Podobne
- Strona startowa
- IGRZYSKA MIERCI 01 Igrzyska mierci
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Collins Suzanne Igrzyska mierci 01 Igrzyska mierci
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- SCARROW, Alex TIME RIDERS 3 Kod Apokalipsy
- Haker. Tom 1. JesteÂś tylko moja Wild Meredith
- Alistair MacLean HMS Ulisses (4)
- Cud mniemany czyli Krakowiacy i Gorale Boguslawsju W
- Martin George R.R Gra o tron
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- radius.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Licytator nie odsunął się ani o krok.Ociekając szkarłatem, stał i patrzył, póki kobieta nieopadła na posadzkę i nie przestała się ruszać.Zmiertelne rzężenie ustało. Ona niczego nie zrobiła! Kestrel nie mogła się powstrzymać, choć wiedziała, że to niema sensu, że to, co robi, jest głupie, bardzo głupie. Wykonywała swoje obowiązki.Płaciłam jejza to. Kestrel! Głos Arina był ostry.Licytator spojrzał na nią i znów uniósł nóż.Kestrel przypomniała sobie odgłosuderzającego o kowadło młota, pomyślała o broni, którą kuł Arin, i dotarło do niej, że gdybychciał zrobić coś na boku, nie miałby z tym problemu.Herrańczyk podszedł bliżej.%7ładnego problemu. Nie warknął Arin. Ona jest moja.Mężczyzna zatrzymał się w pół kroku. Co?Arin ruszył w ich stronę, nie zwracając uwagi na kałużę krwi na posadzce.Stanął przedlicytatorem, pozornie rozluzniony, jakby znajdował się w karczmie, a nie na miejscu zabójstwa. Ona jest moja powtórzył. To nagroda.Zapłata za moje usługi.Aup wojenny. Wzruszył ramionami. Nazywaj ją jak chcesz.Równie dobrze może być moją niewolnicą.Wstyd, który poczuła Kestrel, wydawał się tak samo trujący jak wino, które wypili nabalu jej przyjaciele. Zaczynam się o ciebie martwić, Arinie powiedział powoli Herrańczyk. Mamwrażenie, że zaczynasz się gubić. Ach& Potraktuję ją tak, jak ona traktowała mnie.Jest w tym coś złego? Nie, ale& Valoriańska armia powróci, a ona jest córką generała.Jest zbyt cenna, żeby ją stracić.Licytator schował nóż, jednak Kestrel nie poczuła się uspokojona.Nagle wydało się jej,że to, co ją czeka, może wcale nie być lepsze od śmierci. Pamiętaj tylko, co się stało z twoimi rodzicami powiedział do Arina licytator. Pamiętaj, co żołnierze zrobili z twoją siostrą.Arin przemknął spojrzeniem po twarzy Kestrel. Pamiętam powiedział. Doprawdy? To gdzie byłeś w trakcie ataku na posiadłość generała? Spodziewałem sięznalezć mojego zastępcę na miejscu.A ten wybrał się na bal. Bo dowiedziałem się, że na przyjęciu będzie niewolnik zarządcy portu.Sprzedał micenne informacje.Wciąż musimy poradzić sobie ze statkami kupieckimi, Cheat.Daj mi to zrobićdla ciebie. Na twarzy Arina aż nadto widoczna była chęć zadowolenia rozmówcy.Cheat również ją dostrzegł.Westchnął. Wez stąd paru ludzi, więcej znajdziesz w dokach.Zajmij statki, a te, których nie daszrady przechwycić, spal.Jeśli którykolwiek odpłynie i zaalarmuje imperium, to będzie bardzokrótka rewolucja. Zajmę się tym.Nie opuszczą portu. Część już mogła wyjść w morze.Marynarze na pewno słyszeli eksplozje. Pewnie tak.Miejmy nadzieję, że czekali na wiadomości od tych, którzy zeszli na ląd.Cheat pokiwał głową z umiarkowanym entuzjazmem. Jedz.Ja w tym czasie dokończę porządki w tym uroczym miejscu.Kestrel pomyślała o przyjaciołach.Plama krwi na podłodze przyciągała jej wzrok jakmagnes.Nie zwróciła uwagi