Podobne
- Strona startowa
- Dicker Joel Prawda o sprawie Harry'ego Queberta
- Harry Harrison Stalowy Szczur idzie do wojska
- Harry Harrison Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Harrison Harry Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Harrison Harry Stalowy Szczur idzie do wojska
- Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 3 Splintered Lies
- Grisham John Malowany Dom (2)
- Feliks W. Kres Pieklo i szpada (2)
- Wharton William Wiesci
- Fallaci, Oriana Ein Mann
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jaciekrece.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co ty wygadujesz? Niby jak? zapytał Harry, a Ron parsknął śmiechem. Jest na to sposób oświadczyła Hermiona. Musimy tylko zdobyć tro-chę Eliksiru Wielosokowego. Co to takiego? zapytali jednocześnie Ron i Harry. Snape wspomniał o nim parę tygodni temu. Myślisz, że nie mamy nic lepszego do roboty, tylko wsłuchiwać się w to,co Snape mówi na eliksirach? To napój, który zmienia cię w kogoś innego.Ruszcie mózgami! Może-my zmienić się w trójkę Zlizgonów.Nikt nas nie rozpozna.Malfoy powie namwszystko, co będziemy chcieli.Założę się, że właśnie w tej chwili przechwala sięw pokoju wspólnym Slytherina. Eliksir Wielosokowy.Dla mnie to jest trochę za mądre powiedziałRon, marszcząc czoło. A jeśli zostaniemy Zlizgonami na zawsze? Nie bądz głupi, po jakimś czasie to mija powiedziała Hermiona, macha-jąc niecierpliwie ręką. Cała rzecz w tym, żeby zdobyć receptę.Snape mówił,że można ją znalezć w podręczniku Najsilniejsze eliksiry, ale trzymają go w dzialeKsiążek Zakazanych.Był tylko jeden sposób, żeby dostać książkę z tego działu: trzeba było miećspecjalne pozwolenie od któregoś z profesorów z jego własnoręcznym podpisem. A jak wytłumaczymy, po co nam właściwie ta książka? zapytał Ron.Przecież będzie jasne, że chcemy spróbować sporządzić jakiś eliksir.104 Myślę, że zabrzmi całkiem przekonująco, jak powiemy, że interesujemy sięteorią.W każdym razie warto spróbować. Daj spokój! prychnął Ron. %7ładen nauczyciel nie kupi takiego kitu.Musiałby być ostatnim tępakiem.Rozdział 10Złośliwy tłuczekOd czasu katastrofalnego incydentu z chochlikami profesor Lockhart unikałprzynoszenia do klasy żywych stworzeń.Zamiast tego czytał im na głos urywkize swoich książek, a czasami inscenizował bardziej dramatyczne wydarzenia.Dotych rekonstrukcji wydarzeń wybierał zwykle Harry ego; jak dotąd zmusił go doodegrania prostego wieśniaka z Transylwanii, którego wyleczył z Uroku Popląta-nia Języka, yeti z przemarzniętą głową i wampira, który po spotkaniu z Lockhar-tem zaczął jeść wyłącznie sałatę.W trakcie ostatniej lekcji obrony przed czarną magią Harry został wyciągniętyprzed całą klasę i zmuszony do odgrywania wilkołaka.Gdyby nie miał szczegól-nego powodu, by nie denerwować Lockharta, na pewno by się na to nie zgodził. Wspaniałe wycie, Harry.o to właśnie chodzi.no i.uwierzcie mina słowo, wówczas go rąbnąłem.o, tak.przydusiłem do podłogi.tak.jedną ręką.a drugą przyłożyłem mu różdżkę do gardła.a pózniej wytężyłemresztkę sił i rzuciłem na niego bardzo złożone zaklęcie homomorficzne.wydałżałosny jęk.no, proszę, Harry.trochę wyżej.dobrze.i futro znikło.kłyzmalały.i zamienił się z powrotem w człowieka.Proste, ale skuteczne.i otojeszcze jedna wioska zapamięta mnie na zawsze jako