Podobne
- Strona startowa
- Trylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka (3)
- Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod
- Trylogia Hana Solo.03.Han Solo i utracona fortuna (2)
- Cornwell Bernard Kampanie Richarda Sharpe'a 03 Forteca Oblężenie Gawilghur, 1803
- Heath Lorraine Najwspanialsi kochankowie Londynu 03 Przebudzenie w ramionach księcia
- balzac honoriusz komedia ludzka i
- Gamedec. Obrazki z Imperium. Cz 2 Marcin Sergiusz Przybylek
- Salvatore R.A Star Wars czesc 2. Atak Klonow
- Morressy John Kedrigern i wilkolaki
- Strugaccy A. i B Lot na Amaltee. Stazysci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blueday.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A wszystkoto w obecności rozbawionej publiki, raczącej sięjadłem i trunkami, podczas gdy skazanieczmuszony był patrzeć na własne jelita,wypływające mu z brzucha.Kit zwymiotował w kącie celi i bez sił padłna barłóg.Boże na niebiesiech, jeśli ukochanazamierza go rzucić, teraz jest najlepsza chwilapo temu.Kit miał nadzieję, że wszyscy, którychkocha, odsuną się od niego.Statek, którynadział się na skały, jest niebezpieczny równieżdla tych, co podpłyną zbyt blisko w nadziei, żego z nich ściągną.Modlił się, aby Will twardopowstrzymał Tobiasa przed jakimikolwiekdziałaniami podyktowanymi młodzieńcząbrawurą.Mógł liczyć jedynie na to, że całasprawa wypali się sama jak ogień, który nie majuż drew na pożarcie.Tobias spieszący mu naratunek dolałby tylko oliwy do tego ognia.13Sir Francis Walsingham (1532 1590) polityk angielski, główny doradca Elżbiety I.Rozdział 14Tobias wylegiwał się w swoim łożu, wwygodnej komnacie wspaniałego londyńskiegodomu Jamesa, stojącego przy Broad Street.Wtem drzwi otwarły się nagle i Will z Jamesembezceremonialnie wtargnęli do pokoju. Aresztowano Kita oznajmił Will,gwałtownym ruchem rozsuwając grubeaksamitne kotary baldachimu. Robert Cecil powiedział to dziś Jane nadworze, poufnie dodał James, nerwowoprzeciągając palcami po bujnej kasztanowejczuprynie. A ona od razu pchnęła do nasposłańca.Tobias pożałował, że należy do śpiochów,którzy potrzebują czasu, by na dobre sięprzebudzić.Ospały umysł spowalniał myśli,jakby utknęły w gęstym kisielu. Kiedy? I dlaczego, na Boga?Will rozejrzał się, sprawdzając, czy wpobliżu nie ma służby. Walsingham zarzucił sieć i chce miećpewność, że nie przedrze się nawet najmniejszapłotka.Chodzi o jakiś spisek związany zuwięzioną królową Marią.I bezlitośnie, jak sammówi, odcina każdy odrost z głównego pnia.Naswoje nieszczęście Kit został uznany za takidziki pęd.Tobias sięgnął po ubranie. Ależ to bzdura! Kit nie ma nic wspólnegoze spiskami ani z polityką.Will potrząsnął głową. Niestety, tak nam się tylko wydaje.Liczniświadkowie zeznali, że widzieli wielceprzypominającego go mężczyznę w towarzystwieniejakiego Toma Saxona, aktora, orazBabingtona i jego kompanów, którzy uważanisą za najgrozniejszych wrogów Anglii.To zajadlikatolicy, którzy przy kielichu snują pijackiemrzonki o wyrwaniu Marii zza krat iprzywróceniu jej na tron.Tobias znieruchomiał z butem w ręku. Cokolwiek knuje szkocka królowauwięziona w Charstley, Walsingham nie życzysobie, aby teatry mieszały się do intrygdotyczących jej osoby.Dlatego potajemnieśledzi i zamyka aktorów.Nikt nie możewiedzieć, za co naprawdę zostają aresztowani.Rozpuszczane są pogłoski, że trafili za kratki zpowodu długów, co wygląda całkiemwiarygodnie, zważywszy na beztroskie życie, zktórego słyną ludzie teatru.Twój brat nie jesttu wyjątkiem, jak sam wiesz.Te wszystkiewieści zawdzięczamy Jane i jej pozycji nadworze.Tobias cisnął butem w najstarszego brata. Nie znasz Kita, jeśli tak mówisz.Oszczędza teraz i lokuje pieniądze, bo chce siężenić.Nie uświadczysz go w szynkach ani przykartach!James złapał but w locie i odrzucił goTobiasowi. Należy mi się szacunek, młokosie.Cisnąłeś butem w jednego z dwudziestunajważniejszych panów w królestwie.A o cochodzi z tym ślubem Kita? Dlaczego nic nam otym nie powiedział? Nie mógłby, nawet gdyby chciał, skorosiedzi w Marshalsea. Will przysunął sobiezydel i usiadł przy stole pod oknem. Sądzę, żeskoro tak bronisz brata zwrócił się do Tobiasa masz argumenty, które świadczą za nim.Jeśliżył jak prawy obywatel, czemu ludzie widzą wnim podstępnego zdrajcę? Boże, nie da się tego delikatnie powiedzieć jęknął w duchu Tobias. Przeze mnie wypalił. Och, jeszczegorzej. Chcę przez to powiedzieć, że kiedymieszkałem u niego, spiknąłem się z Saxonem icałą resztą i piłem z nimi.Kiedy Kit dowiedziałsię o tym, otworzył mi oczy naniebezpieczeństwo i natychmiast odesłał mniedo domu. Zwięci Pańscy, Tobias, jak mogłeś być takgłupi? wybuchnął James, rozglądając się zaczymś, czym mógłby rzucić w najmłodszego zLaceyów. Nie masz rozumu we łbie? Will, czymy jesteśmy bezpieczni? Czy nie powinienemzabrać Jane z dworu i umieścić jej w jednej zposiadłości, póki sprawa nie przyschnie? Bógwie, czy wzgląd na dziecko wystarczy! Nie chciałem napytać wam biedy! tłumaczył się Tobias. Dla mnie byli tokompani od kielicha, a nie żadni spiskowcy.Gniew Willa stał się zimny, a przez tojeszcze straszniejszy. Mówiłeś im coś o nas?Tobias postanowił mówić całą prawdę jakna spowiedzi. Nie, tylko tyle że nie przepadasz zaRaleighem.Will odetchnął nieco.Jeśli nielubienieRaleigha miałoby być zdradą, większość ludzi wAnglii poszłaby za kratki. Nie powiedziałeś niczego, co mogłobyświadczyć, że w jakikolwiek sposób sprzyjampowrotowi Marii na angielski tron? Nie, Will, przysięgam na mą duszę!Zeznam to każdemu, kogo wskażesz, i podpiszęsię pod każdym papierem, który mi podsuniesz. Domyślam się zatem, że człowiekiem,którego opisali świadkowie, byłeś ty, a nie Kit? Tak.Wiesz, że jesteśmy do siebie podobni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]