na słowa Arina, nie widziała też, jak zwraca się w jej stronę.Ocknęła się dopiero, słysząc słowa licytatora. Jej ręce.Uniosła głowę.Arin spojrzał na jej zaciśnięte pięści. Oczywiście zgodził się i Kestrel domyśliła się, że musieli ustalić, w jaki sposób będąją traktować.Czuła się zupełnie bezwolna, gdy mężczyzna chwycił ją za przedramiona.Przed oczymastanął jej tamten dzień, sam środek gorącego lata. Potrafi śpiewać oznajmił wtedy licytator.Tłum zaszemrał.Przypomniała sobie, jak niedawno ciężki but mężczyzny dotknął jej dłoni.Całemiasto wiedziało o tym, że lady Kestrel uwielbia muzykę.Kiedy Arin wyprowadził ją z pokoju,uznała, że to chyba właśnie bolało ją najbardziej.To, że użyli przeciwko niej czegoś, co kochała.Przysięgła sobie nie odzywać się do Arina, jednak to on przerwał ciszę. Jedziesz ze mną do portu oznajmił. Po co? zapytała, zbyt zaskoczona, by milczeć. Dlaczego nie zamkniesz mniew barakach? To byłoby znakomite więzienie dla twojej zdobyczy.Wciąż prowadził ją korytarzami jej domu. Cheat musi zmienić swoje podejście.Kestrel wyobraziła sobie licytatora otwierającego zamek celi. Domyślam się, że martwa straciłabym na wartości mruknęła. Nie pozwolę na to. Cóż za wzruszająca troska o valoriańskie życie! Tak jakbyś nie pozwolił swojemudowódcy zamordować tamtej kobiety.Jakbyś nie był odpowiedzialny za śmierć moich przyjaciół.Zatrzymali się przed drzwiami komnat Kestrel.Arin obrócił się w jej stronę. Pozwolę umrzeć wszystkim Valorianom w tym mieście, bylebyś tylko ty przeżyła powiedział sucho. Na przykład Jess, tak? Jej oczy wypełniły się łzami. Pozwoliłeś umrzeć jej.I Ronanowi.Arin odwrócił wzrok.Skóra na jego czole, w miejscu, w które go kopnęła, pociemniałai zaczęła nabierać sinoczerwonego odcienia. Przez dziesięć lat byłem niewolnikiem i dłużej tego nie zniosę.Co sobie myślałaś dziświeczorem w powozie? %7łe bez trudu zaakceptuję to, że nigdy nie będzie wolno mi cię dotknąć? To nie ma nic do rzeczy! Nie jestem głupia.Sprzedałeś mi się właśnie po to, żeby mniezdradzić.%7łeby nas zdradzić! Nie znałem cię wtedy.Nie wiedziałem& Masz rację.Nie znasz mnie.Jesteś obcym człowiekiem.Arin oparł dłoń o drzwi, wyraznie sfrustrowany. A co z valoriańskimi dziećmi? ciągnęła Kestrel. Co z nimi zrobiliście? Też zostałyotrute? Co? Nie, Kestrel, oczywiście, że nie.Zajmiemy się nimi.Mają opiekunki.To zawszebyła część planu.Myślisz, że jesteśmy potworami? Ty na pewno jesteś.Zacisnął dłoń w pięść i z rozmachem otworzył drzwi.Zaprowadził Kestrel do garderoby, otworzył szafę i zaczął przetrząsać jej zawartość.Pochwili wyciągnął czarną tunikę, legginsy oraz kurtkę i rzucił je dziewczynie. To ceremonialny strój do walki zauważyła zgryzliwie. Mam się z kimśpojedynkować w dokach? Jesteś zbyt& Zbyt łatwo cię zauważyć odparł.W jego głosie było coś dziwnego. W ciemnościach wyglądasz jak& jak płomień. Znalazł drugą czarną tunikę i rozdarł ją. Masz.Owiń tym włosy.Kestrel stała nieruchomo, trzymając w ramionach naręcze ubrań.Aż zbyt dobrzepamiętała, kiedy miała je na sobie ostatni raz. Ubierz się rozkazał Arin. Wyjdz.Potrząsnął głową. Nie będę patrzeć. Zgadza się.Dlatego, że wyjdziesz. Nie mogę zostawić cię samej. To absurd! Co niby mogłabym zrobić? Samojedna przejąć władzę w mieście, ukrywającsię w szafie?Arin przesunął dłonią po włosach. Mogłabyś się zabić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]