bohatera, który uwolnił jąod straszliwych napaści wilkołaka.Zabrzmiał dzwonek i Lockhart zerwał się na równe nogi. Praca domowa: napisać poemat o moim zwycięstwie nad wilkołakiemz Wagga Wagga! Autor najlepszego utworu otrzyma egzemplarz Mojego magicz-nego ja z moim własnoręcznym podpisem!Klasa pustoszała.Harry wrócił w najdalszy kąt, gdzie czekali na niego Roni Hermiona. Poczekajcie, aż wszyscy wyjdą szepnęła nerwowo Hermiona. Nodobra.Zbliżyła się do biurka Lockharta, ściskając w ręku kartkę.Harry i Ron pode-szli tuż za nią.106 Ee.panie profesorze. wyjąkała Hermiona. Chciałam.no.wypożyczyć tę książkę z biblioteki.Lektura uzupełniająca. Wyciągnęła kartkęnieco drżącą ręką. Tylko że ona jest w dziale Książek Zakazanych, więc muszęmieć pozwolenie któregoś z profesorów.Jestem pewna, że pomoże mi lepiejzrozumieć to, co pan napisał w książce Jak zaprzyjaznić się z ghulami o wolnodziałających truciznach. Ach, Jak zaprzyjaznić się z ghulami! rozpromienił się Lockhart, biorącod Hermiony kartkę i uśmiechając się do niej szeroko. To chyba moja ulubionaksiążka.Podobała ci się? Och, tak. odpowiedziała gorliwie Hermiona. Zwłaszcza to, jak panuwięził jednego ghula w czajniczku do herbaty.Niesamowicie sprytne. No cóż, jestem pewny, że nikt nie będzie miał do mnie pretensji, jeśli trosz-kę pomogę najlepszej uczennicy w mojej klasie powiedział Lockhart ciepłoi wyciągnął swoje olbrzymie pawie pióro. Aadne, prawda? dodał, zle zro-zumiawszy minę Rona. Zwykle podpisuję nim książki.Złożył na kartce olbrzymi podpis z wielkim zawijasem i wręczył ją Hermionie. No więc, Harry powiedział Lockhart, kiedy Hermiona złożyła kartkędrżącymi palcami i wsunęła ją do torby jutro mamy pierwszy w tym sezoniemecz quidditcha, prawda? Gryffindor przeciwko Slytherinowi, tak? Słyszałem,że jesteś niezłym graczem.Ja też byłem kiedyś szukającym.Zaproponowali miudział w drużynie narodowej, ale wołałem poświęcić się walce z ciemnymi si-łami.Gdybyś jednak chciał, żebym z tobą trochę potrenował, nie wahaj się po-prosić.Zawsze chętnie dzielę się moim doświadczeniem z mniej wyrobionymigraczami.Harry mruknął coś niezrozumiałego i szybko wyszedł za Ronem i Hermiona. Nie mogę w to uwierzyć powiedział, kiedy wszyscy troje przyglądalisię podpisowi na kartce. Nawet nie spojrzał, jaką książkę chcesz wypożyczyć! Bo on jest kompletnie odmóżdżony stwierdził krótko Ron. Grunt, żemamy to, o co nam chodziło. Wcale nie jest kompletnie odmóżdżony rzuciła ostro Hermiona, kiedypędzili do biblioteki. Bo powiedział, że jesteś najlepszą uczennicą w jego klasie, tak?Ucichli, wchodząc do przesyconej senną atmosferą biblioteki.Pani Pince, bi-bliotekarka, była chudą, drażliwą kobietą przypominającą niedożywionego sępa. Najsilniejsze eliksiry? powtórzyła podejrzliwie, próbując wziąć kartkęod Hermiony, która nie chciała jej puścić. Zastanawiałam się, czy nie mogłabym jej sobie zatrzymać wypaliła,wstrzymując oddech. Och, daj spokój powiedział Ron, wyrywając jej kartkę i podając paniPince. Zdobędziemy ci nowy autograf.Lockhart podpisze wszystko, o co gopoprosisz!107Pani Pince przyjrzała się kartce uważnie, jakby chciała wykryć jakieś oszu-stwo, ale oględziny wypadły pomyślnie.Zniknęła między wysokimi półkami i kil-ka minut pózniej wróciła, niosąc wielki, omszały tom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]