Podobne
- Strona startowa
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Delinsky Barbara Ogród marzeń
- Stephen King Marzenia i Koszmary 2 (3)
- Stephen King Marzenia i Koszmary 2 (4)
- Stephen King Marzenia i Koszmary 2
- Stephen King Marzenia i koszmary 2 (2)
- Ranke Heinemann Utu Nie i Amen
- Fermenty t. 1 i 2 Reymont W
- McCaffrey Anne Niebiosa Pern (SCAN dal 1040)
- Peter J. Thuesen Predestination, The American Ca
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bezpauliny.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale proszę, zrozum! Kochałam Paulatak bardzo, że gotowa byłam uczynić wszystko, żeby odsunąć go od niej.Głos uwiązł Madeleine w gardle, ale po chwili znów zaczęła mówić. Ateraz on mnie zniszczył.Nie mam już rodziny, pieniędzy, przyjaciół.niemam nic.Ale ciągle jeszcze go pragnę, czy potrafisz w to uwierzyć? Potrafię.Miłość nigdy nie mija łatwo. Powinieneś być szczęśliwy Enrico, że Rosaria tak cię kochała westchnęła. Tak.Pod tym względem byłem szczęśliwy. Dlaczego miłość jest aż tak ważna?Roześmiał się. Nie mam pojęcia, cara, ale bez niej jesteśmy niczym.Różne sąrodzaje miłości, ale wiem, że miłość niesie ze sobą i wielkie szczęście, igłęboki smutek.Ty zdobyłaś sławę, ja też jestem znanym kierowcą,zwycięzcą wielu wyścigów, i może właśnie dlatego potrafimy docenićznaczenie miłości, ponieważ mamy świadomość, że sukces jest niczym wporównaniu z nią, a sława nie uchroni nas przed smutkiem, który się z tymuczuciem wiąże.Myślę, że oboje poznaliśmy tę prawdę i teraz wiemy, żepowinniśmy dojść do ładu ze swymi rodzinami, gdyż stamtąd będziemyczerpać siły do dalszego życia.610RLTMadeleine spojrzała na niego. Zupełnie jakbym słyszała Marion powiedziała. Ona teżczasem mówiła takie rzeczy.Roześmiał się. W takim razie Marion musi być bardzo mądrą osobą.Tak jak ja,prawda?Madeleine roześmiała się również. Bardzo chciałabym się z nią spotkać.Nie wiem nawet, gdzie onateraz jest, może jeszcze w Nowym Jorku? Zaraz po powrocie do Angliiodszukam je.Stryjenka na pewno wie, co się z nią dzieje.Potem usiądziemyrazem i opowiem im o wszystkim, co zrobiłam. A one wybaczą ci, gdyż wiedzą, że kochasz je w głębi serca.Teraz,ponieważ zbliżamy się już do Porto Cervo, muszę zająć się własnymisprawami.Niewiele pózniej, oboje ubrani w szorty i koszule Enrica, szli przezzatłoczone portowe uliczki Porto Cervo w poszukiwaniu baru, w którymmogliby zjeść soczystą pizzę, popijając ją chłodnym Frascati., Kiedy jużzasiedli w niewielkiej pełnej gości restauracji, śmiali się i rozmawiali, jakgdyby na tę krótką chwilę zapomnieli o wszystkim.Enrico opowiadał owyścigach samochodowych tak barwnie, że Madeleine niemal fizycznieodczuwała towarzyszącą im grozę, przeplataną momentami prawdziwejeuforii.Potem poprosił, żeby opowiedziała mu o swojej pracy.Wydawał sięnieco zaszokowany, kiedy dowiedział się, jak często musi rozbierać sięprzed kamerami. Chyba nie sądzisz, że jest to takie straszne? zapytała niepewnie. O tak.To jest straszne stwierdził, ale kiedy kątem oka zauważyłjej zdumienie, roześmiał się. Jesteś piękną kobietą, Madeleine.Sądzę, że611RLTwielu ludziom dostarczyłaś ogromnej przyjemności, pokazując swojewspaniałe ciało.Ale powiedz, czy ty to lubiłaś? Tak odparła z wahaniem. Wydaje mi się, że nie jesteś tego pewna.Czyżbyś nie miała ochotynadal tego robić? Nie wiem.Myślę zresztą, że nie ma to już znaczenia. A dawniej miało? Chyba tak.Całą swoją przyszłość widziałam właśnie tak. Wobec tego zrealizowałaś swoje marzenia.I to jest dobre.Terazzapewne pojawią się inne.Ciekawe, czym się zajmiesz w najbliższymczasie. Może zostanę kierowcą rajdowym? powiedziała patrząc na niego.Wybuchnął śmiechem i wyciągnął rękę, by złapać ją za nos.