Podobne
- Strona startowa
- Czarnecki Piotr Koncepcja umyslu
- Piotr Sztompka Socjologia (3)
- Serczyk W. Piotr I Wielki
- Piotr Sztompka Socjologia (1)
- [2]Erikson Steven Bramy Domu Umarlych
- Jeff Lindsay Demony Dextera 01
- Lindskold, Jane [Firekeeper 02] Wolf's Head, Wolf's Heart
- psy rekl d
- Alistair Maclean Szatanski Wirus poprawiony v 1
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znamienne, że wielemiejsca poświęcił Bergson fenomenologii roślinnych jestestw.Pierwszy żywioł Tuwimowskiego świata to jasna krew roślin i Słowo żywe, roślinne.Bergson uznałby takie roślinne ciało i Słowo za istotę, której wystarcza skierować swezmysłowe narządy na płynność rzeczywistości, aby ją zmusić do skrystalizowania sięw określone formy 3 na przykład żywe formy wiersza.Drugi żywioł to substancja, z której utworzone są kukłowate ciała ludzi, substancjatworząca martwą osobność indywiduów wyraża się ona Słowem pragmatyki, logiki.Odpowiada to następującemu przekonaniu Bergsona:Umysł ludzki dopóty czuje się w swoim żywiole, dopóki się go zostawia wśródprzedmiotów martwych, ściślej jeszcze: wśród ciał stałych, gdzie nasz czyn znajduje sobie punktoparcia, a nasz przemysł narzędzia pracy.Przekonamy się, że nasze pojęcia zostałyukształtowane na wzór ciał stałych; że nasza logika jest przede wszystkim logiką ciał stałych; żewłaśnie dlatego nasz umysł tryumfy święci w geometrii, gdzie się przejawia bliskiepokrewieństwo z martwą materią (& )4.Oba żywioły roślinny i kukłowy nie zawsze przedstawiane są przez osobne, niejako modelowo ukazujące je utwory.Często w jednym utworze mieszają się, czasami kontrastują.Kiedy się mieszają, mamy do czynienia z Tuwimowską alchemią.W Barwistanie, w krystalicznych flakonachEssencje alchemickie,Przedbarwne, mdławo-mgławe,Barwione jadowicie,Kropelką żyłkowane,W ciemności iskrą grają,Wybłyski w nich łyskają,A w słońcu krają szkłoI oszalałą żmijąPo brzuchu szkieł się wijąI wrą trucizną złą.Niebiańskich lśnień roztwory,Bursztyny i fosfory,Niedofiolety ciepłeWprzezroczym szkleniu wklęćI alkohole sine,Przez które widać śmierć,I płomień w ciemnym płynie,I promień w czarcim winie,I ciężka blaska rtęć.Na powierzchni tej upajającej słownej lawy wszystkie substancje i ich kolory zacierają sięw migoczącym wrażeniu.Ale gdy się w nie wpatrzeć, widać, jak żyłki substancji żywotnychprzeplatają się z substancjami śmierci, jak witalna pramateria przesila się z pramaterią martwą. W trzech kolejno po sobie następujących wierszach z Rzeczy czarnoleskiej, możenajbardziej filozofującego tomu Tuwima, objawia się kontrast żywości i martwoty.O ilezmieszanie dwóch podstawowych żywiołów ukazane być mogło na poziomie materii pierwszej,o tyle ukazanie ich kontrastu wymaga doprowadzenia tych żywiołów do form wysublimowanych,do ich postaci uduchowionych.Tak dzieje się w Mojej rzeczy:Moja rzecz - przetwarzanie,Fermentować w przemianie,%7łebym się spalał, w ogniu wyzwalał,%7łebym się w krople światła zespalał,W umiłowanie.Moja rzecz - rzecz w zenicie,Ani śmierć, ani życie.Ostatnia, czysta, rzecz macierzysta,Przez wieki wieków trwa przezroczystaPunktem na szczycie.Strofa pierwsza opiewa żywioł życia w miłosnych przemianach.Strofa druga przez etapśmiertelności prowadzi ku syntezie tego, co żywotne i tego, co martwiejące.W następnym wierszu, Commedia Divina, sprawa ta jest ujęta jako kontrast zimnego,kojarzącego się ze śmiercią mistrzostwa poety nad poetami, Dantego, z impulsem jego poezji miłością, tętnem zakochanego serca.Podobne przeciwieństwa odszukać możemy w wierszu oPegazie Koń.Pitagoreizm Tuwima: porządek i chaosPod żywiołami życia i śmierci, materii roślinnej i materii kukłowej skrywa się cośbardziej jeszcze podstawowego.Można to coś określić, gdy sięgnie się do wyobrażeńpitagorejskich w poezji Tuwima.Jak to możliwe: Tuwim pitagorejczykiem?! On, tak żywiołowy, tak emocjonalnierozedrgany, miałby wyznawać kult geometrycznego ładu świata, być czcicielem liczby i miary?Ajednak tak jest! Przed wojną mówił Adamowi Ważykowi o matematyce.Nie miał w tymkierunku żadnych zdolności, matematyka była dla niego zagadką, wywołującą metafizycznepoczucie nieskończoności 5.Z pewnością było to poczucie wszechrzeczy wymagającejmatematycznego formowania, a to dążenie formotwórcze Tuwim realizował niejako obokmatematyki szkolnej , której się bał i z której ironizował przekornie, jeśli pamiętać ozwierzeniu, jakie uczynił Ważykowi m.in.we fragmencie wiersza Nauka:Nauczyli mnie mnóstwa mądrości,Logarytmów, wzorów i formułek,Z kwadracików, trójkącików i kółekNauczali mnie nieskończoności.Wyrazistą, piękną formułę wyłaniania się porządku pitagorejskiego z chaosuzmysłowo-wizyjno-materialnego znajdujemy w Kwiatach polskich:Poezjo! Lampo czarnoksięskaI lampo laboratoryjna!Misterna wraz i misteryjnaJak ceremoniał nabożeństwa.O, matematyko anarchii,Nieubłagana w rozrachunku,Chemiczko w masce kabalarki,Trzezwa szynkarko pijanych trunków!Znam cię: półnaga, sprośna, bujna,Pod niebo skoczną bijesz nogą,Gdy własny cię upoi haszysz Lecz przedtem, farmaceutko czujna,W białym fartuchu, z miną srogą,Każdą dziesiętną uncji zważysz.Wiem: w planetarnym lunaparkuJak piłką rzucasz wiecznościami,Lecz najpierw sprawdzisz każdy kamyk,Każde kółeczko w swym zegarku.Tak, dwujedyny, Faust z Einsteinem,Widzenie do probówki bierze,Pod światło patrzy w gusła tajne,A liczby stawia na papierze. Tak mgiełki srebrne i błękitne,Tak nawałnice snów i buntuMierz cyrklem, wagą, logarytmemI dyscypliną kontrapunktu6.I tutaj w warstwie skrytej pod powierzchnią znajdujemy owe wzajemne przejściażywiołów: kukłowego i roślinnego.Sferą śmiertelno-racjonalistyczną włada Faust, sferą życiakosmosu Einstein
[ Pobierz całość w formacie PDF ]