Podobne
- Strona startowa
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo (3)
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo
- Trylogia Lando Calrissiana.02.Lando Calrissian i Ogniowicher Oseona
- Vinge Joan D Królowe 02 Królowa Lata Zmiana
- Carey Jacqueline [ Dziedzictwo Kusziela 02] Wybranka Kusziela
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Lindskold, Jane [Firekeeper 02] Wolf's Head, Wolf's Heart
- Anne McCaffrey Piesn krysztalu (2)
- Chmielewska Joanna Trudny Trup
- Wiele Sciezek Na Rozne Szczyty
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A skoro nie damy rady ukryć tego, że żyjemy ciągnął Bane musimy ten faktzamaskować.Powinniśmy zachęcać kogo się da do szerzenia coraz to nowych plotek.Powinno ich być tyle, żeby zmyliły naszych nieprzyjaciół, aż przestaną odróżniać fikcję odrzeczywistości.W oczach Zannah pojawił się błysk zrozumienia. A plotka jest tylko na tyle wiarygodna, co jej zródło! wykrzyknęła.Zadowolony Bane pokiwał głową. Ci, którym darowałem życie, rozgadają, że mnie spotkali, ale kto by tam dawał wiarętakim szumowinom powiedział. Wszyscy wiedzą, że to samolubni najemnicy, którzyczmychnęli z pola ostatecznej bitwy, żeby ocalić życie, a potem wrócili do obozu swoichsojuszników, by go obrabować.Uzna się ich za złodziei i zdrajców.Nikt nie uwierzy w ichhistoryjkę, dzięki czemu prawda zostanie potraktowana jak bezwartościowa plotka.A jeżelipotem pojawią się inni świadkowie naszej obecności na Ruusanie ciągnął Bane, snując nićskomplikowanej tkaniny oszustwa tym bardziej nikt nie uwierzy w ich opowieści.Będziezbyt podobna do rzekomych kłamstw, wygłaszanych przez tchórzliwych szabrowników. Czyli ich śmierć na nic by się nam nie przydała mruknęła Zannah na wpół do siebie.Nie powiedziała nic więcej, pogrążona w zadumie; chyba wciąż jeszcze rozważała znaczenieusłyszanych słów.Bane przestał zwracać uwagę na uczennicę i przeniósł spojrzenie na stos przedmiotów,zgromadzonych pośrodku obozu przez szabrowników.Był ostatnim żywym Sithem, więcjeżeli w tym stosie znajdzie się coś cennego, zgodnie z prawem powinno należeć do niego.Większość rzeczy na stosie w ogóle go nie zainteresowała.Niektórzy członkowieBractwa Kaana zgromadzili skarby o ogromnej wartości.Prawdopodobnie przypuszczali, żezachłanność i zazdrość, jakie wzbudzały u pozostałych, podsyci potęgę Ciemnej Strony.Najemnicy zgromadzili teraz te świecidełka ozdobne pierścienie i naszyjniki zeszlachetnych metali, a także wysadzane drogimi kamieniami ceremonialne noże i sztylety orękojeściach inkrustowanych klejnotami.Leżały tam także kunsztownie rzezbione maski iniewielkie posążki z rzadkich i cennych materiałów.Wszystko to rzucono beztrosko na stos.Dla Bane a i jego misji oglądanie bezcennych skarbów nie miało absolutnie żadnegoznaczenia.Nie zamierzał poświęcać na to ani chwili.Poczuł znowu ból w tylnej części głowy;w tym samym momencie zauważył kątem oka jakąś postać, która od razu zniknęła z pola jegowidzenia.Błyskawicznie odwrócił głowę w kierunku miejsca, w którym coś się poruszyło, aleniczego już nie zobaczył.To nie była Zannah, bo intruz był o wiele wyższy.Bane wysłałmyśli do Mocy, ale nadal wyczuwał tylko siebie i swoją uczennicę. O co chodzi? zapytała Zannah, widząc jego niepokój. Czy ktoś się zbliża? Nie, nie odparł Bane.Czyżby to naprawdę nie było nic ważnego? zadał sobiepytanie.A może to po prostu skutek uboczny bomby myśli?Zannah podeszła do niego, przyciągnięta błyskami słońca odbitego od rozrzuconychwszędzie szlachetnych kamieni. Co to jest? zapytała.Pochyliła się i wyciągnęła jakiś przedmiot z samego spodu stosu.Był to cienki, obłożony w skórę manuskrypt.Obróciła go ostrożnie w dłoniach, oglądającz każdej strony.Kiedy Bane wyciągnął rękę, posłusznie podeszła i podała mu znalezisko.Lord Sithów od razu rozpoznał styl manuskryptu.W bibliotece Akademii Bractwa naKorribanie znajdowało się wiele podobnych