Podobne
- Strona startowa
- KS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IV
- Swiadkowie Jehowy zdemaskowani Tadeusz Polgensek
- Chmielewska Joanna Trudny Trup
- Chalker Jack L Polnoc przy studni dusz (SCAN d
- Jones James Stad do wiecznosci
- 7021
- Dołęga Mostowicz Tadeusz Znachor. Profesor Wilczur
- Aleksander Kondratow Zaginione cywilizacje
- Łoziński Władysław Oko proroka
- Brown Dan Kod Leonarda da Vinci IMN (pdf by kreegorn)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- psmlw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przekazuję Pani przebieg moich myśli już po odczytaniu mi wyroku.Nie byłem wobec nich sam.Był przy mnie Jezus i od tej chwili nie opuszczał mnie.Moim krzyżem była szubienica, ale przez cały czas egzekucji czułem Jego obecność, prawie fizyczną, i miałem pewność, że idę z Nim i do Niego.Więc spieszyłem się w duchu, żeby już prędzej uwolnić się od tej szatańskiej atmosfery triumfującego zła, sadyzmu, nikczemności.Jeżeli Bóg zechce, to sprawia, że człowiek nie tylko nie żałuje, ale prawie odbija się od ziemi, wzlatuje w niebo.Mogę Panią zapewnić, że momentu śmierci nie pamiętam, właściwie go nie zaznałem.Objęły mnie Jego ramiona, uniosły i przytuliły do serca.Byłem objęty mocnym uściskiem.Czułem bicie Jego ludzkiego Serca.Jezus powiedział: „Przyjacielu mój.Jesteśmy razem, na zawsze już.Patrz, oni sądzą, że cię zabili, a ty właśnie wszedłeś w prawdziwe życie.Chodźmy, sam wprowadzę cię do naszego domu.Wszyscy twoi bliscy i przyjaciele oczekują, by cię powitać.Spotkasz tu całą Polskę w Jej wspaniałości; Ona żyje i rośnie wami.Chodź, synu, pragnę, by cię poznano."Później zdałem sobie sprawę, że to nie były słowa, lecz myśli, ale tak mocne, wyraziste, pełne miłości.Pan nasz - królewski, wspaniały, dostojny i nieskończenie święty - wobec mnie stał się przyjacielem, bratem, a jednocześnie jak gdyby najwyższym naszym wodzem, królem, szczęśliwym teraz z tego powodu, że ja Go nie zawiodłem.Znalazłem się wśród bliskich, wśród radości, ale ponieważ Jezus mnie prowadził, wszyscy rozsuwali się z czcią, a On zatrzymał się i, dalej ogarniając mnie ramieniem, powiedział: „Oto żołnierz Polski, który przyniósł jej chwałę.Jest przyjacielem moim, bo zawarł przyjaźń ze Mną i nie odrzucił Mnie w najcięższej próbie.Poszedł za Mną drogą krzyża aż do śmierci, a ofiarował ją za szczęście waszej Ojczyzny.Dlatego będzie jej służył w szczęściu i miłości.Kochajcie go wszyscy, bo zasłużył na cześć i miłość waszą."Ja się wcale nie chcę chwalić.Pan nasz życzył sobie, bym Pani opowiedział tak, jak było.Otóż nie było sądu ani czyśćca, ani kary czy lęku.Od początku objęła mnie miłość Pana i Jego uszczęśliwienie ze mnie.Pan był promienny, rozradowany tym, że nie wzgardziłem jego wyborem, nie odrzuciłem „takiej śmierci", że chciałem wtedy być z Nim.Ale przecież w takiej sytuacji pozostał mi tylko On, a poza Nim była dookoła nienawiść, pogarda, szyderstwo.Czyż mogłem odrzucić jedyną Miłość, jedyną Dobroć, która przy mnie stanęła? Każdy postąpiłby tak samo.Mogę tylko nieustannie dziękować, że Pan nasz zaufał mi i wierzył, że Go nie zawiodę nawet w takich okolicznościach.Z tego jestem dumny I z tej chwili, kiedy Jezus powiedział: „Oto żołnierz - Polski", bo dawał mnie za przykład, jak nasza Ojczyzna wychowuje ludzi - Jemu.Właściwie Pan uczcił całą Polskę.Ilu tu nas jest: Grot i Pełczyński (chociaż nie od razu), tylu cudownych towarzyszy broni, tylu cudownych wspaniałych Polaków - od wieków.- Panie generale, dziękuję panu za wszystko, co pan mi podał.I ja jestem dumna z mojego Kraju i z każdego człowieka, który stawał się świadectwem „polskiego wychowania".To, co pan powiedział, daje nam wyobrażenie o pomocy Chrystusa Pana dla wszystkich, którzy giną nie wyrzekając się swojego wyboru ani swojej służby.Zapewne i w Katyniu tak Pan nasz stał przy mordowanych?- I w Katyniu, i zawsze, wszędzie gdzie człowiek ginąc nie odrzuca Go, a nawet tam, gdzie świadomie nie wzywa Boga, bo Go nie zna, lub umiera w takim lęku, cierpieniu czy nieświadomości albo nagle, nie zdając sobie sprawy z tego, że umiera - On jest obecny, bo jest Ojcem, Stwórcą i Zbawcą każdego człowieka.Każde cierpienie, ból, lęk, samotność, głód czy pragnienie miłości, dobroci w warunkach nieludzkich - oczekiwania śmierci lub przesłuchania z jego torturami - każde upokorzenie, sponiewieranie człowieka wzywa doń Chrystusa, Pana naszego, który jest nieskończenie czułą wrażliwością, delikatnością, dobrocią i miłosierdziem.On dał nam wolność pełną i na zawsze, ale też sam naprawia wszelkie krzywdy świata.Dlatego ogromną szansą jest dla nas cierpienie.Ono powoduje, że Jezus odsuwa sprawiedliwość Boga, wobec której nikt nie jest dostatecznie czysty, i mocą swojej dobrowolnej Ofiary, swoją krwią płaci za nas.Jego Krew jest nieskończoną rzeką zbawienia.Całe narody, ba, cała ludzkość może być w niej zanurzona, obmyta i oczyszczona (oby tylko zechciała).Dlatego teraz, kiedy nadchodzą na nią czasy najgorszego ucisku i cierpienie wciąż rośnie i zalewa coraz szersze połacie globu, oręduje ono za ludzkością i jest to jedyne skuteczne orędownictwo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]