Podobne
- Strona startowa
- napoleon (2)
- Gulland Sandra Kochanka Słońca
- Philip K. Dick, Roger Zelazny Deus Irae (2)
- Terry Pratchett 00 Dysk (Wars
- Cook Glen A Imie Jej Ciemnosc
- Dav
- Foster Alan Dean Gwiezdne Wojny NadchodzÄ…ca Burza
- Collins Suzanne Igrzyska Âśmierci 02 W pierÂścieniu ognia
- orgfd en
- Denning Troy Gwiazda po gwiezdzie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- asfklan.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagle dotarÅ‚o do mnie znaczenie jego słów.- Bonaparte, nie zostawiaj mnie, proszÄ™.- PoczuÅ‚am Å‚zy podpowiekami.GÅ‚upie, zdradzieckie Å‚zy.- To zbyt niebezpieczne.NadciÄ…gajÄ… Anglicy i pewnie nas zaatakujÄ….W ciszy, jaka teraz zapadÅ‚a, sÅ‚ychać byÅ‚o tylko tykanie zegara.- Nigdy mi o tym nie wspominaÅ‚eÅ›.- Kiedy dotrzemy do Egiptu, poÅ›lÄ™ po ciebie okrÄ™t. La Pomone", jeÅ›lichcesz.Przylgnęłam czoÅ‚em do jego ramienia.- BojÄ™ siÄ™ zostawać z dala od ciebie.- Czego miaÅ‚abyÅ› siÄ™ obawiać?Twojej rodziny - odpowiedziaÅ‚am w myÅ›lach.15 MAJAWszyscy biegajÄ… tam i z powrotem, szykujÄ…c siÄ™ do krucjaty", i tylkoja siedzÄ™ bezczynnie.Wszyscy sÄ… radoÅ›nie podnieceni i tylko mniewypeÅ‚nia smutek.i lÄ™k.18 MAJANareszcie wiatr z zachodu.Eugeniusz w kilku susach pokonaÅ‚ schodyi wpadÅ‚ do mojego pokoju.- O Å›wicie wyruszamy! - krzyknÄ…Å‚ bez tchu, z policzkamizaróżowionymi z ekscytacji.19 MAJANie spaÅ‚am przez caÅ‚Ä… noc.Gdy tylko pojawiÅ‚y siÄ™ pierwszepromienie poranka i zaczęły piać koguty, wyÅ›liznęłam siÄ™ z łóżka ipodeszÅ‚am do okna.Maszty kotwiczÄ…cych w porcie statków koÅ‚ysaÅ‚ysiÄ™ Å‚agodnie, strzaÅ‚ka wiatromierza wyraznie wskazywaÅ‚a wschód.- Gdzie Fauvelet? - Bonaparte wyskoczyÅ‚ z łóżka caÅ‚kowicieprzytomny.PomogÅ‚am mu naÅ‚ożyć mundur.OgoliÅ‚ siÄ™ już wczorajwieczorem, żeby rano nie tracić czasu.RozlegÅ‚o siÄ™ trzykrotne stukaniedo drzwi.- To pewnie on.-Generale.Bonaparte wybiegÅ‚ z sypialni, po drodze dopinajÄ…c dÅ‚ugie płóciennespodnie.UsiadÅ‚am przy toaletce i uważnie obejrzaÅ‚am w lustrze swojÄ… twarz.Poranne Å›wiatÅ‚o byÅ‚o okrutne, odsÅ‚aniaÅ‚o każdÄ… zmarszczkÄ™.Kolejne pukanie i znowu Fauvelet.- Madame, za dwadzieÅ›cia minut.DwadzieÅ›cia minut! Mimi dokonaÅ‚a prawdziwego cudu,przeobrażajÄ…c zastrachanÄ… kobietÄ™, która przez caÅ‚Ä… noc nie zmrużyÅ‚aoka, w wytwornÄ… damÄ™, żonÄ™ generaÅ‚a Bonapartego.Do pokoju jak burza wpadÅ‚ Eugeniusz i stanÄ…Å‚ przede mnÄ… nabaczność.- Gotowa?Z parteru rozlegÅ‚o siÄ™ woÅ‚anie.- IdÄ™! - Mój syn w kilku susach pokonaÅ‚ schody, gubiÄ…c po drodzekapelusz.Kiedy ukazaliÅ›my siÄ™ przed wejÅ›ciem, rozlegÅ‚y siÄ™ wiwaty.OdÅ›wiÄ™tnie poubierani ludzie wymachiwali flagami.Spory tÅ‚umekcisnÄ…Å‚ siÄ™ do mężczyzny z wielkÄ… tablicÄ… na piersiach: Tu ostatniezakÅ‚ady".Poniżej wypisane byÅ‚y typy i stawki.Nie odważyÅ‚am siÄ™spojrzeć, bojÄ…c siÄ™, że wyraz mojej twarzy powiewszystko.Portugalia - powtarzaÅ‚am w duchu. PÅ‚ynÄ… do Portugalii.TÅ‚um zaintonowaÅ‚ Chant au départ.NadeszÅ‚a chwila, której siÄ™ najbardziej obawiaÅ‚am.ZciskajÄ…c dÅ‚oÅ„Eugeniusza, wodziÅ‚am wzrokiem po jego twarzy, chÅ‚onÄ…c każdyszczegół: Å‚agodnie spoglÄ…dajÄ…ce oczy, piegi na nosie.Ten obraz zapamiÄ™tam na zawsze, gdyby.