Podobne
- Strona startowa
- Robert Pozen Too Big to Save How to Fix the U.S. Financial System (2009)
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert Kłosowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Nora Roberts Gocinne występy [Ksišżę i artystka] DZIEDZICTWO 02
- QoS in Integrated 3G Networks Robert Lloyd Evans (2)
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia
- Zelazny Roger i Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia
- Anne McCaffrey Piesn krysztalu (2)
- Gaiman Neil Koralina
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zresztą mnie obchodziło to wyłącznie jako symbol miłości mojej rodziny do mnie, gdyż panna młoda spędza pierwszą noc z mężem-seniorem, a jutro i pojutrze ja będę spędzał noc w przestrzeni.Ale jakoś o b c h o d z i ł o to mnie, i kiedy podczas ceremonii kobiety zaczęły płakać, ja sam przyłapałem się, że coś mi kapie z oczu.Potem poszedłem spać, sam w warsztacie, a Wyoh ucałowała mnie i odeszła, wsparta na ramieniu Dziadka.Byłem strasznie zmęczony, ostatnie dwa dni były okropne.Przypomniałem sobie o ćwiczeniach i stwierdziłem, że teraz już i tak nic nie pomogą; pomyślałem, że można by zadzwonić do Mike’a i spytać go o wiadomości z Terry.Położyłem się.Nie wiem, jak długo spałem, zanim uświadomiłem sobie, że już nie śpię i że w pokoju ktoś jest.W ciemności rozległ się cichy szept:- Manuel?- Co? Wyoh, kochanie, czego tu szukasz?- Dobrze wiem, czego szukam, mój mężu.Mama wie, że tu jestem, i Greg.A Dziadek zaraz zasnął.- Och.Która godzina?- Koło czwartej.Proszę, kochanie, czy mogę się położyć?- Co? Och, oczywiście.- Jeszcze coś.Aha.- Mike!- Tak, Man? - odpowiedział.- Wyłącz się.Nie słuchaj.W razie czego dzwoń pod telefon rodzinny.- Wyoh już mi to powiedziała, Man.Gratuluję!Potem ona złożyła głowę na moim kikucie, a ja objąłem ją prawym ramieniem.- Czemu płaczesz, Wyoh?- Nie płaczę! Tylko śmiertelnie się boję, że nie wrócisz!ROZDZIAŁ XVIZbudziłem się śmiertelnie przerażony, a ciemno było, choć oko wykol.- Manuel! - Nie wiedziałem, gdzie góra, a gdzie dół.- Manuel! - znów zawołało.-Z b u d ź s i ę!Trochę od tego otrzeźwiałem; to był sygnał, który miał mnie postawić na nogi.Przypomniałem sobie, jak leżałem na stole w szpitalu w Kompleksie, patrzyłem się na lampę pod sufitem i słuchałem jakiegoś głosu, a w moje żyły kapał narkotyk.Ale to działo się sto lat temu, i minął od tego czasu nieskończony okres koszmarów, nieznośnej ciężkości, bólu.Zrozumiałem, dlaczego nie wiem, gdzie góra, a gdzie dół; przeżyłem już takie stany.Nieważkość.Byłem w przestrzeni.Co nie wyszło? Czyżby Mike zapomniał gdzieś o przecinku? A może poniosła go jego dziecięca natura i wypłatał nam figla nieświadom, że od tego zginiemy? A więc dlaczego ja żyję, po tych wszystkich latach cierpień? A może nie żyję? Czy tak czują się duchy - samotne, zagubione, nigdzie?- Zbudź się, Manuel! Zbudź się, Manuel!- Och, wytłum się! - parsknąłem.- Zamknij kalafę! - Nagranie dalej brzęczało; nie zwracałem już na to uwagi.Gdzie jest ten zafajdany przełącznik do światła? Nie, przyśpieszenie do lunańskiej prędkości ucieczki przy 3 g nie trwa stu lat, tak się tylko wydaje.82 sekundy - ale przy tej okazji ludzki system nerwowy postrzega każdą mikrosekundę.Kurde, 3 g to 18 razy tyle, ile powinien ważyć Lunatyk.I wtedy odkryłem, że ci próżniogłowcy nie założyli mi ręki.Pod jakąś głupią wymówką zdjęli ją, kiedy mnie rozbierali, a tyle we mnie wpakowali swoich pigułek na “nie martw się” i “śpijmy”, że nawet nie protestowałem.Nie byłoby kłopotu, gdyby ją założyli z powrotem.Ale miałem ten szajsowaty pstryczek po lewej stronie, a rękaw skafandra był pusty.Następne dziesięć lat zajęło mi odpinanie się jedną ręką, potem odbyłem dwudziestoletni wyrok pływania w ciemności, zanim znów odnalazłem kołyskę, wykoncypowałem, gdzie jest jej głowa i na podstawie tej przesłanki spróbowałem odnaleźć przełącznik.