tomów, ale tego akurat Bane nigdy przedtem niewidział.Książka była cienka, mogła mieć najwyżej kilkadziesiąt stron, a na okładce widniałytajemnicze słowa, wypisane krwistoczerwonym atramentem.Bane znał ten język.Zapoznałsię z mową pradawnych Sithów podczas studiów w Akademii, kiedy zwracał większą uwagęna mądrość dawno zmarłych Mistrzów niż na nauki głupców, którzy pragnęli go nauczyćwyblakłej filozofii nowych Sithów Bractwa.Otworzył księgę.Tym samym czerwonym atramentem i drobnym pismem zapisanostronice, a także sporządzono kunsztowne ilustracje.Autor manuskryptu używał językapradawnych Sithów, na marginesach stron widniały jednak odręczne notatki w języku basic.Bane rozpoznał pismo Qordisa, byłego naczelnika Akademii na Korribanie i jednego z wielutak zwanych Lordów Sithów, służących pod rozkazami Kaana.W przeciwieństwie dopozostałych członków Bractwa Ciemności Qordis nie zginął podczas eksplozji bomby myśli.Umarł kilka godzin wcześniej, kiedy Bane posłużył się Mocą, żeby odebrać życie byłemunauczycielowi.Dlaczego Qordis zabrał ze sobą ten manuskrypt z Korribana? zastanowił się Bane.Qordis zawsze interesował się raczej gromadzeniem skarbów niż badaniem prastarychwoluminów.Ubierał się w najdelikatniejsze jedwabie i nosił najkosztowniejsze klejnoty.Długie, drapieżne palce obu jego rąk zdobiły pierścienie o ogromnej wartości.Nawet swójnamiot na Korribanie ozdobił rzadkimi, cennymi gobelinami i kilimami.Jeżeli więc nierozstawał się z tym manuskryptem przez cały okres podróży z Akademii na Ruusana, księgamusiała zawierać niezwykle cenną wiedzę. Co jest w tej książce? zainteresowała się Zannah, ale Bane nie zwrócił uwagi na jejpytanie.Przerzucił szybko strony manuskryptu, nie zagłębiając się ani w oryginalny tekst, ani wuwagi Qordisa.Wyglądało na to, że ma przed sobą historię życia i nauk Freedona Nadda,wielkiego Mistrza Sithów, który żył ponad trzy tysiące standardowych lat wcześniej.Baneczytał poprzednie biografie Nadda, ale w tej księdze znalazł coś, na co nie natknął się winnych wersjach: informacje o miejscu jego ostatecznego spoczynku.Od wielu wieków miejsce pochówku Freedona Nadda było okryte tajemnicą.Postarali sięo to Jedi; nie chcieli, żeby zwolennicy Ciemnej Strony szukali wskazówek i potęgi płynącej zukrytych w grobowcu Nadda artefaktów Sithów.Na ostatniej stronie manuskryptu Qordispozostawił jednak notatkę, podkreśloną dla nadania jej jeszcze większego znaczenia.Brzmiała ona: Szukajcie grobowca na Dxunie.Sposób, w jaki Qordis uzyskał tę informację, nie miał dla Bane a znaczenia.Liczyło siętylko to, że obecnie i on zna to miejsce.Wojna na Ruusanie uniemożliwiła Qordisowipodjęcie próby odnalezienia grobowca Nadda na Dxunie, ale wraz z zakończeniem walkzniknęły wszystkie przeszkody, które mogłyby powstrzymać Bane a przed wyruszeniem naposzukiwania i przed przywłaszczeniem sobie dziedzictwa Nadda.Najpierw jednak LordSithów musiał znalezć sposób opuszczenia Ruusana.Przez jego czaszkę przeniknął aż nazbyt znajomy ból.Tym razem Bane dostrzegł kątemoka czyjąś sylwetkę.Mógł ją widzieć prawie całą sekundę, więc zauważył, że jest to ubranyw strój Sithów wysoki, barczysty mężczyzna.Bane rozpoznał go od razu: Lord Kaan! Pochwili, podobnie jak poprzednio, sylwetka po prostu rozpłynęła się w powietrzu.Czyżbym naprawdę to widział? zadał sobie pytanie Lord Sithów.Czy to możliwe, żebyprzywódca Bractwa Ciemności przeżył w jakiejś postaci eksplozję bomby myśli? Czy jegoduch mógł nawiedzać świat po jego śmierci?Bane zamknął manuskrypt i spojrzał na Zannah.Dziewczynka nie zdradzała niczym, żecokolwiek zobaczyła albo wyczuła.To tylko umysłowa sztuczka, pomyślał Bane.To byłojedyne sensowne wyjaśnienie.Z tak niewielkiej odległości Zannah wyczułaby obecnośćducha Ciemnej Strony, a jednak zachowywała się jakby nigdy nic.Wzbudziło w nim to dziwną mieszankę niepokoju i ulgi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]