- Jak siÄ™ mówi żoÅ‚nierzowi, żeby byÅ‚ ostrożny? - zapytaÅ‚amzdÅ‚awionym gÅ‚osem.-Maman. przerwaÅ‚ mi szybko, wzruszony i zawstydzonyobecnoÅ›ciÄ… Ludwika oraz marynarzy.Zanim mi siÄ™ wyrwaÅ‚, zdążyÅ‚am go jeszcze pocaÅ‚ować.- DoÅ‚Ä…czÄ™ do ciebie - wkrótce.Bonaparte czekaÅ‚ na mnie przy relingu.TrzymaÅ‚am chustkÄ™ przynosie, Å›wiadoma, że wszyscy nam siÄ™ teraz przyglÄ…dajÄ….- ZostaÅ„ w Tulonie, dopóki nie bÄ™dzie pewne, że odpÅ‚ynÄ™liÅ›my -pouczyÅ‚ mnie.- Istnieje szansa, że zawrócicie?Bonaparte odsunÄ…Å‚ mi z twarzy zabÅ‚Ä…kany kosmyk.- JeÅ›li zostaniemy zmuszeni.Przez Anglików.- Och, Bonaparte, nienawidzÄ™ tego.- Przylgnęłam policzkiem doszorstkiej weÅ‚ny jego munduru - tej samej zniszczonej kurtki, którÄ…nosiÅ‚ we WÅ‚oszech.- JeÅ›li bÄ™dziesz czegoÅ› potrzebowaÅ‚a, zwróć siÄ™ do Józefa.KazaÅ‚emmu przekazywać ci czterdzieÅ›ci tysiÄ™cy rocznie.- Przecież za kilka miesiÄ™cy mam do ciebie doÅ‚Ä…czyć.Po co mówić ocaÅ‚ym roku?- Pojedziesz do Plombières na kuracjÄ™? Przytaknęłam.W Plombièresleczono bezpÅ‚odność u kobiet.- Kiedy niebezpieczeÅ„stwo przestanie zagrażać, przyÅ›lÄ™ po ciebie LaPomone".- Lekko pocaÅ‚owaÅ‚ mnie w policzek.-Wtedy zajmiemy siÄ™na nowo naszym projektem.* Pieśń rewolucyjna skomponowana w 1794 roku przez Etienne'a NicolasaMéhula do słów Marie-Josepha Chéniera, która pózniej staÅ‚a siÄ™ oficjalnymhymnem Pierwszego Cesarstwa [przyp.tÅ‚um.].- Generale Bonaparte?- Jeszcze chwilÄ™, Fauvelet.- NagÅ‚y podmuch wiatru zwiaÅ‚ mi wÅ‚osyprosto do oczu.PrzytrzymaÅ‚am rÄ™kÄ… kapelusz.Bonaparte poÅ‚ożyÅ‚ midÅ‚oÅ„ na ramieniu.- Gdybym.- Bonaparte, nie! - Przecież anioÅ‚owie z pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dÄ… go strzegli.MusiaÅ‚am w to wierzyć.Nie dokoÅ„czyÅ‚.Oczy mu bÅ‚yszczaÅ‚y.PrzywarÅ‚am twarzÄ… do jego szyi.- Uważaj na siebie.ZostaÅ‚am uroczyÅ›cie zaprowadzona na balkon w budynkuintendentury portu, gdzie siedziaÅ‚o już kilkanaÅ›cie kobiet, głównie żonoficerów.Na mój widok wszystkie wstaÅ‚y, tak że mogÅ‚am sobiewybrać najlepsze miejsce.PojawiÅ‚ siÄ™ pÅ‚atnik z tacÄ… peÅ‚nÄ… lornetek.- Och! - zawoÅ‚aÅ‚yÅ›my unisono, po czym wybuchnęłyÅ›my Å›miechem.Wzięłam z tacy lornetkÄ™ i skierowaÅ‚am w stronÄ™ pokÅ‚adu EOrient".- WidzÄ™ pani męża - powiedziaÅ‚am do madame Marmont, mÅ‚odej,zaledwie szesnastoletniej mężatki, pokazujÄ…c jej jednoczeÅ›nie, jak siÄ™nastawia ostrość.- Stoi obok steru.- Natomiast Bonapartego iEugeniusza ani Å›ladu.Madame Marmont bezradnym gestem opuÅ›ciÅ‚a lornetkÄ™ na kolana.-To beznadziejne.- Z oczu spÅ‚ywaÅ‚y jej Å‚zy i nie widziaÅ‚a dosÅ‚ownienic.RozlegÅ‚ siÄ™ wystrzaÅ‚ armatni.TÅ‚um zaintonowaÅ‚ MarsyliankÄ™.DoÅ‚Ä…czyÅ‚yÅ›my nasze gÅ‚osy do chóru.Mocniej przycisnęłam lornetkÄ™do oczu.Wreszcie zobaczyÅ‚am Bonapartego i serce zabiÅ‚o mi z dumÄ….StaÅ‚ w grupie mężczyzn zebranych wokół steru.PoznaÅ‚am go pokapeluszu.Teraz przepatrywaÅ‚am pozostaÅ‚e twarze w poszukiwaniuLudwika i Eugeniusza.- PostawiÅ‚am na SycyliÄ™ - odezwaÅ‚a siÄ™ jedna z kobiet.- Ja jestem przekonana, że pÅ‚ynÄ… do Afryki - powiedziaÅ‚a madameMarmont
[ Pobierz całość w formacie PDF ]