja bym chciał czy raczej jak bym postąpił.Ja ci nie kłamałem, mieniąc się twoim przyjacielem - duszo boska i przeczysta! (posuwam się bowiem do rozmowy z tobą, jakbyś mnie słyszał) ty sam chyba wiesz, że ja od początku przywiązałem się do ciebie, dodawałem ci odwagi, pokrzepiałem na duchu, byłem gotowy do rzucenia się wraz z tobą w wir niebezpieczeństw, gdyby zaszła tego potrzeba.Później przyszły inne sprawy, jak to, że sprowadziłem do ciebie patriarchę, że robiłem wszystko, czego wymagała chwila i żądała wielkość naszej przyjaźni.11.Doprowadzę swoje opowiadanie do końca.Cesarza opanował jesz-74 Mowa o Konstantynie Dukasie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]