Żaden z wymiarów naszego przedziału nie przekraczał dwóch metrów.To w nieważkości i w egipskich ciemnościach zmienia się w rozmiary Starej Kopuły.Znalazłem to cholerstwo.Zapaliło się światło.(I nie pytajcie, dlaczego ta trumna nie miała co najmniej trzech systemów oświetlenia, i dlaczego nie były one włączone przez cały czas.Pewno siła przyzwyczajenia.Jak jest światło, to musi być i pstryczek do światła, niet? Zbudowali to w dwa dni; powinienem się cieszyć, że.przełącznik działał.)Ledwo się zapaliło, przestrzeń skurczyła się do klaustrofobicznych rozmiarów albo i o 10% mniej, a ja przyjrzałem się Profesorowi.Raczej nie żył.Cóż, miał ku temu powody.Zazdrościłem mu, ale teraz miałem zbadać mu puls i oddech itd.na wypadek, gdyby miał pecha i nadal jechał ze mną na jednym wózku.I znów pojawiły się przeszkody, i to nie tylko wynikające z braku ręki.Jak zwykle przed załadunkiem ziarno wysuszono i poddano obróbce próżniowej, ale ta cela podobno była pod ciśnieniem - och, nic nadzwyczajnego, po prostu beczka z powietrzem w środku.Skafandry miały nam zabezpieczyć potrzeby takie, jak tlen na te dwa dni.Ale nawet w najlepszym skafandrze wygodniej jest w ciśnieniu niż w próżni, a poza tym miałem się dobrać do mojego pacjenta.Nie mogłem.Nie musiałem otwierać hełmu, żeby stwierdzić, że ten złom stracił hermetyczność, oczywiście od razu poznałem to po skafandrze.Och, miałem dla Profesora leki, środki nasercowe itp., w polowych ampułach; mogłem dać mu zastrzyk przez skafander.Ale jak zbadać mu serce i oddech? Jego skafander należał do tych najtańszych, sprzedawanych Lunatykom, którzy rzadko kiedy wychodzą z osiedla; nie było na nim odczytów.Profesor miał otwarte usta i szklisty wzrok.Umrzyk, stwierdziłem.Po co się pchał za kordon; sam się wyeliminował.Spróbowałem przyjrzeć się tętnu na jego szyi, ale zasłaniał je hełm.Zaopatrzyli nas w zegar, co było z ich strony niezwykle uprzejme.Wyczytałem z niego, że byłem nieprzytomny przez 44 godziny z hakiem, zgodnie z planem, i że za trzy godziny dostaniemy strasznego kopa, który umieści nas na orbicie parkingowej wokół Terry.Potem, po dwóch obrotach, powiedzmy jeszcze trzy godziny, odpalą rakiety i przystąpimy do lądowania - chyba że kontrola naziemna w Poona rozmyśli się i zostawi nas na orbicie.Przypomniałem sobie, że to mało prawdopodobne; ziarna nie zostawia się w próżni dłużej niż trzeba.Ma tendencję do zmieniania się w popcorn albo dęty ryż, od czego nie tylko spada jego wartość, ale i te blaszanki mogą rozlatywać się jak melony.Czyż to nie byłoby słodko? Dlaczego zapakowali nas razem z ziarnem? Czy nie mogli użyć jako balastu kamieni, które nie boją się próżni?Miałem dość czasu, żeby o tym pomyśleć i bardzo zachciało mi się pić.Pociągnąłem ze smoczka pół łyka, nie więcej, bo na pewno nie miałem zamiaru wchodzić w 6 g z pełnym pęcherzem.(Niepotrzebnie się martwiłem; założyli mi cewnik.Ale nie wiedziałem o tym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]