Podobne
- Strona startowa
- Benjamin Hoff Tao Kubusia Puchatka (4)
- Stefanowski Robert Making M
- brzozowski stanisław legenda młodej polski
- Collins Suzanne Igrzyska Âśmierci 02 W pierÂścieniu ognia
- Alex Joe Powiem wam jak zginal
- Intryga i milosc Schiller F
- Sandemo Margit Saga o Ludziach Lodu t.5 (SCAN
- Feliks W. Kres Pieklo i szpada (2)
- Grochola Katarzyna Nigdy w zyciu
- Linux Network Admistrator's Guide
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dzieñ dobry, Króliku.Co nowego?- W³aœnie wracam od Sowy - powiedzia³ Króik, lekko zadyszany.- Tak? Jakoœ bardzo d³ugo ciê nie by³o.- No, tak.Sowa nalega³a, by opowiedzieæ mi historiê o swoim wuju Robercie.- Ach, to dlatego.- W ka¿dym razie Sowa powiedzia³a, ¿e te¿ nie widzia³a Nieociosanego Kloca, ale ¿e pewnie Maleñstwo siê nim bawi.Wiêc wst¹pi³em do domu Kangurzycy, ale nikogo tam nie by³o.- Oni s¹ w Lesie i æwicz¹ skoki z Tygrysem - powiedzia³em.- Aha.No to w takim razie ju¿ lecê.- Nie trzeba, Króliku, to tylko.Gdzie on popêdzi³? Tak to w³aœnie jest - Najêty Bryœ nie zna spoczynku.Mo¿emy uj¹æ to tak: je¿eli chcesz byæ zdrowy, odprê¿ony i zadowolony - obserwuj, co robi Najêty Bryœ i sam postêpuj odwrotnie.Oto i nastêpny: pêdzi tam i z powrotem, pobrzêkuje drobnymi w kieszeni, nerwowo spogl¹dak¹c na zegarek.Mêczysz siê samym patrzeniem na niego.Taki nieuleczalny egzemplarz Najêtego Brysia gdzieœ idzie, a przynajmniej sprawia takie wra¿enie na zewnêtrznym, fizycznym poziomie.Jednak nigdy nie wyjdzie naspacer - nie ma czasu.- To by³a przyjacielska pogawêdka-rzek³ K³apouchy.- Najpierw jeden powinien coœ powiedzieæ, a potem drugi.A ty powiedzia³eœ tylko „Jak siê masz!" i znik³eœ w okamgnieniu.Widzia³em twój ogon o sto kroków na wzgórzu, gdy rozwa¿a³em, co ci odpowiedzieæ.Chcia³em powiedzieæ „Co?", ale by³o ju¿, oczywiœcie, za póŸno.- Ach, by³em okropnie zajêty!- ¯adnej z nikim Stycznoœci-ci¹gn¹³ ponuro K³apouchy -- ¿adnej Wymiany Myœli, tylko „Jak siê masz".Myœlê, ¿e taka rozmowa do niczego nie prowadzi, zw³aszcza jeœli w drugiej czêœci rozmowy ukazuje siê ogon tej osoby.Najêty Bryœ jest zawsze W Biegu.Wydaje siê zawsze mówiæ:WYSZED£EMBÊDÊ ZARAZJESTEM ZAJFTYKRZYŒalbo dok³adniej:WY SZEJD£EMBENDE ZARAZJESTEM NAJFTY BRYŒNajêty Bryœ zawsze dok¹dœ pêdzi, gdzieœ, gdzie jeszcze nie by³.Gdziekolwiek, tylko nie tam, gdzie w³aœnie jest.- W³aœnie tak - poWiedzia³ Królik.- Ale dok¹d? - Mo¿e czegoœ szuka?- Czego? - spyta³ Królik.- W³aœnie to chcia³em powiedzieæ - rzek³ Puchatek.A po chwili doda³: - Mo¿e on szuka.tej.Mo¿e szuka Nagrody.Nasz Najêty Bryœ ma w³asn¹ religiê, naukê i etykê biznesu, które wszystkie przeœcigaj¹ siê w przekonywaniu nas, ¿e gdzieœ czeka na nas Wielka Nagroda i ¿e musimy spêdziæ ca³e ¿ycie pracuj¹c jak wariaci, ¿eby na ni¹ zas³u¿yæ.Czy jest ona w niebie, czy za kolejn¹ odkryt¹ moleku³¹, czy te¿ kryje siê w garniturze dyrektora - jakoœ tak siê dzieje, ¿e jest to gdzieœ daleko od nas - za nastêpnym zakrêtem, na koñcu œwiata, po drugiej stronie ksiê¿yca, wœród gwiazd.- Ojej! - krzykn¹³ Puchatek l¹duj¹c na pod³odze.- Takie s¹ skutki zasypiania na brzegu biurka - powiedzia³em.- Spada siê.- I ca³e szczêœcie - odpar³ Puchatek.- Nie rozumiem?- Mia³em okropny sen - wyjaœni³.- Tak?- Tak.Znalaz³em garnczek miodu.- powiedzia³ tr¹c oczka.- I co w tym okropnego? - spyta³em.- On siê rusza³ - powiedzia³ Puchatek.- A garnczki nie powinny siê ruszaæ.Powinny staæ spokojnie na miejscu.- Tak, wiem.- Kiedy wyci¹ga³em po niego ³apkê, ten garnczek miodu ucieka³ gdzie indziej.- Koszmar - powiedzia³em.- Ale wielu ludzi ma takie sny - doda³em uspokajaj¹co.- Tak? - zdziwi³ siê Puchatek.- O Nieosi¹galnych garnczkach miodu?- O tego typu rzeczach-wyjaœni³em.-Nie jest to nic niezwyk³ego.Niezwyk³e jest natomiast, ¿e niektórzy ludzie ¿yj¹ w taki sposób.- Dlaczego?- Nie wiem.Pewnie dlatego, ¿e daje im to Coœ do Roboty.- Nie wydaje mi siê to dobr¹ zabaw¹ - powiedzia³ Puchatek.I te¿ nie jest.Filozofia ¿ycia, która stale powtarza: „za nastêpnym zakrêtem", „nad kolejnym progiem", dzia³a przeciw naturalnemu porz¹dkowi rzeczy i sprawia, i¿ tak bardzo trudno jest byæ szczêœliwym i dobrym, ¿e tylko niewielu dociera do tego miejsca, gdzie powinni byæ od samego pocz¹tku - Szczêœcia i Dobroci - a ca³a resztapoddaje siê i zbacza z drogi, przeklinaj¹c œwiat, który przecie¿ nie jest winien, a istnieje w³aœnie po to, by nam tê drogê ukazaæ.Ci, którzy myœl¹, ¿e nagrody znajduj¹ siê gdzieœ na drugiej stronie têczy.- Przypalaj¹ swoj¹ grzankê - powiedzia³ Puchatek.- Co takiego?- Przypalaj¹ swoj¹ grzankê-powtórzy³ Puchatek.- Oni.no tak.I nie tylko to.- Nadchodzi Królik.- A, tu jesteœcie - powiedzia³ Królik.- Tu jesteœmy - odpowiedzia³ Puchatek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]