Podobne
- Strona startowa
- Hitchcock Alfred Tajemnica golebia o dwoch pazurach
- Clarke Arthur C Tajemnica Ramy (SCAN dal 1137)
- Michelle Hodkin Mara Dyer tom 1 Tajemnica
- Christie Agata Tajemnica lorda Listerdalea (SC
- Bourdais Gildas UFO, 50 tajemniczych lat
- Rowling J K Harry Potter i Komnata Tajemnic
- Christie Agata Tajemnica lorda Listerdalea
- Alfred Szklarski Tajemnicza wyprawa Tomka (2)
- Żšdło Leszek Tajemne Moce Umyslu
- Open Office Podrecznik
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- thelemisticum.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczami wyobrazni widziałam już w salonie Pencarronówstolik do kart, choć skądinąd wiedziałam, że nigdy w karty nie grali.Wyobrażałam sobie Justina zaczerwienionego i z poczuciem winy natwarzy, trzymającego, jak wtedy, asa kier w rękawie. To bardzo dobry i szalenie zdolny młody człowiek mówiła paniPencarron. Jesteśmy mu ogromnie wdzięczni, bo uczynił nasząMorwennę nadzwyczaj szczęśliwą. O tak, z pewnością tak jest. zgodziła się moja mama. Justin szczerze ją kocha i uwielbia małego Pedreka. Trzeba przyznać, że Pedrek to czarujący malec.Nasza Rebeka szalejeza nim, a ona ma dobry gust.Pani Pencarron uśmiechnęła się z zadowoleniem. Początkowo byłam temu przeciwna mówiła dalej.Zresztą Josiahtakże, ale teraz doszedł do wniosku, że nie powinniśmy być egoistami.ima rację.Już od dawna.na długo przed małżeństwem Morwenny, mójmąż uważał, że warto by otworzyć w Londynie biuro naszej firmy.Zpunktu widzenia interesów byłoby to wręcz wskazane.Takie biurozajmowałoby się marketingiem, eksportem i innymi tego rodzajusprawami, czego, jak mówi Josiah, w żaden sposób nie da się prowadzićstąd.Mąż zamierza więc otworzyć biuro w Londynie i na jego czelepostawić Justina.Napomknął już o tym Justinowi.Uważamy, że młodzipowinni się przenieść do Londynu, choć to tak daleko od nas.Ale sąprzecież pociągi.i Justin obiecuje, że będą często do nas przyjeżdżali, amałego Pedreka moglibyśmy nawet mieć co jakiś czas na dłużej.Młodzibędą w Londynie niezwykle zajęci, a tu dziecko ma świeże powietrze, któremu służy.Czeka nas, co prawda, bolesne rozstanie, lecz firma wiele na tymzyska.Jak to dobrze, że mamy teraz kogoś w rodzinie, kto może takie biuropoprowadzić. Rozumiem powiedziała mama będzie nam jednak brakowałoMorwenny, zwłaszcza córce. Spojrzała na mnie z uwagą, a gdy paniPencarron odeszła, spytała: Czy ty czasem nie zazdrościsz Morwennie, że 394 jedzie do Londynu? Justin będzie zadowolony z przenosin. odpowiedziałamwymijająco.Mama nie komentowała tego dłużej, ale zauważyłam, że oboje z ojcemodbywają wiele narad, i zaczynałam się domyślać, co mają zamiar uczynić.Wkrótce dowiedziałam się, co postanowili. Wydaje mi się, Angelet powiedziała mama że i ty miałabyś ochotęprzenieść się do Londynu.Tutaj trochę się nudzisz, prawda? Ależ nie.nie o to chodzi. Wiem, moje dziecko, ile przeszłaś. mama myślała, że chodzi oGervaise'a. Przeżyłaś tragedię, i to tak wcześnie po ślubie.Bardzo nas tomartwi, ale przecież wiesz, że zarówno ojciec, jak i ja chcemy dla ciebiejak najlepiej.Doszliśmy oboje do wniosku, że gdybyś miała ochotę pobyćjakiś czas w Londynie, nie będziemy się gniewali, że stąd wyjedziesz.Masz tam dom, są tam wujostwo Peter i Amaryllis, jest Helena i Matthew,masz w Londynie rodzinę.Nastrój od razu mi się poprawił.Nareszcie szykuje się jakaś zmiana, cośnowego i podniecającego.Mama, która