%7ładne znich nie zauważyło fotografa, który kręcił się obok i drugiego stojącego zanimi.Nie zdawali sobie sprawy, że wzbudzają czyjekolwiekzainteresowanie, dopóki nie oślepiła ich lampa błyskowa.Wściekłość Enrica, że dał się przyłapać w tak niezręcznej sytuacji, wniedługim czasie po śmierci żony, była oczywista, ale pogorszył jeszczesprawę, kiedy zerwał się od stolika i uderzeniem pięści powalił fotografa napodłogę.W tym momencie znów błysnął flesz.Scena została dokładnieutrwalona na kliszy.Madeleine próbowała przepchnąć się do Enrica, alektoś złapał ją mocno pod rękę i pociągnął na zewnątrz baru.Krzyczała ipróbowała się wyrwać, ale jej prześladowca ostro ją skarcił i powiedział,żeby się pospieszyła.Zanim zorientowała się, co się dzieje, ktoś zakrył jejdłonią usta i wepchnął na tylne siedzenie samochodu.O, do licha! zawołała Stephanie. Nie mogę w to uwierzyć.Podała Hazel gazetę i usiadła. Ta cholerna kuzynka akurat teraz musiała612RLTzniknąć.Tego dnia po raz pierwszy po powrocie z Nowego Jorku przyszły dobiura.Zaczynał się znów londyński etap pracy.Hazel nie spojrzała nawet na gazetę.Już wcześniej przeczytała tęinformację.Stephanie zerknęła na zegarek. Myślę, że Matthew pojawi się tu lada moment.Ciekawa jestem, jakitym razem obmyśli krok w stylu wielkiego dżentelmena.Hazel oparła się o biurko i z wyraznym wahaniem powiedziała: Steph, on już jest w Devon.Pojechał jeszcze wczoraj wieczorem.Stephanie spojrzała na nią nieprzytomnym wzrokiem, a potem ukryłatwarz w dłoniach. Powinnam się była domyślić.Co ten człowiek wyprawia? zapytała po chwili. Nie wiem, Steph powiedziała Hazel i położyła dłoń na jejramieniu. To wszystko nie ma sensu.Ona mogłaby być jego córką, a wogóle takie postępowanie nie jest w stylu Matthew.Przecież jest w tobiezakochany.Jestem tego pewna, ale równocześnie wydaje się, że tadziewczyna go opętała. Co powinnam zrobić? Poradz mi, na litość boską, zanim oszaleję! Przykro mi, ale nie potrafię. Hazel potrząsnęła głową. Wiemtylko, że nie powinnaś się poddawać.Nie mam pojęcia, jak to zrobić, aletym razem nie wolno ci dopuścić do tego, żeby odszedł.Czy rozmawiałaś znim o tych sprawach po przyjezdzie z Nowego Jorku? Właściwie nie.Ile razy próbowałam wspomnieć o niej, przypominał,że to mnie się oświadczył i nic się w jego uczuciach nie zmieniło. Czy zapytałaś go wprost o jego uczucia do Marion?613RLT Tylko raz.Wściekł się wtedy i powiedział, żebym wreszciezmądrzała.Rozumiesz, to sprawiało wrażenie, jakby miał wyrzuty sumienia.Nie mogę tego zapomnieć.Co on takiego zrobił, żeby czuć się winnym?Jeśli nie kocha się w niej.Hazel zdawała sobie sprawę, że to, co zamierza powiedzieć, niezabrzmi zbyt przekonywająco, ale postanowiła spróbować. A może to tylko twoja wyobraznia? Wiem, jak to bywa.Kiedyczłowiek jest szaleńczo zakochany, to przypisuje pewnym drobiazgomwiększe znaczenie, niż na to zasługują. Hazel, wiesz równie dobrze jak ja, że w tym coś się kryje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]