Podobne
- Strona startowa
- Gabriel Richard A. Scypion Afrykański Starszy największy wódz starożytnego Rzymu
- Gabriel Richard Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu Gabriel R.A
- B Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Morrell Dav
- Terakowska Dorota Corka Czarownic (SCAN dal 797)
- Lewis Susan Skradzione marzenia
- Pojedynek Niezwyciezona 01 Marie Rutkoski
- Castillo Pamietnik zolnierza Korteza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(Należy pamiętać, że jego znaczna wiedza na temat macicbyła raczej namacalna niż wizualna).– Większy ma jakieś pięć centymetrów.Mniejszy kołotrzech.– Wskazała na rysunek długopisem.Julii zrobiło się trochę niedobrze i odwróciła wzrok.– Będzie musiała iść na operację? – Gabriel zignorował szkic i nawiązał z lekarką kontakt wzrokowy.– Niekoniecznie.– Doktor Rubio zwróciła się do pacjentki.–Jeżeli nie przeszkadzają, zazwyczaj zostawiamy je w spokoju.Przepiszę pani pigułki antykoncepcyjne.Hormony spowolnią rośnięcie mięśniaków.– A co z zajściem w ciążę?Doktor Rubio zerknęła na kartę.– Ach, tak.Chcieli państwo za kilka lat założyć rodzinę.Będziemy je obserwować, ale skoro znajdują się na zewnętrznej stronie macicy, nie sądzę, żeby stanowiły problem.Jednak kiedy pani już zajdzie w ciążę, to trzeba będzie na nie uważać.Mięśniaki mają tendencję do rozrastania się podczas ciąży z powoduwyższego poziomu hormonów.Mogą uciskać macicę ispowodować przedwczesny poród.Zajmiemy się tym wszystkim we właściwym czasie.Ale na razie uznaję to za dobre wiadomości.Zaplanujemy pani jeszcze jedno USG za pół roku, żeby sprawdzić, co się dzieje.Wypiszę receptę na pigułki.Potem zobaczymy.Julia i Gabriel wymienili spojrzenia, podziękowali panidoktor i wyszli z gabinetu.Później tego wieczoru Gabriel nie spał, tylko wpatrywał się w sufit, mając niewytłumaczalne poczucie, że wisi nad nim wielka groźba.Ostrożnie, by nie obudzić Julii, wstał z łóżka i udał się na palcach do gabinetu.Zapalił światło, zamknął drzwi i podszedł do biurka.Po kilku minutach miał już włączonego laptopa i wpisywał w wyszukiwarkę „mięśniaki”.Kliknął na stronę, która wyglądała profesjonalnie, i zaczął przeglądać zdjęcia chirurgicznie usuwanych mięśniaków.Zaraz potem zemdlał.Rozdział 48Gabriel miał zabieg przywrócenia płodności zaplanowany na szczęście na pierwszy tydzień października.Teraz była kolej Julii na opuszczenie zajęć i pójście z nim do szpitala.Rano w dniu zabiegu obudziła ją Peggy Lee śpiewającaFever.Nie była to zwykła poranna muzyka Gabriela, ale brzmiała interesująco.Julia włożyła szlafrok i poszła do łazienki.Gabriel był już po prysznicu i golił się przed toaletką.Ciemne włosy miał wilgotne, ich końce podwijały się.Był nagi do pasa, ciemnoniebieski ręcznik wisiał mu nisko na biodrach.Julia miała ochotę obrysować palcami kształt V znikający podręcznikiem.Zgodnie ze swoim zwyczajem Gabriel używał pędzla dogolenia, by spienić mydło i rozprowadzić je po twarzy.Szafirowe oczy były skupione za okularami, gdy uniósł maszynkę do golenia i zabrał się do roboty.