umiała szybko rozpoznać mojenastroje, natychmiast się zorientowała, jak przyjęłam propozycję. A więc sprawa załatwiona.Możesz pojechać razem z Morwenną iJustinem.Napiszę do Amaryllis, że się do nich wybierasz.Myślę, żepowinnaś na razie zamieszkać u nich, póki się nie urządzisz we własnymdomu.Jeśli chcesz, możesz zabrać ze sobą Annie, żeby opiekowała sięRebeką.Będzie nam ogromnie brakowało ciebie i małej, ale pocieszamysię, że możemy przyjeżdżać do was z wizytą, a i wy możecie tu wrócić,kiedy zechcecie. Jesteś taka dobra dla mnie. szepnęłam i mocno ją uściskałam. A czego byś oczekiwała? odparła, śmiejąc się. Niczego bardziejnie pragniemy, ja, twój ojciec i Jack, jak widzieć cię znowu szczęśliwą.Gdy Morwenna przyszła nas odwiedzić i usłyszała, że jadę z nimi doLondynu, wielce się ucieszyła. Ach, jak dobrze, że będę cię miała blisko powiedziała bo muszę cisię przyznać, że wcale nie mam ochoty stąd wyjeżdżać.Kocham tutejsze 395 strony i uważam, że wiejskie powietrze jest dla Pedreka wskazane. Zapominasz, że w Londynie są wspaniałe parki. Ale to nie to samo.Z drugiej strony Justin rad jest ogromnie, żewyjeżdżamy.On się nie nadaje do wiejskiego życia.Zwietny pomysł miałtatuś, żeby otworzyć biuro w Londynie.Zrozumiałam, że Morwenna, biedulka, równie gorąco pragnęłaprowadzić nadal spokojne życie na wsi, jak ja pragnęłam od niego uciec.Nie miałam jednak wątpliwości, że poczuła ulgę, gdy się dowiedziała, żebędę z nimi w Londynie.Na parę dni przed naszym wyjazdem otrzymaliśmy list od ciotkiAmaryllis. Bardzo się cieszę pisała na przyjazd Angelet i kochanej małejRebeki.Oczywiście miło nam też będzie gościć Morwennę i Justina.Przygotowujemy już dom Angelet na jej przybycie, co nie znaczy, żenie może u nas zostać, jak długo zechce.Sama zresztą najlepiej o tym wie.Co powiecie na to, że Ben wrócił do kraju? Jest bardzo bogaty.Peteraogromnie to bawi, ale jednocześnie rozpiera go duma.Ben kiedyśpoprzysiągł, że nie wróci do domu, póki nie odkryje złota, no i.dotrzymałsłowa.Peter uważa, że Ben wszystko, co robi, robi w wielkim stylu.Sprzedał już swoją kopalnię.Myślę, że wydobył z niej to, co najlepsze, ateraz chce na stałe osiąść w Anglii. Mam już dość włóczenia się poświecie mówi.Kupił niedaleko nas piękną rezydencję, która nawet jestokazalsza od naszej.Chce prowadzić otwarty dom, będzie więc musiałczęsto wydawać przyjęcia, bo wyobrazcie sobie, że on zamierza robićpolityczną karierę.Ciekawe, co o tym myślicie? Peter sądzi, że to zabawne.Gdyby jeszcze obaj stali po tej samej stronie.ale nie! Jak wiecie, Peterpopiera konserwatystów, a Matthew jest wysoce cenionym członkiemrządu tej partii, gdy jest ona u władzy, rozumie się.Natomiast Benopowiada się po stronie liberałów.Możecie więc sobie wyobrazić, jakieożywione dyskusje toczą między sobą nasi panowie.Muszę przyznać, żeod kiedy Ben wrócił, życie w naszym domu stało się o wiele bardziejinteresujące.W towarzystwie kogoś takiego jak Ben nie sposób się nudzić.%7łal mi tylko jego biednej żoneczki.Kochana Lizzie, jakież z niej miłe idobre stworzenie.Niestety, w najmniejszym nawet stopniu nie nadaje się 396 do roli, jaką Ben jej wyznaczył.Nie czuje się chyba szczęśliwa, chociażuwielbia Bena i jest z niego dumna.Nie wiem, jak ona sobie poradzi z tymwszystkim, co on planuje.Helena najlepiej wie, co to znaczy być żonąparlamentarzysty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]