Podobne
- Strona startowa
- Cameron Christian Tyran 1 Tyran
- Fowler Christopher Siedemdziesišt siedem zegarów
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Jacq Christian wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 01 Nefer Milczek Jacq Christian
- finanse miedzynarodowe
- 7021
- Michelle R. Lovric Carnevale [2003]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- thelemisticum.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gilgamesz podróŜował poza ciałem, po czym wpadł do czarnejotchłani, w której głębi jaśniało czerwone światło, roiło się tam od much iwykrzywionych grymasem twarzy.W ciemnościach czekał na niegodemon.Fragment na glinianej tabliczce kończył się na tym, jak Gilgameszzaczął z nim rozmawiać.Kliknąłem na drugą pozycję z listy.Fotografia fresku.Według legendyszereg takich rysunków zdobił komorę pogrzebową pewnej królowej wNapacie, świętym mieście na północy Sudanu, nad Nilem.Cywilizacjakuszycka rozwinęła się w Egipcie około szóstego wieku p.n.e.Wkomentarzu podkreślono, Ŝe niewiele jeszcze wiadomo na temat dynastiikrólów zwanych „czarnymi faraonami".Ale nie było Ŝadnychwątpliwości, Ŝe fresk dotyczy problemu Uratowanych Bez Światła.Przedstawiona była na nim leŜąca kobieta, nad którą unosiła się inna,znacznie mniejsza.Oczywisty symbol oderwania się od ciała.Drugasylwetka skierowała się do ciemnego korytarza, gdzie jaśniejszymi liniaminarysowane były twarze.Na końcu tego przejścia, otwierającego się naczarne niebo, wirował kłąb much.Przeszedłem do trzeciego dokumentu świadczącego o tym, Ŝeświadectwa Uratowanych Bez Światła pojawiły się wraz ze sztuką pisania.MoŜe któregoś dnia odkryty zostanie rysunek naskalny przedstawiający tozłowróŜbne doświadczenie? Kolejny tekst był palimpsestem —wymazano pierwotny tekst grecki i na jego miejsce wpisano łacińskifragment z Listów świętego Pawła do Rzymian.Odzyskany pierwotnytekst pochodził z pierwszego wieku p.n.e.Spróbowałem najpierw odczytać ten fragment w języku oryginalnym,ale moja znajomość greki staroŜytnej okazała się niewystarczająca.Przeczytałem więc tłumaczenie w języku włoskim.Była to historiaczłowieka, który, uznany za umarłego, omal nie został331pochowany w Tyrze.Obudził się w ostatnim momencie.Człowiek tenopisywał swoje przeŜycia:Nie widziałem niczego, co oglądałem do tej pory, jedynie dolinęo niezwykłej głębokości.W jej głębi dostrzegłem twarze,usłyszałem dochodzące z niej krzyki.Nie mogłem przejrzeć wszystkich dokumentów — ich lista była długa,a czasu miałem mało.Przesunąłem kursor do dołu, omijając wiele wieków.Reprodukcja fresku na drzewie, z Kaplicy Mnichów w Sercis-la-Ville(Saóne-et-Loire), z dziesiątego wieku.Przedstawienie w kilkuminiaturach cudu świętego Teofila.Znałem tę legendę bardzo popularnąw średniowieczu.Opowiadała ona o zarządcy, który sprzedał duszędiabłu.Potem, dręczony wyrzutami sumienia, modlił się do NajświętszejDziewicy, a ona odebrała Szatanowi cyrograf i oddała go skruszonemugrzesznikowi, który potem został świętym.Na fresku tym scena rozmowy z Szatanem nie ukazywała Teofila wtrakcie podpisywania cyrografu własną krwią, jak to bywało zazwyczaj.Teofil leciał tutaj w powietrzu z zamkniętymi oczami nad korytarzemusłanym twarzami.W głębi widoczne było wykrzywione grymasemoblicze, a wokół niego wirowały muchy.Bez wątpienia artystęzainspirowało negatywne doświadczenie bliskości śmierci przeŜyte przezniego samego lub przez kogoś mu opowiedziane.Znowu przeskoczyłem wiele stron i zatrzymałem się na poemacie zczternastego wieku napisanym przez niejakiego Villeneuve, uczniaGuillaume'a de Machaulta.Villeneuve, poeta na dworze Karola V, apotem Karola VI, jak podano w komentarzu, omal nie został Ŝywcempochowany po upadku z konia.Ocknął się w dniu swojego pogrzebu