– Kryje się pani za drzwiami, pani Emerson? – odezwał się, nie odwracając głowy.– Chciałam zobaczyć, od czego dostajesz tej gorączki.Urwał i rzucił jej rozpalone spojrzenie.– Chyba znasz na to odpowiedź.– Wiem, co mnie podnosi temperaturę.Nie ma nicseksowniejszego niż widok ukochanego zajętego goleniem.Opłukał maszynkę.– Miło mi, że tak uważasz, bo i tak jest to czynnośćkonieczna.– Jego oczy zalśniły.– O ile nie polubiłaś zarostu.Pamiętam, że w nocy ci się podobał.Jego wzrok na chwilę przeniósł się na jej uda.Poczuła, jak zapłonęły jej policzki.Wspomnienie tego, jak leżała na wznak, a szorstkie od zarostu policzki Gabriela ocierały się o nią…Pomachał dłonią przed jej twarzą.– O czym myślisz?– Słucham?Zaśmiał się.– Pytałem, jak się dzisiaj czujesz.– Dobrze.A ty? Denerwujesz się?– Właściwie to nie.Ale cieszę się, że idziesz ze mną.Mam być w szpitalu o dziesiątej.To znaczy, że skoro skończyłem się golić, mamy mnóstwo czasu na inne rzeczy.Musisz się postarać, żeby mi wystarczyło na te trzy tygodnie.Kontynuował swój rytuał, maszynka poruszała sięfachowymi ruchami.– Dałoby się zrobić.– Julia podeszła do niego i pocałowała go otwartymi ustami między łopatki.– Chyba powinniśmy zaczekać, aż skończę.Rozpraszaszmnie.– Naprawdę?Pocałowała go jeszcze raz, tym razem kładąc dłonie na jego ramionach, czując, jak mięśnie prężą się pod jej dotykiem.– Nie mogę się powstrzymać, panie profesorze.Uwielbiampana dotykać.Przesunęła palcami po linii jego bicepsów, potem przeniosła je na przedramiona, podziwiając mięśnie i ścięgna.Przycisnęła wargi do wzgórz i doliny jego kręgosłupa, a potem dotknęła dołeczków wyglądających znad brzegu ręcznika.Gabriel położył ciężko rękę na blacie toaletki.– Nie mogę się golić, kiedy mnie dotykasz.– W takim razie może powinnam sama się tym zająć.– Naprawdę? – Wymienili rozpalone spojrzenia.– Ty lubisz mnie karmić.Może mnie się spodoba ciebiegolić.– Jesteś dzisiaj bardzo prowokująca.– Może potrzebuję paru seksownych wspomnień, żebywytrzymać okres małżeńskiego celibatu.Gabriel odłożył maszynkę do golenia i z rozbawioną minągestem zaprosił ją przed siebie.Wsunęła się między niego a toaletkę.Jednym szybkimruchem posadził ją na blacie.Rozsunął jej kolana, odsuwając z drogi szlafrok.Potem stanął między jej nogami.Jego spojrzenie zsunęło się w dół.– Dzisiaj rano bez majtek?– Nie zdążyłam włożyć.– Ale mam szczęście.– Uśmiechnął się, a w tym czasie jego palce szarpały się z węzłem w jej talii.– Oboje mamy, bo jeszcze nie zaczął ci się okres.Położyła dłonie na jego biodrach, powstrzymując go.– Nauczysz mnie, jak cię ogolić?– Golenie jest przereklamowane.– Chciałabym to dla ciebie zrobić.Westchnął ostentacyjnie, jakby kosztowało go to wielecierpliwości.Potem wziął do ręki maszynkę.– Musisz golić w tym kierunku, w którym rosną włosy, alebez przyciskania.Jest bardzo ostra.Odsunął się, patrząc w lustro i demonstrując swoją technikę.Zadowolony z pokazu, opłukał maszynkę, zanim włożył ją Julii w rękę.Spojrzała na niego.Potem spojrzała na maszynkę, na ostrze lśniące w świetle halogenowej lampy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]