i niechciał opowiadać o tym, czego doświadczył.Jednak z jego wiersza wybranofragmentprzetłumaczonyprzezwatykańskichskrybówzestarofrancuskiego na staro włoski:.znam miejsce ciemnebez jakiegokolwiek światła;ani niebo, ani otchłań, ani piekło.Moja dusza opuszcza ciałoi ulatuje w ciemność bez końca.332Dodana została do tego notka.Kroniki sądowe z Reims poświadczają,Ŝe Villeneuve jedenaście lat po wypadku, w tysiąc trzysta pięćdziesiątymszóstym roku, został powieszony za zabójstwo trzech prostytutek.Potwierdzenie słów van Dieterlinga, Ŝe ci, którzy przeŜyli negatywnedoświadczenie, stali się istotami brutalnymi, okrutnymi.Dowodził tego równieŜ następny przykład wzięty z ArchiwówŚwiętego Oficjum w Lizbonie.Tekst z tysiąc pięćset czterdziestegopiątego roku był relacją z przesłuchania niejakiego Diego Corvelho.Przestudiowałem duŜo na temat tego okresu.W szesnastym wiekuinkwizycja stała się potęgą w cesarstwie Karola V.Nie chodziło wówczaso ściganie opętanych, ale heretyków szczególnego rodzaju — Ŝydównawróconych na katolicyzm, podejrzewanych o to, Ŝe w tajemnicy nadaluprawiają swój dawny kult.Ten fragment jednakŜe przedstawiał przesłuchanie prawdziwegoopętanego, rodem z Lizbony, oskarŜonego o konszachty z diabłem oraz otorturowanie i mordowanie małych dzieci.Diego Corvelho opowiadał o „ranie w ciele.przez którą wymknęła siędusza".Mówił o „studni oŜywionych ciemności", o „demonieuwięzionym w czerwonych lodach".Inkwizytorzy wracali do tego punktu,przywykli bowiem do określeń stereotypowych w rodzaju „płomieniepiekielne" czy „bestia z oczyma Ŝarzącymi się jak węgle".Ale Corvelhopowtarzał: „lód", „szron", „skorupa".Opisywał kryjącą się za tą zasłoną„poranioną białą twarz przeciętą błyskawicami i jakby pokrytą błoną.".Mimochodem zwróciłem uwagę, Ŝe wszystkie te określeniaznajdowały się w apokryficznych pismach pierwszych wiekówchrześcijaństwa opisujących piekło — czy tamci autorzy byli takŜe podwpływem wizji Uratowanych Bez Światła?Corvelho zginął spalony Ŝywcem na stosie w Lizbonie w tysiąc pięćsetczterdziestym drugim roku wraz z setkami Ŝydów oskarŜonych o herezję.Notatka na jego temat została wysłana do stolicy Apostolskiej, gdzierejestrowano juŜ dane autorów świadectw nazywanych Uratowanymi BezŚwiatła.Nadano im równieŜ ^zwę Ludzi Otchłani.Spojrzałem na zegarek — dochodziła godzina czternasta.Musiałem siępospieszyć.Przejrzałem pobieŜnie świadectwa z siedemnastego iosiemnastego wieku.Od tamtej pory Święte Oficjum starało się zawszepoznać dalsze losy takiego świadka.Za kaŜdym333razem działo się tak samo.Przemoc, tortury, morderstwa.Kończyli albo naszubienicy, albo na szafocie.Ludzie Otchłani.Armia zabójców na przestrzeni wieków.Mój wzrok zatrzymał się przypadkiem na dłuŜszej relacji zdziewiętnastego wieku.W latach siedemdziesiątych tego wieku francuskilekarz kryminolog, Simon Boucherie, spisał zeznania licznych więźniów.Zamierzał stworzyć archiwum przestępców i znaleźć przyczynypopychające ich do morderstwa.Boucherie wyróŜnił dwie główne,przeciwstawne przyczyny.Pierwsza to „czynnik społeczny" — „nikt nierodzi się przestępcą, lecz staje się nim z powodów socjalnych, jestwynikiem takiego, a nie innego wychowania".Druga to „czynnikdziedziczenia" — „człowiek rodzi się przestępcą, bo ma juŜ we krwiskłonSł ny os śz ca ił de ompo rzt ey mm ockry"y.minologu i jego mętnych ideach.Nie wiedziałemjednak, Ŝe pod koniec Ŝycia poświęcił się badaniu trzeciego czynnika —wyjścia poza ciało.Jako kluczowy dowód posłuŜył mu przypadek Paula Ribes'a,osadzonego w tysiąc osiemset osiemdziesiątym drugim roku w więzieniuSaint-Paul w Lyonie.Ribes, wielokrotny morderca, został aresztowany zazabójstwo Emilie Nobecourt, którą zasztyletował i poćwiartował nadwanaście części
[ Pobierz całość w formacie PDF ]